środa, 3 maja 2017

Od Celty - C.D. Castiel'a ''Patrząc w przód''


- Hmm - zastanowiłam się, spoglądając w ten sam punkt, co mój partner. - Trochę tego było, ale tak główny punkt, to... Chciałam mieć normalną rodzinę. W sumie czekaj, przecież ja ją teraz mam. - uśmiechnęłam się do niego ciepło, aby zaraz polizać jego policzek. - Marzenie się spełniło, jestem teraz najszczęśliwszą waderą pod słońcem. A ty Castiel? Masz coś takiego, że mnie o to pytasz? Boisz się czegoś, kochanie? 
- No bo... Nasza przyszłość, rodzina, którą planujemy... Jesteśmy nią prawie w pełni, brakuje nam tylko... 
- ...Szczeniaków - otarłam się o niego, merdając przy tym wesoło ogonem. - Czy o to chodzi, o dzieci? - spytałam uwodzicielskim głosem. 
- Nie wiem, czy będę dobrym ojcem - Powiedział, opierając podbródek o mój łeb. - Boję się tego, nie wiem czy dam sobie radę w tej roli. Nie wiem czy sprostam temu wielkiemu zadaniu - spojrzał na mnie wielkimi oczyma. 
- Oh... Castiel - Wpadłam na niego momentalnie, aby powalić go na ziemię. - Ja też się boję, ale jestem przekonana, że z pomocą wszystkich z Klanu damy radę je wychować - polizałam go czule. - Będziesz wspaniałym ojcem, a ja zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby miały one najlepszą opiekę pod słońcem. Obiecuję ci to, będę się nimi zajmować cały czas, nie będziesz musiał nawet do nich wstawać, będą moimi oczkami w głowie - położyłam się na nim, aby mieć lepszą pozycję. - Mamy jeszcze czas, ale jeśli chcesz znać moje zdanie... to owszem, chcę mieć z tobą szczeniaki, już tak dawno o tym myślałam, tyle razy chciałam ci to powiedzieć, zapytać, ale nie znalazłam odwagi. 

< Castiel? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!