piątek, 12 maja 2017

Od Fallen'a - C.D. Altheny "Chantaje"


Widziałem, że oboje czuliśmy się dość dziwnie. Rozpaleni niemal do czerwoności, z czego jedno z nas płonęło dosłownie, patrzyliśmy na siebie, czekając, aż ta druga osoba zacznie jakąś rozmowę, zrobi coś, chociażby się poruszy. Jednak oboje chyba nie wiedzieliśmy co mamy robić. Każde z nas przeżywało coś zupełnie nowego, przynajmniej wydawało mi się, że Thena również jest w tym temacie początkująca. Patrzyłem na nią, jak leżała na swoim posłaniu i nie wiedziałem co mam robić. Wykonać jakiś krok, czy może raczej wycofać się i powiedzieć, że zostawiłem coś na ogniu? W sumie, miała dosyć duże posłanie... Spokojnie zmieściłby się tam jeszcze jeden wilk
 - Masz zamiar tak po prostu pójść spać? - Zapytałem. Nie wiedziałem nawet, jakim w sumie tonem do niej mówię. To była mieszanka wielu emocji, która dodatkowo brzmiała tak, jakby za chwilę miała się załamywać. Próbowałem sobie przypomnieć, kiedy ostatnio coś takiego stało mi się z głosem i do mojego umysłu powróciły wszystkie dosyć złe wspomnienia z mojego życia. Nie chcąc do tego wracać, skupiłem się całkowicie na Althenie.
Miałem nadzieję, że nie odbiera mojego zachowania w jakiś negatywny sposób, bo starałem się zachować z nią jak najbardziej szczerą rozmowę i nie być przy niej kimś udawanym. Niestety, posiadałem dość dużo specyficznych zachowań i byłe wilkiem dosyć skomplikowanym, przez co nie każdy musiał mnie pojmować. Jednak wydawało mi się, że Thena dobrze interpretowała moje zachowania. Miałem wrażenie, że ona może rozumieć mnie najlepiej, a to zapewniało mi gamę nowych, pozytywnych odczuć. Pomimo mojego zepsucia, dostrzegałem w sobie cząstkę innego wilka. Chociaż miałem dość przyziemne potrzeby względem kontaktu z wilczycami, chciałem od niej o wiele więcej. Przyszłości. Stabilnej przyszłości, w której będziemy Alfami najsilniejszego i najlepszego Klanu.
 - Nie chcę spać, po prostu nie mam co ze sobą zrobić - Wyjaśniła.
Zacząłem myśleć dalej, co powinienem zrobić. Wciąż wpatrywaliśmy się w siebie, nie podejmując dalszych kroków. Myślałem, czy nie położyć się obok niej i poświęcić czas na jakąś luźną rozmowę. Wszystko wydawało się teraz takie sztuczne, na siłę szukaliśmy rozwiązania naszej nieporadności, zamiast zdać się po prostu na serce.
 - Bo za dużo myślisz - Mruknąłem. - Rozważasz wszystkie opcje, szukasz ukrytego sensu, zamiast robić po prostu to, co chcesz.
 - Co ci się stało, Fallen? - Zapytała, lekko rozszerzając oczy. Wypowiadałem się nie o niej, lecz o sobie. Tak mi się przynajmniej wydawało. W tamtej chwili bardzo zależało mi na posiadaniu umiejętności czytania w myślach. Byłem ciekaw, co zajmuje umysł Altheny. 
Zdecydowałem się na krok.
 - Byłby to jakiś problem, jeśli bym u ciebie został? - Zapytałem powoli, dokładnie ważąc każde słowo. Oczy wadery zaiskrzyły delikatnie, a ja zacząłem podchodzić do jej posłania, nie zrywając kontaktu wzrokowego. Chyba się namyślała, lub analizowała dokładnie wypowiedziane przeze mnie zdanie. Nie bylem pewien tego, jak mi odpowie, dlatego też postanowiłem przytoczyć jakiś argument. - Wydaje mi się, że tutaj jest trochę przytulniej... 
Nie wiedziałem co się ze mną stało. Ale w tamtym momencie nie chciałem wychodzić z jej jaskini. Chciałem przegadać z nią całą noc, pójść spać, cokolwiek. Jednak chciałem być z nią.

< Thena? Spokojnie, mi też coś nie wychodzi >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!