Miałam już dość udawania miłej i pustej wadery, która nawet sarny sama nie potrafi upolować i jeszcze w dodatku rzuca seksistowskimi tekstami w stylu "skoro jesteś basiorem, masz cholerny obowiązek polowania dla mnie". Jednak Avalanche ostrzegała mnie, że jej brat jest przebiegły i wysyła szpiegów, dlatego należało zachować skrajną czujność.
- Dobra, wystarczy - Mruknęłam wreszcie, mając już dosyć tej niezręcznej sytuacji. - Mam na imię Last Hope i jestem członkinią Klanu Fortis Corde, który wchodzi w skład Watahy Krwawego Wzgórza, rozbitej na cztery Klany. Traktuję cię jak intruza i tak naprawdę cały czas cię pilnuję. Potrafię sama o siebie zadbać i upolować sobie zdobycz. Nie mam też tak głupiutkiego charakterku, jaki ci pokazywałam.
- Hm, tego się nie spodziewałem - Wydukał basior.
- Nie wiem czy twoje zdanie o moich oczach zmieni się po mojej wypowiedzi, jednak nie powinno mnie to interesować - Dodałam. - Jako członkini mam obowiązek sprowadzenia cię do Alfy w celu zweryfikowania, czy nie jesteś szpiegiem z innego Klanu.
- Nie musisz się wypowiadać tak oficjalnie - Uśmiechnął się.
- To pierwszy raz, kiedy kogoś sprowadzam - Zaśmiałam się mimo woli. - Chodź już. Wierzę, że nie jesteś szpiegiem, ale takie są procedury. Jednak proszę, nie myśl, że wykorzystuję każdego basiora, aby zdobywał mi pożywienie. Z tego co wiem, przoduję tutaj jeśli chodzi o polowanie i spokojnie potrafię zadbać o siebie.
- Dobrze, nie musisz tego tak zaznaczać. Przynajmniej udając byłaś milsza...
- Jeżeli lepiej się poznamy, nie będę musiała udawać - Powiedziałam, po czym zaczęłam iść w kierunku jaskini Avalanche. - A więc tak, poprosi cię, abyś coś o sobie opowiedział, jednak nie będzie za dużo drążyć. Szepnę jej jakieś dobre słówko. Potem wybór stanowiska i wybór jaskini. Pewnie skoro cię przyprowadzę, będę musiała cię też oprowadzić.
- Chyba nie jesteś tym zachwycona - Mruknął.
- Oj, nie czuj się urażony - Zaśmiałam się i przyspieszyłam kroku. Sytuacja nadal wydawała mi się lekko niezręczna, czułam się dziwnie spięta, za to Arcun był nad wyraz spokojny i wyluzowany. Kiedy dotarliśmy do Alfy, zaczęła się najtrudniejsza część, czyli "przesłuchanie", jednak poszło to dość szybko. Wilk wybrał stanowisko Łucznika stopnia I. Oczywiście Avalanche nakazała mi oprowadzenie przybysza.
- Zdradzę ci sekret - Powiedziałam, kiedy wyszliśmy z jaskini przywódczyni. - Mieszkam tutaj od niedawna, więc istnieje spora szansa, że się zgubimy...
Byłam ciekawa, jak na tą wieść zareaguje basior, którego przyszło mi oprowadzać.
< Arcun? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!