piątek, 5 maja 2017

Od Castiel'a - C.D. Celty "Patrząc w przód"

Poprzednie opowiadanie

Słowa Celty zdecydowanie bardzo mi pomogły. Zastanawiałem się tylko, dlaczego bała się powiedzieć mi, że chciałaby mieć dzieci? Z drugiej strony rozumiałem jej obawy, dlatego postanowiłem nie drążyć tematu i nie pytać. Podobały mi się jej zapewnienia, slowa płynące prosto z serca. widać, że bardzo ich pragnęła.
 - Cel, spokojnie, pomogę ci ze szczeniakami, nie możesz brać całego obowiązku na siebie. Wiem, że jesteś opiekunką szczeniąt i znasz się na tym lepiej niż ja, ale też mogę ci jakoś pomóc. Bawić się, uczyć je...
 - Na pewno będziemy świetnymi rodzicami - Uśmiechnęła się moja partnerka. - A twoi rodzice? Mam nadzieję, że nie mają nic przeciwko. 
 - Absolutnie nie, a nawet jeśli, nie obchodziłoby mnie to - Odparłem.
Nie pamiętam kiedy ostatnio czułem się tak szczęśliwy, jak w tamtym momencie. Ostatnio z powodu rozpadu na Klany nie mogliśmy za wiele rozmawiać, bo trzeba było poznać tereny, zająć się zorganizowaniem jaskini... Wyobrażałem sobie, jak robimy szczeniakom ich własny pokój, jak się bawią, a uśmiech na twojej twarzy zwiększał się z każdą chwilą.
 - O czym myślisz? - Usłyszałem głos przy uchu. Objąłem moją partnerkę łapami i przycisnąłem mocniej do siebie.
 - Wyobrażałem sobie nasze dzieci - Odpowiedziałem.
 - I jak? - Spytała Celty, spoglądając mi w oczy. To spojrzenie było najpiękniejszym, czym mogła mnie uraczyć. Niezwykłe połączenie nieba i piekła, jedno czerwone, drugie niebieskie...
 - Są piękne - Rzekłem, po czym wykonałem jeden precyzyjny ruch, dzięki któremu teraz to ja stałem nad waderą. - Tak samo jak ty.
Celty uśmiechnęła się i zamrugała parę razy oczami, w które wciąż się wpatrywałem. Oboje byliśmy już lekko zarumienieni, ja wprawdzie nie widziałem swojego pyska, jednak czułem to ciepło. Nagle łapy Cel owinęły się wokół mojej szyi, a moja partnerka złożyła na moich ustach namiętny pocałunek.

< Celty? ;D >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!