piątek, 31 stycznia 2014

Od Aleksandra - C.D. opowiadania Ginewry ''Nowy szczeniak''

- A kto to był Apocalypse? 
Wadery milczały dłuższą chwilę jakby bały się odpowiedzieć. W końcu moja matka odparła:
- Alfa z watahy, z którą niedawno walczyliśmy.
- Mówisz o Watasze Apokalipsy?
Za nim Ys zdążyła odpowiedzieć, Ginewra zapytała;
- Skąd on wie jak ona się nazywała?
- Opowiedziałam mu trochę o ostatniej wojnie. W końcu musi coś wiedzieć.
- No dobrze...To może teraz rozpocznę badanie. - odrzekła Alfa i zaczęła się do mnie powoli zbliżać, ale ja czym prędzej odleciałem do najdalszego końca jaskini.

<Ginewra, jak na to zareagowałaś?>

Sojusznicy i Wrogowie

Tu są nasi wrogowie i sojusznicy. Jeśli chcesz zawrzeć z nami sojusz lub stać się naszymi wrogami, napisz komentarz pod stroną.
Wrogowie:

  • Brak ;)
Sojusznicy:

Eventy

Eventy to zadania, które pojawiają się raz w miesiącu na około tydzień. Oto aktualny event:

Jest pełnia, środek nocy... Budzisz się w swojej jaskini. Leżysz na grzbiecie, oczy powoli rozchylają się. W powietrzu czuć zapach krwi, zgnilizny... Odór obcości. Nie możesz się ruszyć, gdyż przygniatają cię ich umięśnione łapy. Rozwścieczone wilki prezentują pełne uzębienie. Jedną z tych twarzy poznajesz... i nie wierzysz własnym oczom...
Napisz opowiadanie, które będzie kontynuacją tej krótkiej, wprowadzającej historii. Ma ono zawierać przynajmniej sto linijek. 

Nagroda:
+ 300.000 Krwawych Piorunów
+ 200 PD
+ 2 poziomy

Event trwa do 8 kwietnia 2015.

Hymn i pieśń wojenna watahy

Hymn został napisany przez umierającą alfę Watahy Krwawego Wzgórza, Ginewrę i ma dla watahy wielką wartość sentymentalną. Opowiada o wszystkich wydarzeniach od czasu, kiedy wataha została zaatakowana przez Klan Wiecznego Lodu i cała przeszłość watahy pozostała w innym świecie.

Gdy bataliony wrogie u naszych bram stały
ruszyli wojownicy, by bronić Krwawego Wzgórza chwały
I choć polegli od ciosów złych mocy,
Nikt się nie smucił tamtej niezwykłej nocy
Bo świat opanowała pustka i cisza głucha
Szalał śnieg i lodowata zawierucha.

Kilka lat później, zupełnie znienacka,
nad wzgórze rozbłysła wielka kula światła.
Coś jak cud, niczym drogowskaz,
wszystkie żywe istoty otrzymały rozkaz.
Niepodległe dusze przy truchle odmieńca się spotkały,
i zmarłych swych braci rzewnie opłakiwały.

Choć w rzeczywistości, wszyscy byli w innym świecie,
gdzie na nowo rozkwitło watahy kwiecie.
Wiele zmian nadeszło, śmierć żniwa zebrała,
niebezpieczeństwo nie minęło, wataha wciąż czekała...
I wciąż czeka na ratunek, na zbawienie
I tak już skazana na wieczne zapomnienie.

***

Pieśń wojenna watahy Krwawego Wzgórza jest uboga, podobnie jak zakres słów. Legenda głosi, że została ona napisana przez jedno ze szczeniąt w okresie rozkwitu ówczesnej Watahy Krwawego Wzgórza [dokładniej: podczas gdy jego rodzice byli na wojnie]. Właśnie ta małostkowość i skromność czynią tę krótką pieśń tak wyjątkową.

Krwawe Wzgórze nie zginęło,
póki my wyjemy.
Co nam zło przemocą wzięło,
kłami odbierzemy.

My za wszelką cenę chronimy
honoru, zwycięstwa i chwały.
My tak łatwo nie odpuścimy,
my wciąż po polu bitwy gnamy.

Grzmoty, błyskawice, ogień,
w naszych oczach walki płomień.
Kły, pazury, blizny, krew...
Nie poddamy się!

My za wszelką cenę chronimy
honoru, zwycięstwa i chwały.
My tak łatwo nie odpuścimy,
my wciąż po polu bitwy gnamy.

Pierwsza zwrotka opowiada o niepodległości watahy podczas jej zniewolenia. Gdy ogromna, o wiele liczniejsza wataha przejęła tereny, panował smutny czas mordowania naszych pobratymców. Druga zwrotka opowiada o wilkach na wojnie - czego broniły i za jaką cenę. Druga zwrotka opowiada o tym, jak wojownicy zaczynali mieć przewagę nad wrogiem.

Nowości oczekujące

Ranking ilości opowiadań

Najwięcej opowiadań napisała Valixy!

Jej rekord to 120 opowiadań!

Wilk, który napisał najwięcej opowiadań otrzymuje [w każdy kolejny miesiąc swojej kadencji]:
  • +4 do wszystkich umiejętności
  • +1 poziom
  • +100.000 Piór Feniksa
  • +2 rubiny
  • +6 szmaragdów
  • +10 szafirów
Alfy nie są liczone w tym rankingu.

Ranking aktywności

Najaktywniejszym wilkiem lutego jest Ysabeau!

Napisała 16 opowiadań!

Najaktywniejszy wilk otrzymuje:
  • +4 do wszystkich umiejętności
  • +2 poziomy
  • +100.000 Piór Feniksa
  • +2 rubiny
  • +6 szmaragdów
  • +10 szafirów
Alfy nie są liczone w tym rankingu.

Aby stać się najaktywniejszym wilkiem, trzeba się udzielać w danym miesiącu. Wilk nie może mieć tytułu Najaktywniejszego dwa razy z rzędu.

Lista wszystkich wilków, które zdobyły tytuł Najaktywniejszego:
  • marzec 2013  - Valixy
  • kwiecień 2013 - Patton
  • maj 2013 - Greyback
  • czerwiec 2013 - Bloody Wolf
  • lipiec 2013 - Inaris
  • sierpień 2013 - Carla
  • wrzesień 2013 - Jez
  • październik 2013 - Ayoko
  • listopad 2013 - Jez
  • grudzień 2013 - Merkury
  • styczeń 2014 - Kazan
  • luty 2014 - Ysabeau

Najwyższy poziom

Wilkiem z najwyższym poziomem jest Patton!
Jego rekord to 30 poziom!
Wilk z najwyższym poziomem otrzymuje [w każdy miesiąc swej kadencji]:

  • +4 do wszystkich umiejętności
  • +100.000 Piór Feniksa
  • +2 rubiny
  • +6 szmaragdów
  • +10 szafirów

Alfy nie są uznawane w tym rankingu.

Lastbreath

   Po terenach watahy szwenda się samotny basior, którego nazwaliśmy Lastbreath. Powoli uzupełniamy jego opis, by dowiedzieć się kim tak właściwie jest i po co tu przybył, czy mamy go traktować jak wroga i czy stanowi zagrożenie dla kogokolwiek. Jeżeli komuś uda się z nim porozmawiać, to bardzo ciężko się o nim czegokolwiek dowiedzieć. Nikt nie widział jeszcze jego oblicza, jedynie sylwetkę lub cień, jego twarz jest stale skryta. I to zobaczysz, jeśli go spotkasz, nic więcej. Wszyscy jesteśmy właścicielami owego mrocznego wilka i wszyscy piszemy od niego opowiadania [można ale nie trzeba!]. Zazwyczaj mówi zagadkami.
Wspólnie odkrywamy tego wilka i robimy to w ślimaczym tempie, dla większej zabawy! Ma swój formularz, a tam wszystkie informacje, które udało nam się odkryć. I nie, nie jest to żadne zjawisko paranormalne, żaden duch czy demon. Najzwyklejszy w świecie wilk.
Isaphire przez xXNamaste
Imię: Lastbreath [ang. ostatni oddech]
Płeć: Samiec
Wiek: ?
Hierarchia: Nie dotyczy
Stanowisko: Nie dotyczy
Głos: Brak
***
Cechy charakteru: Jedyne, co odkryliśmy, to to, że mówi zagadkami i jest marzycielem.
Cechy fizyczne: Wiemy jedynie, że potrafi latać i porusza się bezszelestnie.
Znak szczególny: Czarna jak smoła sierść, nigdy nie widać mu twarzy.
Słaby punkt: ?
Boi się: ?
Waga: ?
Wzrost: ?
Najlepsi przyjaciele: Nie dotyczy
Kraj pochodzenia: ?
Lubi: Czytanie książek
Nie lubi: ?
***
Żywioł: ?
Moce: [2/?] Niewidzialność, przejrzenie wilka na wylot
Partner/ka: Nie dotyczy
Rodzice: Nie dotyczy
Potomstwo: Nie dotyczy
Inna rodzina: Nie dotyczy
***
Data dołączenia: [tutaj: pojawienia się w watasze]: 25 listopad 2013
Krwawe Pioruny: Nie dotyczy
Wykonane Questy: Nie dotyczy
Poziom: Nie dotyczy
PD: | Ogólnie: - | Wykorzystano: - | Zostało: -
Umiejętności: | Walka: - | Instynkt: - | Umysł: - | Polowanie: - |
Jaskinia: ?
Ekwipunek: Nie dotyczy
Historia: ?
Kontakt z właścicielem wilka: Nie dotyczy

Herosi

Walki.

Istnieją dwa sposoby walki:
  • o spór między wilkami [wówczas obie strony muszą mi napisać, że chcą walczyć]
  • najnormalniejsza w świecie potyczka w watasze, która pozwala się wzbogacić
Pierwszy sposób jest praktykowany tylko, jeżeli wilki tego chcą. Same wybierają sobie o co walczą, co dostaje zwycięzca, a co przegrany [za zgodą alfy, nie można się bić o 1.000.000.000 Krwawych Piorunów, bez przesady]. Natomiast drugi sposób odbywa się co miesiąc - wilki są losowane i walczą między sobą o wzbogacenie się.

Zwycięzca dostaje:
 + 100 PD
 + 1 poziom
 + 100.000 Piór Feniksa

Przegrany dostaje:
 + 50 PD
 + 50.000 Piór Feniksa

Szczenięta nie biorą udziału w walkach. 
Bardzo ważny w walkach jest RANKING WALK, który pokazuje zyski wilka w walkach, ilość walk stoczonych. Oczywiście walka stoczona i wygrana to +1 w rankingu, z kolei walka przegrana to -1.
Walki losowe stoczone w kwietniu:
***
Wszystkie walki o spory między wilkami:
***

Od Ginewry - Nowy szczeniak

   Ysabeau została mamą bardzo ładnego samca. Niestety, był dość podejrzliwy i uparty. Pozwalał do siebie podchodzić tylko mamie, przed innymi się cofał. Jedno jego skrzydło było białe, drugie czarne. Wyglądem nieco przypominał Apocalypse. 
 - Jak myślisz, to ze względu na to, że urodził się tuż po wojnie? - Spytałam będąc w jaskini Ysabeau. Musiałam zbadać szczenię.
 - Być może to miało wpływ na jego ubarwienie. - Rzekła.
 - Trochę też na osobowość... - Westchnęłam. - Ale i tak wyrośnie z niego dobry wilk.
 - Na pewno. - Powiedziała z dumą Ys.
Aleksander obserwował wszystko w ciszy, aż nagle się odezwał.

< Aleksander, dokończysz? >

Od Ministral - Jak dołączyłam do tej watahy

Był spokojny dzień, taki jak zwykle. Nagle usłyszałam krzyk i pobiegłam nad sadzawkę. Zauważyłam kota, który się topił. Siedziałam sobie i patrzyłam, ale w końcu ruszyło mnie sumienie. Wskoczyłam na drzewo i ugięłam gałąź, a kot się jej złapał i wyciągnięciem go. Kot, jak mnie zobaczył to jak poleciał, że aż się kurzyło. 
 - Głupie kocisko - powiedziałam.
Nagle zobaczyłam ludzi, którzy gonili mnie, a potem złapali. Siedziałam w wagonie. Włożyli białego wilka, Kibę, a potem czarnego, Darcia. Zaczęli się kłócić, a potem śpiewać. Potem razem z nimi uciekłam z wagonu. 
Darcio powiedział gdzie mamy iść. 
Szłam we wskazanym kierunku i nagle spotkałam waderę.

< Zira >

czwartek, 30 stycznia 2014

Ysabeau urodziła - ALEKSANDER


Imię: Aleksander (dla przyjaciół i rodziny Alex) 
Płeć: Samiec
Wiek: Kilka godzin
Stanowisko: Uczeń
Kły: 10/10
Cechy charakteru: Bardzo odważny, waleczny, niezależny, uparty, wytrwały, dobry strateg, żywiołowy, pomysłowy, wyrozumiały, spostrzegawczy, optymista, z poczuciem humoru, troskliwy, honorowy, ambitny, wytrzymały, podejrzliwy, nieufny, tajemniczy
Cechy fizyczne: Bardzo silny oraz dobrze zbudowany, a także szybki w powietrzu
Znak szczególny: Ognistoczerwona sierść
Głos [jak]Steven Wilson - The Raven That Refused To Sing
Słaby punkt: Końcówka ogona
Boi się: Niespodziewanych wystrzałów
Waga: 75 kilogramów
Wzrost: 90 centymetrów
Najlepsi przyjaciele: Poszukuje
Rasa: Wilk europejski
Rasa magiczna: Wilk nocy
Żywioł: Mrok
Moce: [3/15] Telepatia, sprawianie, że świat wokoło staje się ciemny, a myśli jego przeciwnika bardzo smutne
Partner/ka: Poszukuje
Rodzice: Ysabeau
Potomstwo: Brak
Inna rodzina: Elinor - babcia, Thea i Alba - prababcie, Cheveyo i King - pradziadkowie, Tancred - wujek, Shen Len - ciotka, Ian i Kazan - kuzyni, Heven i Ever - kuzynki
Kraj pochodzenia: USA, Wataha Krwawego Wzgórza
Lubi: Przygody i raz na jakiś czas samotność
Nie lubi: Zapoznawania się z innymi wilkami, znęcania się nad szczeniakami i waderami w ciąży
Pióra Feniksa: 40.000
Historia: Jego serce zaczęło bić tutaj tuż po wojnie z Watahą Apokalipsy.
Inne zdjęcia:
Jak dorośnie
Właściciel: Pti
WITAJ W WATASZE KRWAWEGO WZGÓRZA!!!

Ysabeau jest w ciąży!

Ysabeau kupiła Czerwone Szczenię W Butelce oraz Krew Wampira. Urodzi jednego szczeniaka i to w dodatku za chwilę. 
Ponieważ robię aktualizację waluty i Ognistego Targu, nie mogę powiedzieć ile Ys ma w tej chwili na koncie.

Gratuluję.

 - Wasz samiec alfa, Gustaw.

Koniec wojny!

Tak, to już koniec wojny - wygraliśmy.
Wilki zabite z naszej watahy [nie licząc nie piszących opowiadań]:

  • Maxsymiliam
  • Mike
  • Torcida
  • Celesta
  • Cytadela
Kiedyś na jednej z wojen zginęło o wiele więcej naszych, zatem nasi wojownicy są coraz silniejsi, podobnie jak inne wilki z wojska. 

Już niedługo wybierzemy się całą watahą na tereny watahy Apokalipsy i je przejmiemy. 

Od Gustawa - Pojedynek alf

   Wataha odpoczywała po ciężkiej wojnie, a niedobitki z Watahy Apokalipsy byli już wyleczeni. Mają kilku rewelacyjnych szamanów. Kiedy Apocalypse zebrał inne wilki, by im coś ogłosić, nie ujrzałem naszego kremowego przyjaciela.
 - Dotrzymał słowa. - Szepnąłem do stojących obok mnie Ysabeau i Bandita. Apocalypse po chwili podszedł do mnie z szyderczym uśmieszkiem.
 - To co... Na co czekamy? Na zaproszenie? - Spytał z psychopatycznym śmiechem. 
 - Zdaję się, że zabiłem twojego członka, który się tym zajmował. - Rzekłem. - Zatem jesteśmy zmuszeni sami się zaprosić.
 - To chodźmy. - Powiedział wilk i ruszył na teren otoczony skałami. Zaczęliśmy krążyć, uważnie się przy tym obserwując. W końcu dwaj wrogowie skoczyli na siebie z warczeniem i z wystawionymi pazurami. 
   Przypomniałem sobie o śmierci swojego brata, którą widziałem na własne oczy, ginął w męczarniach, a Apocalypse śmiał się wówczas jak głupi.
   Sonea i jej brązowy towarzysz stali na jednej ze skał i o czymś rozmawiali. Nikt im nie powiedział jak mają rozproszyć ciemności panujące na świecie. Nagle popatrzyli w niebo - SnowStorm do nich przemówił.
 - *Całe szczęście.* - Pomyślałem, bo gdyby im się nie udało, ciemność pozostałaby na zawsze, co zdecydowanie nie było dobrą wiadomością.
   Musiałem skupić się na walce, nie na obserwowaniu otoczenia. Na początek Apacalypse zadał mi cios prosto w pysk, przez co miałem ranę przebiegającą prostopadle do warg. Syknąłem z bólu.
 - Masz już dość? - Spytał. 
 - Dopiero się rozgrzewam. - Odpowiedziałem i ugryzłem go w łapę, wyrywając mu skrawek ciała. Następnie przygniotłem go do ziemi i ugryzłem w kark. Kły wbiły się tak mocno, że jeden z nich pozostał w ciele wilka.
   Nagle po tym jak puściłem kark, samiec wykonał zręczny ruch i znalazł się tuż za mną. Skoczył na mnie i ugryzł w ucho. Było w strzępach, ale nie mogłem się tym przejmować - musiałem walczyć dalej. Apocalypse chciał mnie uderzyć łapą w pysk z drugiej strony, ale ja odchyliłem się i zablokowałem jego ruch. Przerzuciłem go nad sobą, a samiec zarył o ziemię. Kiedy się pozbierał, skoczył na mnie z furią, ale ja byłem szybszy i złapałem go za szyję. Rzuciłem nim z rozmachem o ostrą skałę, a wilk się na nią nadział. Miał ranę na brzuchu, która przechodziła prawie na wylot. 
   Straciwszy siły, potykał się coraz częściej. Zadałem mu 6 ciosów i wilk upadł, ale wciąż żył. Powstał na swych chwiejnych i sztywnych już łapach. Zdążył mi zadać cios pod oczami, rozcinając mi tym samym stare blizny. Zaczęła z nich szybko cieknąć krew, a tkanki na nowo się otworzyły.
 - *Za SnowStrom'a* - Pomyślałem i skoczyłem wilkowi do gardła. Po kilku minutach szarpaniny, ciało wilka przestało drgać. W ten sposób ja wygrałem walkę, a wataha wojnę. Wiedziałem, że ten rok przyniesie nam jeszcze co najmniej dwie wojny, zatem trzeba było się ostro brać do pracy.

A l e k s a n d e r

''Bo dopiero wtedy, gdy poczujesz się dobrze ze sobą, znajdziesz siłę, żeby wyjść na zewnątrz. Kiedyś, gdy uznasz, że nadeszła pora.''
podstawowe informacje
Imię: Aleksander
Pseudonim: Alex (tylko dla rodziny i nielicznych wybrańców)
Klan: Fortis Corde
Przydomek: SecretWanderer 
Płeć: Samiec
Wiek: 140 księżyców
Ranga: ★
Stanowisko: Obrońca rannych
Typ: Wilk Słoneczny
Rasa: Wilk Snów
GłosX [Steven Wilson]

***

opis wilka
CharakterAleksander już od najmłodszych chwil odznacza się wielką nieufnością i podejrzliwością w stosunku do obcych, co w połączeniu z wrodzoną nieśmiałością, sprawia, że bardzo trudno nawiązuje kontakty z nieznajomymi. Można wręcz powiedzieć, że unika ich jak ognia. Zawsze stara się przebywać jak najdalej od centrum zainteresowania, przez co uważany jest za niezwykle tajemniczego i zamkniętego w sobie osobnika, który najlepiej czuje się w samotności. Natura obdarzyła go także olbrzymimi pokładami wyrozumiałości i cierpliwości, dzięki czemu niemal nie sposób wyprowadzić go z równowagi. Nie oznacza to jednak, ze jest to niemożliwe. Jeśli już komuś się to uda, basior ten najprawdopodobniej przełamie się i wygłosi dłuższą tyradę słowną, po czym odejdzie dumnym krokiem i przez najbliższe parę dni będzie unikał wilka, który do tego doprowadzi. Jego kolejnymi wyraźnie widocznymi cechami są w z pewnością odwaga i waleczność. Wraz z wpajanym mu od małego kodeksem honorowym powodują one, iż zawsze staje w obronie młodszych, słabszych i niesłusznie oskarżanych.
Większość Klanu uznaje go za niezależnego i wytrwałego samca o doskonałym poczuciu humoru. 
Sprawność: Długotrwałe treningi sprawiły, że Alex odznacza się bardzo dobrze rozbudowaną i umięśnioną, kryjącą w sobie ogromne pokłady siły i energii, giętką sylwetką, co w połączeniu z niemal perfekcyjnie wykształconą umiejętnością posługiwania się każdym rodzajem broni,a zwłaszcza maczetą, czyni z niego świetnego wojownika. Jest również mistrzem wykonywania licznych akrobacji i wspinaczki wysokogórskiej. Ponadto potrafi bardzo szybko i długo podróżować nawet z wielokilogramowym obciążeniem. W tańcu i balansowaniu na cienkich powierzchniach nie ma sobie równych, a większość wilków stwierdza nawet, że wygląda wtedy jak motyl, bo ledwie dotyka łapami ziemi. Świetnie radzi sobie także ze skokami i to zarówno na wysokość, jak i na odległość oraz pływaniem. Problemem są jednak dla niego czołganie i turlanie się. 
Aparycja: Aleksander odznacza się bardzo dobrze rozbudowaną i umięśnioną sylwetką, która pokryta jest cienkim, granatowym futrem z licznymi fioletowymi, białymi i jasnoniebieskimi pasmami. Jego cecha charakterystyczna to z pewnością pokrywający go gwiezdny pył, szczególnie dobrze widoczny po zmroku, podkreślający dodatkowo barwę jego, spokojnych, szafirowych oczu oraz przewieszona niedbale przez szyję, czarna chusta. 
Znaki szczególne: Pokrywający go gwiezdny pył, szczególnie dobrze widoczny po zmroku, podkreślający dodatkowo barwę jego, spokojnych, szafirowych oczu oraz przewieszona niedbale przez szyję, czarna chusta.
Lubi: Przygody, samotność, poczucie wolności, sztukę, a w szczególności taniec
Nie lubiZapoznawania się z innymi wilkami, znęcania się nad szczeniakami i waderami w ciąży, jednostajności
Inne: Brak
Pochodzenie: Ameryka Północna, USA
Historia: Moje serce zaczęło bić w Watasze Krwawego Wzgórza w czasach, gdy jeszcze ta zamieszkiwała tereny Stanów Zjednoczonych i nie była podzielona na Klany, a jej przywódcy nosili imiona Gustaw i Ginewra,a dokładniej rzecz ujmując tuż po zakończeniu wojny z Watahą Apokalipsy. Spędziłem tam szczęśliwie kilka pierwszych lat swojego życia, po czym wyruszyłem na poszukiwanie przygód. Przy okazji chciałem także poznać kultury i tradycje innych krajów. Kiedy jednak dotarłem mniej więcej do granicy paragwajsko-brazylijskiej, odczułem wielka tęsknotę za domem, więc zwiększyłem tempo swojej wędrówki. Niedługo później dotarła do mnie także wiadomość, że Mortimer dokonał kolejnego haniebnego czynu, porywając i gwałcąc swoją własną wnuczkę. W sumie mogłem się po nim czegoś takiego spodziewać, ale nie zmieniło to faktu, że coś we mnie zawrzało. Wszystko to spowodowało, iż w przeciągu zaledwie kilku tygodni dotarłem z powrotem do watahy moich narodzin, gdzie zdecydowałem się wstąpić w szeregi Fortis Corde.

***

zdolności magiczne
Żywioł: Ogień, Mrok
Żywioł dodatkowy: -
Moce główne: Ogniste kule, odporność na oparzenia, stwarzanie barier z ognia, sprawianie, że świat wokoło staje się ciemny, a myśli jego przeciwnika bardzo smutne, wywoływanie natychmiastowych ciemności
Moce specjalne:
  • Skrzydła Anioła - wytwarzanie skrzydeł
  • Roślinna Klatka - wznoszenie klatki z trujących roślin
  • Czapka Niewidka - stawanie się niewidzialnym
Moc dodatkowa: -

***

relacje z innymi
Partner: Czy zdoła znów na tyle komuś zaufać?
Rodzice: Ysabeau x Bandit (dawniej należeli do watahy, ale teraz najprawdopodobniej nie żyją)
Rodzina: Talestia, Wong Kar Wai, Saira, Samsawell, Sealiah, Mortimer i Thistle - dalsza rodzina
Potomstwo: Obecnie brak.
Najlepszy przyjaciel: Wątpi, aby miał na tyle komuś zaufać.
Przyjaciele: Mało prawdopodobne.
Wrogowie: Mortimer.
Mistrz: Już nie pamięta.
Uczeń: | Dawny: Brak | Obecny: Senshi |
Podopieczny: Brak

***

statystyki
Miejsce zamieszkania: Aleksander zamieszkuje niewielką jaskinię wydrążoną w najwyższym szczycie Mglistych Gór, składającą się jedynie z: jadalni, sypialni i pomieszczenia do ćwiczeń. Całość urządził bardzo minimalistycznie, bo jedynymi zauważalnymi tam sprzętami są: kamienny stół, parę szafek, urządzenia kształtujące muskulaturę i siłę, kilka lamp i skóra rysia, na której śpi.
Data dołączenia: 30 styczeń 2014
Urodziny: 41 dzień zimy
Kamienie Mocy: 1950
LVL: 6 [do lvl up zostało: 100]
EXP: | Ogólnie: 600 | Wykorzystano: 600 | Zostało: 0 |
Umiejętności: | Walka: 200 | Polowanie: 150 | Magia: 100 | Umysł: 150 |
Ekwipunek: Brak
Osiągnięcia: Brak
Stan: Bardzo dobry [100 HP]
Choroby/uczulenia: Jeszcze nie odkrył.
Zbroja: Brak
Broń: Brak
Towarzysz: Brak
Kontakt: | Howrse: WTSW | Doggi: SZOG |

środa, 29 stycznia 2014

Nowa para - MERKURY i FAR

Far i Merkury zostali parą.

Gratulacje!

- Wasz samiec alfa, Gustaw.

Nowa para - BOLT i CARLA

Carla i Bolt zostali parą, a tym samym Bolt staje się Samcem Delta.

Gratulacje!

- Wasz samiec alfa, Gustaw.

Od Far'a - C.D. opowiadania Lauren ''Jak tu dotarłam''

   Szliśmy w stronę jaskini Ginewry, aby ogłosiła nas parą, ale nagle coś, albo raczej ktoś, przerwało naszą wędrówkę. Kiedy Merkury nas przedstawiała, uśmiechnąłem się życzliwie do Lauren. Nie była jeszcze całkiem otrząśnięta po tak szybkich zmianach wydarzeń. 
 - Jesteście... razem? - Spytała wilczyca, kiedy już puściły się z uścisku.
 - Tak. - Odpowiedzieliśmy chórem, a Merkury szybko zmieniła temat.
 - To były wilki z Watahy Apokalipsy? - Spytała.
 - Owszem. - Odrzekłem za Lauren i podszedłem do trupa Brutusa. - To był ich beta.
 - Na prawdę? - Spytały wadery. 
 - Skąd ta pewność? - Dociekała Lauren.
 - Skoro Apocalypse wybrał cię na zakładniczkę, musiał powierzyć cię w łapy osoby, która na pewno nie schrzani sprawy. - Powiedziałem, po czym dodałem. - I tak ją schrzanił.
 - No tak, skoro ja jestem wolna. - Powiedziała wadera.
 - Lauren, a może chcesz dołączyć do watahy? - Zapytała Merkury.
 - Tam gdzie ty, tam i ja. - Odparła. Ruszyliśmy w stronę jaskini alf, by ogłosiły dwie ważne sprawy.

Od Ayoko - C.D. opowiadania Geralt'a z Rivi ''Jak tu dotarłem''

   Siedziałam na jednej ze swoich ulubionych skał, w samotności, obserwując gwiazdy i myśląc o Max'ie, moim dawnym partnerze.
 - Dlaczego mnie opuściłeś? - Zapytałam, patrząc w stronę miejsca, gdzie ostatni raz go widziałam. Spuściłam smutno łeb i westchnęłam. Potem coś mnie zaniepokoiło i obok mnie stanął Geralt z Rivi. Gapił się na mnie jak sroka w kość. Minimalnie się niestety zarumieniłam, czego wilk na szczęście nie zauważył.
 - Co tu robisz? - Spytałam.
 - Szukam miejsca, gdzie mógłbym zamieszkać na stałe. - Odpowiedział. 
Na chwilę nastała cisza.
 - Znasz takie miejsce? - Zapytał wilk.
 - Tak... - Odrzekłam. Zobaczyłam mnóstwo różnych blizn, które miał na swoim ciele i postanowiłam zmienić temat. - skąd masz te blizny?
 - Długo by opowiadać... - Rzekł. - A co to za miejsce? Wataha?
 - Wataha Krwawego Wzgórza.
 - Piękna nazwa.
 - Lecz musisz wiedzieć, że tu wcale nie chodzi o rozlew krwi. Tu chodzi o blizny przeszłości, które powoli się tu goją. Wilki odnajdują tu zrozumienie i szczęście. Wprawdzie ich stare blizny się nie goją, ale nie są już tak silnymi wspomnieniami. 

< Geralcie z Rivi, dokończ proszę >

Od Olimpias - C.D. opowiadania Daniel'a ''Uziemieni''

Schowałam się za jednym z najbliższych krzaków i zaczęłam zwabiać w tamtym kierunku wrogie wilki, a Zack po kolei je zabijał. Za każdym razem, gdy to robił musiałam odwracać głowę, Nie chciałam tego widzieć. Po około piętnastu minutach, jednak stało się coś dziwnego - jeden z przeciwników zbliżył się niebezpiecznie blisko mnie. Spojrzałam na moich towarzyszy, Każdy z nich był zajęty własną wojną, więc musiałam poradzić sobie sama. Wciąż niewidzialna wypadłam ze swojej kryjówki i się na na niego rzuciłam. Niedługo po tym poczułam pod zębami smak krwi, a przeciwnik padł martwy. Zabiłam swojego pierwszego w życiu wilka, ale nie było mi z tym wesoło. Najpierw wybuchnęłam płaczem, a później oddaliłam się niezauważona przez nikogo.

Od Kazan'a - C.D. opowiadania Jenn ''Ponowne spotkanie''

- Dobra robota! - zawołałem uszczęśliwiony. W tym samym momencie poczułem,wokół siebie zapach radości. To było jedno z najpiękniejszych odczuć w moim życiu, jak fala wszechogarniającego ciepła i coś bardzo słodkiego. 
- Dzięki wam wszystkim za pomoc. - dodała Jenn. - Gdyby nie wy nigdy by się nie udało nam tego dokonać.
- Nie ma za co. - odparł Gustaw w imieniu wszystkich. 
Po tych słowach członkowie watahy rozeszli się do swoich zajęć.

Od Nightmare'a - C.D. opowiadania Mond ''Wojna!''

- Genialny pomysł ! - warknełem sarkastycznie.
Wilki zbliżały się do nas, otaczały nas coraz większym kręgiem uśmiechając się triumfująco. Nagle poczułem że Mond chce ruszyć do ataku.
- Stój ! - powiedziałem cicho i zagrodziłem jej drogę.
- Mam stać i czekać aż nas rozszarpią ? - warkneła wściekła.
- Nie. Zaatakujemy razem. - powiedziałem i uśmiechnełem się do wilczycy. Spojrzała na mnie zdziwiona, lecz po chwili odwzajemniła uśmiech.
- Skąd jesteśmy ?! - zawołała wesoło.
- Z Watahy Krwawego Wzgórza ! - zawyłem w odpowiedzi.
- Dla kogo walczymy !? 
- Za nasze rodziny, Gustawa i Ginewrę !
- WIĘC SZYKUJCIE SIĘ NA ŚMIERĆ!! 
Zaatakowaliśmy wspólnymi siłami, osłaniając i pomagając sobie wzajemnie. W pewnym momencie wywołałem tornado, dzięki czemu Ci, których nie zabiliśmy, powpadali do przepaści.
Dobijaliśmy ostatniego wilka, gdy usłyszeliśmy wycie Ginewry.
- Walka alf ... - wyszeptała Mond.
Spojrzeliśmy na siebie, i pobiegliśmy w stronę milknącego już echa wycia alfy.

Od Lauren - Jak tu dotarłam

Widziałam jak moją młodszą siostrę pakowano w klatce do ciężarówki. Zaczełąm do niej biec, lecz ciężarówka już ruszyła.
- Merkury ! - wrzasnełam, po czym zawyłam. Ciężarówka zatrzymała się, a ja rzuciłam się na tylne drzwi. Nie mogłam ich otworzyć !
- Merku .. ! - znowu zawyłam, lecz dostałam w głowę czymś ciężkim. Straciłam przytomność, a gdy się ocknełam zobaczyłam otwarte drzwi ciężarówki, oraz uciekającą Merkury. Rozwaliłam klatkę, wyskoczyłam z ciężarówki i ruszyłam jej śladem. Niestety, znikneła mi z oczu. Nagle drogę zagrodził mi potężny basior.
- Kim jesteś ? Taka mała, słodka samiczka... - zawarczał.
Wyprostowałam się, okazując mu że się go nie boję.
- Nie oceniaj wilków po pozorach. Jestem Lauren. - odpowiedziałam chłodno. - A kim TY jesteś ?
Wilk roześmiał się. 
- Jak śmiesz mnie o to pytać, mała. Ale z racji tego, że jesteś taka słodziutka i nadajesz się na moją partnerkę, odpowiem Ci. Jestem Apocalypse, alfa Watahy Apokalipsy. Niedługo te ziemie będą moje ! - odpowiedział z dzikim błyskiem w oczach.
- Ekhm. Nie sądzę. - odpowiedziałam. - NIGDY nie zostanę Twoją partnerką. - warknełam i zaczełam odchodzić.
Nagle poczułam że ktoś chwyta mnie szponami, i przewraca na ziemię.
- No to się zdziwisz.. Brać ją ! Zostanie przynętą !
Po kilku dniach ruszyłam razem z kilkoma basiorami na tereny Watahy Krwawego Wzgórza. Byłam przywiązana do największego z nich, Brutusa. Nagle natknewliśmy się na biało-niebieską waderę, oraz samca.
- Far ! - szepneła cicho... Merkury ?
- Co jest ? - spytał, mierząc nas spojrzeniem. Zobaczyłam skupiony wyraz jej pyska, zrozumiałam że odpowiedziała mu telepatycznie. Basior spojrzał na mnie zdumiony, i pokiwał głową.
*Merkury, uważaj na tego, do którego jestem przywiązana. Jest najsilniejszy.* - przekazałam telepatycznie Merkury. Ona pokiwała głową. *Możesz się trochę ... schylić ? * spytała, a ja zrobiłam to natychmiast. Po chwili nad moją głową przeskoczył towarzyszący mojej siostrze basior, zabijając Brutusa. Gdy basior zabijał osłupione wilki, które mnie pilnowały, Merkury odwiązała mnie. Rzuciłyśmy się sobie w ramiona. Stałyśmy tak, aż usłyszeliśmy chrząknięcie. Spojrzałyśmy na niego. 
-Em, Far.. To jest moja siostra, Lauren. Lauren, to jest Far. - powiedziała i uśmiechneła się do Far'a.

<Far ? >

Nowa wilczyca - LAUREN

Blood and Ice by Skalunk
Imię: Lauren
Płeć: Samica
Wiek: 2 lata
Stanowisko: Meteorolog
Kły: 10/10
Cechy charakteru: Miła, odważna, waleczna, honorowa, oddana, wierna, spokojna, opanowana, sprytna, inteligentna, tajemnicza, skryta, zabawna, z poczuciem humoru
Cechy fizyczne: Zwinna, niezbyt silna, skoczna
Znak szczególny: Czarno-biały szalik, długie, spiczaste uszy, dwukolorowy ogon oraz grzywka
Waga: 30 kilogramów
Wzrost: 65 centymetrów
Najlepsi przyjaciele: Merkury, Jez
Rasa: Wilk Europejski
Rasa magiczna: Wilk Wiosny
Żywioł: Powietrze, Światło, Pogoda, Energia, Temperatura
Moce: [11/15] Niewidzialność, panowanie nad wodą,powietrzem, pogodą, temperaturą, oślepianie i sprawianie że światło oraz energia u innego wilka zanika, manipulacja, telepatia, zmienianie się w mgłę
Partner/ka: Brak
Rodzice: Brak
Potomstwo: Brak
Inna rodzina: Merkury - siostra
Kraj pochodzenia: USA, stan Alaska
Lubi: Muzykę, spokój, deszcz
Nie lubi: Wysokich temperatur, wyżywania się na słabszych, wojen
Pióra Feniksa: 40.000
Historia: Porwano mnie, tak jak moją siostrę. Włóczyłam się po lesie aż na nią trafiłam.
Inne zdjęcia:
Inne zdjęcie
Zamiana w mgłę
Właściciel: lauragzk
WITAJ W WATASZE KRWAWEGO WZGÓRZA!!!

Od Bolt'a - C.D. opowiadania Carli ''Wojna na powitanie''

Jednym migiem oczu wysłałem Gustawowi wiadomość i wróciłem do walki. Kiedy rozprawiłem się z zielono - żółtym basiorem, zobaczyłem, że Carla ma kłopoty.
 - Pomóc? - Spytałem już właściwie pomagając.
 - Jeśli możesz... - Odrzekła wilczyca. Zaszedłem wroga od tyłu i uderzyłem ją kataną w plecy. Upadła, a Carla wykorzystała moment. 
Po chwili usłyszeliśmy wycie Ginewry.
 - Mamy przerwać walkę. - Stwierdziłem.
 - I się do niej udać. - Dodała Carla. Tak... Zbliżał się pojedynek alf... Pole bitwy zostało oczyszczone ze wszystkich trupów. Rodziny wilków, nie rozpaczały po stracie bliskich. Tylko szczenięta miały łzy w oczach, ale najbliżej stojące przy nich wilki, karciły je biciem. Nie mogłem na to patrzeć. Kilka naszych wilków też poległo... Zero Blackfire, Mavis, Torcida, Maxsymiliam, Mike, Celesta, Afrodyta i Katara. W sumie 8 wilków. 

Od Geralt'a z Rivi - Jak tu dotarłem

Przeczytajcie se wiedźmina! XD
*
Po tych wszystkich przygodach postanowiłem przystopować. 
Zacząłem szukać, emmm...
stałego miejsca zamieszkania.
Pierwszą spotkałem Shen Len.Moją starą znajomą.
-Geralt!Weź ten kamień!-Krzyknęła i podała mi Skałę Żywiołów.
-Lecimy do Kear Moher!-Powiedziała i mnie opuściła.
Potem spotkałem Ayoko Sato.
Była śliczna.
Jej siwe futerko lśniło w srebrnym księżyca blasku.
-Witaj.-Ukłoniłem się.-Zwą mnie Geralt z Rivi, a ciebie śliczna niewiasto?-Spytałem.
-Dobry wieczór, imię me brzmi Ayoko Sato.-Posłała mi ciepły, perlisty uśmiech.
Ale ona piękna!
Jej uroda mnie onieśmieliła.

<Ayoko?>

wtorek, 28 stycznia 2014

Uwaga!

Jeśli ktoś ma jeszcze niedokończone opowiadanie na temat wojny, proszę je dokończyć do jutra i nie kazać już żadnemu wilkowi go dokańczać.
Kolejnego dnia [30.01.2014] ukaże się opowiadanie na temat walki alf. 

To tyle ogłoszeń.
 - KJK

Od Carli - C.D. opowiadania Bolt'a ''Wojna na powitanie''

Kiedy Bolt zadał mi pytanie, ja znalazłam okazję i wbiłam przeciwniczce pazur w szyję i przekręciłam go. Wilczyca upadła i zaczęła umierać w drgawkach.
- Możesz, ale myślę, że Gustaw próbuje się teraz skupić. Coś mi mówi, że niedługo nastąpi pojedynek Alf.- powiedziałam biorąc się za czarno- granatową waderę o zielonych oczach, która umiała zamieniać się w cień i atakować z zaskoczenia. Miałam lekki kłopot.

<Bolt?Tym razem spodziewałam się tego pytania XD LOL>

Od Gustawa - Śmierć kogoś bliskiego...

   Niedługo miała się odbyć słynna walka alf. Apocalypse nie był w ogóle zmęczony, natomiast ja, mając za sobą kilka dni ciężkiej walki, padałem ze zmęczenia. Dodatkowym ciosem była śmierć SnowStorm'a. Zmarł z wyczerpania, kiedy to walczył z Apocalypse. 
   Zaraz po jego śmierci na świat padła ciemność. Wezwałem Soneę oraz jej nowego przyjaciela.
 - Moi drodzy - zacząłem. - Przepowiednia się spełniła, a mój brat nie uwolnił się od śmierci. Wy oboje, musicie wspólnie rozproszyć panującą tu ciemność. Pomogę wam w tym, zabijając Apocalypse. - Powiedziałem tajemniczo i udałem się ostatni raz do Ginewry. Już na progu otrzymałem od niej pocałunek. 
 - Martwię się o ciebie. - Powiedziała wtulając się w moją sierść.
 - Wiem. - Odpowiedziałem z uśmiechem. 
 - Mam coś zrobić? - Spytała.
 - Jeśli możesz, zawyj głośno, by ogłosić wszystkim, że przerywamy walkę. 
 - Rozumiem. - Odpowiedziała i spełniła moją prośbę.

Od Bolt'a - C.D. opowiadania Carli ''Wojna na powitanie''

   Powróciliśmy do walki, tym razem już w lepszych humorach. Nie musiałem się obawiać, że będę samotny, bo wiedziałem że mam przy sobie kogoś, kto pomoże mi pokonać przeciwności losu. 
   Walczyłem z czarnym basiorem o niebieskich znakach na całym ciele. Był łatwym przeciwnikiem, podobnie jak rudo-zielona przeciwniczka Carli.
 - Ciężka artyleria pewnie jest na terenach. - Powiedziałem.
 - Może być. - Rzekła Carla. - Zatem skupmy się na tym, by wykończyć tych tu.
 - Carla, zmieniając temat. - odezwałem się po chwili ciszy. - Mogę wysłać wiadomość do Gustawa, aby ogłosił nas parą? - Spytałem.

< Carla? Oj, ja też... XD >

Od Daniel'a - C.D. opowiadania Olimpias ''Uziemieni''

 - Niech będzie. - Powiedziałem z niechęcią, prowadząc grupę na pole. Był tam tylko Geralt z Rivi, który nagle porzucił wszystko, widząc nas. Dostał pewnie wiadomość, że jest pilnie potrzebny gdzie indziej. 
 - Olimpias, i co? Dasz radę? - Spytał Angeal.
 - Nie wiem... - Odpowiedziała i stała się niewidzialna. Zack kątem oka zauważył, że zrzuciła źdźbło trawy i natychmiast posmutniał. Nikt tego nie zauważył, a ja wzruszyłem ramionami i wróciłem do walki, podczas gdy Zack przyglądał się źdźbłom trawy. Niektóre się poruszały - tam stawiała kroki Olimpias.

< Olimpias, co było dalej? Wróciłaś? >

Od Jenn - C.D. opowiadania Kazan'a ''Ponowne spotkanie''

 - ''Postaram się'' - odrzekłam na koniec. 
 - Wysłać wiadomość do aż tylu osób? - Spytałam samą siebie. - To musi się udać!
Zaczęłam powoli zamykać oczy i używać mojej mocy.
Tak brzmiała wiadomość:
- ''Przepraszam, że zawracam ci głowę. Pali się Słoneczna Polana. Twoja moc pomoże w ugaszeniu pożaru.''
Po chwili usłyszałam już pierwsze wilki. Nawet Zira raczyła się zjawić i wszyscy razem powoli walczyli z ogniem. Stanęłam u boku Kazan'a. Po chwili przybył jeszcze Gustaw który spokojnie dokończył dzieło naszych przyjaciół i ugasił ogień do końca.

< Kazan? Co było później? >

Od Carli - C.D. opowiadania Bolt'a ''Wojna na powitanie''

Uśmiechnęłam się.
-Ja tak samo.- odpowiedziałam. To było szalone ( w dobrym znaczeniu)! Wokoło nas wojna,a my się na siebie patrzymy, całujemy się i wyznajemy miłość. Szaleństwo. Ale za to romantyczne szaleństwo.
-Carla..- zaczął Bolt, ale przerwałam mu.
-Porozmawiamy później, dobrze? Wojna to nie jest najlepszy moment na takie rozmowy. Nie chcę cię urazić, ale chyba rozumiesz...- znowu się niespecjalnie popisałam moją zdolnością prowadzenia dialogu.


<Bolt? Nie tym razem zrobiłam się czerwona XD>

Od Soldier'a - C.D. opowiadania Riven ''Nie potrafię...''

   Spuściłem łeb. Jeśli Riven coś do mnie poczuła, byłoby mi jeszcze gorzej. Od chwili odejścia Eagle, mojej partnerki, nie wierzyłem w miłość i nie mam zamiaru tego zmieniać. Popatrzyłem w niebo. 
 - Szkoda, że cię tu nie ma... - Westchnąłem myśląc o Eagle.
 - Ależ jestem. - Odpowiedział głos z nieba.
 - Eagle? - Spytałem onieśmielony.
 - No a kto? - Odparła. - Nie będę zła, jeśli znajdziesz sobie kogoś innego. Dla mnie liczy się przede wszystkim twoje szczęście.
 - A ty, tam na górze, znalazłaś sobie kogoś?
 - Póki ty nie znajdziesz, ja też nie mogę.
 - To nie może być Riven...
 - Nie każę ci rzucać się na pierwszą, którą spotkasz. - Rzekła. - Lecz z mojego powodu nie możesz być wiecznie sam. 
Przemyślałem jej słowa. Miała rację... Pobiegłem w stronę, gdzie siedziała Riven w jej oczach były łzy.
 - Nic się nie stało. - Powiedziałem spokojnie. - A jeśli chcesz się przemienić, musisz znaleźć wilka demona i wypić jego krew.

< Riven? Dokończ w wolnej chwili. >

Od Bolt'a - C.D. opowiadania Carli ''Wojna na powitanie''

   Carla była moją pierwszą miłością. Cieszyłem się ze szczęścia Kim, ale nie liczyłem, że i ja trafię na kogoś takiego, z kim będzie mi się dobrze rozmawiało. Wadera, którą poznałem będąc na wojnie, miała niesamowity charakter. Była waleczna i widać, że to kochała, ale przy tym samym miała też tą delikatniejszą stronę.
   Kiedy mnie pocałowała, zesztywniałem, ale coś kazało mi znaleźć w sobie odwagę.
 - Chciałbym - odezwałem się. - żebyś była moją partnerką na całe życie. 
Chciałem poznać jej dzieci, czuć, że ktoś mnie docenia, chciałbym mieć kogoś bliskiego z kim mogę się podzielić każdym sekretem i każdą myślą, kogoś z kim czas płynąłby miło... Nie wiem, może za wcześnie na taką wypowiedź z mojej strony, ale...

< Carla, jak zareagowałaś? Tylko mi nie mów, że znowu zesztywniałaś XD >

Od Olimpias - C.D. opowiadania Zack'a ''Uziemieni''

- Ale wtedy będę współwinna ich śmierci! -nie dawałam się przekonać. - Tego także nie chcę, to tak jakbym sama zabijała!
- Gorzej. - wtrącił się Daniel. - Okażesz się tchórzem. 
Rzuciłam mu wściekłe spojrzenie, ale on nie mógł tego widzieć, a Alestria wytworzyła ogromną, wodną kulę i za całej siły posłała w jego stronę. Po chwili basior był bardzo mokry.
- Niech to oduczy Cię raz na zawsze szydzenia z młodszych! - krzyknęła.
- A kiedy Ty nauczysz się nad sobą panować? Dama nie powinna się dać ponosić nerwom. - usłyszeliśmy nagle głos tuż za nami. Wszyscy podskoczyliśmy, bo nawet nie wiedzieliśmy kiedy jego właściciel do nas podszedł. Odwróciliśmy się i ujrzeliśmy Roshan'a.
- Co Ty tutaj robisz? - zapytałam.
- Obchodzę tereny w poszukiwaniu wrogów. - odparł. - Słyszałem, iż zmierzacie na Słoneczne Pole Słoneczników. Mogę lecieć z wami?
- Po co? - dociekała moja siostra.
- Mogę się przydać i zapobiec wielu podobnym sytuacjom jak ta sprzed chwili.

<Daniel, Angeal czy Zack, który z panów zechce kontynuować?>

Od Riven - C.D. opowiadania Soldier'a ''Nie potrafię...''

Przemienić się. Zmienić się w zupełnie inną osobę... Porzucić miecz i nigdy go już nie zobaczyć. To możliwe... Tylko po przemianie...
- Ja... - nie wiedziałam czy się zgadzać czy nie...
Spędziłam prawie całe życie walcząc, myśląc o planach wojennych. Teraz to wszystko zniknie!
-Ach...
W końcu powiedziałam.
-Faktycznie... Nie ma innego sposobu... Dziękuję...-powiedziałam smutno kładąc się na ramieniu Soldiera.
Riven! To młody alfa! 
-Oh! Ja...-zabrałam głowę i patrzyłam się w Soldiera przestraszona.-Ja... Ja nie chciałam...-i zaczęłam biec w drugą stronę zdołowana.

<Soldier>

Od Patton'a - C.D. opowiadania Kiby ''Jak tu dołączyłem''

Zacząłem zatem mu o wszystkim opowiadać.
 - Moja rodzina składa się z brata, George'a, który jest moim przeciwieństwem, żony, Makki, najukochańszej na świecie, gromadki dzieci - najstarsza jest Kiiyuko, Cheetah jest szybka i zdeterminowana, Zuko jest niesamowity i wielki duszą, Moon to wspaniały przyjaciel i dobry wojownik, Hidatsa, spokojna i dobra w walce, Birdy zna się na ptakach najlepiej z watahy i Daniel, który jest zły i wredny. 
 - To tak jak ja. - Przerwał Kiba, a ja zignorowałem jego zdanie.
 - Prócz tego mam też szwagierkę, Sycylię, która jest cudowną wilczycą, pełną charyzmy, dobrego humoru i chęci do walki. Ma też dwójkę dzieci - zawsze pomocną Selenę i Harry'ego. Betą jestem od pierwszego dnia istnienia tej watahy.
 - A co wiesz o Gustawie? - Spytał. - Ma jakieś słabe punkty?
 - Nie dzielę się takimi informacjami, koleżko. - Powiedziałem szczerząc lekko kły. 
 - A co mogę wiedzieć?
 - Gustaw jest zamknięty w sobie, bardzo tajemniczy, niezwykle zahartowany,  mądry i waleczny, zawsze zachowuje zimną krew, ale kiedy nerwy mu puszczą jest nie do opanowania.

< Kiba? Jak chcesz, to dokończ >

Od Kazan'a - C.D. opowiadania Jenn ''Ponowne spotkanie''

- ''No cóż...musimy jakoś zawiadomić kogoś władającego żywiołem wody lub innymi mocami, które mogą się w tym wypadku przydać.'' - przesłałem odpowiedź.
 - ''Czyli?'' - Dociekała Jenn.
Pomyślałem chwilę i odparłem:
 - "Ian'a, Alestrię, Far'a, Geralt'a z Rivi, Lipsa, Mo, Zack'a, Cassidy, Hidatsę, Valixy, Daenerys, Elion, Inaris, Jez, Sophie oraz Zirę". - wymieniłem. - ''Możesz się tym zająć?"

<Jenn, co odpowiedziałaś?>

Od Tancred'a - C.D. opowiadania Karen'a ''Przemiana''

Postanowiłem podzielić się tą radosną nowiną z moimi synami. Najpierw poleciałem jak najszybciej w stronę Wodospadu Życia, gdzie ostatnio widziałem Iana. Kiedy dotarłem na miejsce wypatrzyłem go prawie odrazu - walczył zanurzony do połowy łap w wodzie z jakimś śnieżnobiałym, zwinnym i najwidoczniej znakomitym w pojedynkach basiorem. Jako, że chciałem przekazać mu ważną dla nas obojgu nowinę, strzeliłem w jego stronę z jednej z zatrutych strzał, które, jak już w wcześniej wspomniałem, miałem w kołczanie na plecach. Po paru sekundach przeciwnik Iana padł martwy. Gdy basior mnie zauważył, powiedział:
- Hej, tato. Dzięki za pomoc.
- Nie ma za co.- odrzekłem.
- Co Cię tu sprowadza?
- Muszę Ci coś ważnego powiedzieć . otóż Shen Len, Ever, Heven i twoja ukochana Fate przed swoim odejściem zostawiły list w jaskini Alf informujący, iż one tutaj wrócą.
- To w takim razie dlaczego odeszły?
- Musiały, ktoś zagrażał ich życiu - wyjaśniłem.
- A ja nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy!
- Nie tylko Ty...
- A Kazan już o tym wie?
- Nie jeszcze, nie. Właśnie mam zamiar do niego lecieć, aby mu o tym powiedzieć. Chcesz ze mną?
- Nie, zostanę tutaj.
- Jak chcesz. - odparłem i wzbiłem się w powietrze, Już za chwilę leciałem do jego brata. 

Od Zack'a - C.D. opowiadania Alestrii ''Uziemieni''

 - Jeśli o mnie chodzi. - Zacząłem. - To chcę dotrzymywać kroku Olimpias. Chętnie wam pomogę, ale będę też pomagał niej. - Powiedziałem.
 - No dobrze, to idziemy? - Spytał Daniel wyraźnie podekscytowany.
 - A dokąd? - Dociekał Angeal.
 - Może Słoneczne Pole Słoneczników? - Zaproponował. 
 - Może być. - Rzekła Alestria. Ona, Angeal i Daniel szli przodem, ja i Olimpias kilka metrów za nimi.
 - Nie będę nikogo zabijać. - Powiedziała.
 - I nie ma takiej potrzeby. - Rzekłem. - Mam już plan.
 - Jaki?
 - Będąc niewidzialną, schowasz się w krzakach i będziesz wabić inne wilki swoim głosem. Ja będę skryty, niedaleko, za drzewem. Kiedy wilki będą dostatecznie blisko twej kryjówki, wyskoczę na nie.

< Olimpias, co wydarzyło się później? >

Od Soldier'a - C.D. opowiadania Riven ''Nie potrafię...''

Zastanowiłem się chwilę trochę odrywając się przez to od świata. Riven popatrzyła na mnie ponaglająco, a ja potrząsnąłem energicznie łbem, wyrywając się z zadumy.
 - Istnieje pewien sposób. - Oznajmiłem patrząc na nią wzrokiem ''napięta atmosfera, ciąg dalszy nastąpi po przerwie''.
 - Jaki? - Spytała nie wytrzymując ciszy.
 - Musisz się przemienić. Ja też byłem połączony ze skrzydłami, choć wcale ich nie lubiłem. Doznałem przemiany i się udało. - Powiedziałem, przypominając sobie stare czasy, czyli sprzed kilku dni. Na zakończenie postanowiłem dołożyć jeszcze jedno zdanie, które przekreślało każdą inną możliwość. - Nie ma innego sposobu.
 - Na prawdę? - Zapytała samica lekko spuszczając łeb.
 - Niestety. - Odpowiedziałem, niezbyt przejęty małym smutkiem wadery.

< Riven, co się wydarzyło później? >

Od Jenn - C.D. opowiadania Kazan'a ''Ponowne spotkanie''

 - A tam zaraz spostrzegawcza. - Zarumieniłam się, nie lubiąc komplementów kierowanych bezpośrednio do mojej osoby. Kazan chyba to wyczuł.
 - Zatem gdzie udamy się teraz? - Zapytał, zmieniając temat.
 - Może... moment! - Zakrzyknęłam nagle. - A Słoneczna Polana?!
 - Tam chyba... O nie! Tam nikt nie walczy, bo Mike został zabity!
 - I pomyślałam o tym dopiero teraz... Kazan, biegniemy! - Krzyknęłam i rzuciłam się w stronę polany. Kazan, jako że nie szarżował na lądzie, wzbił się w powietrze.
 - Nie jest dobrze... - Powiedział. - Wszędzie pełno dymu. 
Faktycznie, kiedy byliśmy bliżej łąki, zaczęłam się krztusić gęstym dymem, podobnie jak mój partner, który wciąż szybował. Zniżył lot, aby nie wpaść w drzewo.
 - Już blisko! - Krzyknęłam. Bardzo się martwiłam o naszą polanę.
Dotarliśmy w końcu na miejsce. Wyhamowałam, robiąc tym samym małą wyrwę w ziemi. Polana była podpalona przez wrogie wilki.
 - Jenn! - Zawołał Kazan. - Przynieś wodę!
 - Racja! - Krzyknęłam i pobiegłam do rzeki. 
 - *Ale jak nabrać wodę z rzeki?* - Pomyślałam, nie mając przy sobie naczynia, a przecież nie miałam mocy panowania nad wodą. Wysłałam telepatyczną wiadomość do Kazan'a, by mi w jakiś sposób pomógł.

< Kazan, dokończ w wolnej chwili. >

Od Carli - C.D. opowiadania Bolt'a ''Wojna na powitanie''

Zaskoczyło mnie to wyznanie. Znaczy, wiedziałam, że czuje coś do mnie i miałam głęboką nadzieję, że kiedyś mi to wyzna. Nie spodziewałam się jednak, że to "kiedyś" nastąpi z minutę po tym, jak zbiję jakiegoś wroga. Rumieniec wpełzł mi na pysk i nie dał się już przepędzić z policzków.
-Bolt, ja...- nie wiedziałam, co powiedzieć... Kocham cię? To za mało. Brakło mi słów. Zobaczyłam, jednak, że wilk lekko zwiesił głowę, jakby pomyślał, że go odrzucam. W końcu dałam upust swoim emocjom i pocałowałam go. Zaskoczony wilk zesztywniał, ale po sekundzie rozluźnił się.

<Bolt?Tym razem, ja zesztywniałam XD>