piątek, 31 maja 2013

Nowość!

Mamy od dziś wypłaty za stanowiska.
Każdy z was co miesiąc będzie dostawać wypłatę, zależy jakie ma stanowisko.

- Wasz samiec alfa,
Gustaw.

Prezent...

Jutro ludzie organizują jakiś ''Dzień Dziecka''. A my zorganizujemy ''Dzień szczeniaka''.
Każde szczenie dostaje dziś 1000 nut z okazji święta.

- Wasz samiec alfa,
Gustaw.

Od Shayny- CD historii Leona ''Chcę zobaczyć!''

- Nie zdążymy dojść do mamy i udawać że śpimy... - krzyknełam
- ciiiii - uciszyła mnie Shina
- Powiemy że się bawiliśmy kiedy spała! - znalazł sposób Leon
- a jeżeli nam nie uwierzy? - spytałąm podejrzliwie
- Będzie musiała nam uwierzyć!
- Tak czy siak nie mamy innego wyboru. szybko! - powiedziała Shina
Pobiegliśmy ku wyjściu. Szybko wyszliśmy.W wyjściu Shina przewróciła się i wpadła na mnie, a ja z kolei na Leona. Mama własnie wstawała
- Gdzie one są? - mruknęła pod nosem. Chyba nie była zbyt przejęta
- Nie wiem. Pewnie poszły się bawić - powiedział tata wychodząć z rogu jaskini
- Pewnie tak - wtedy właśnie przyturlaliśmy się prosto pod łapy mamy.
- Co wy robicie? - spytała unosząc brew
- Eeee my... - próbował wytłumaczyć Leon
- ... bawiliśmy się... - dokończyłam
- No i ja się przewróciłam i tak jakoś wyszło... - dodała Shina
- Napewno - mrukneła mama - chodźcie musicie odpocząć
Położyliśmy się. Mama poszła gdzieś z tatą, a my szybko wstaliśmy i pobieglismy do naszej kryjówki. Kiedy dotarliśmy zaczeliśmy się śmiać i śmiać
(Leon?)

Od Leona- CD historii Shayny ''Chcę zobaczyć!''

Zacząłem nasłuchiwać... Mama się budziła...
- Mama się budzi! - Krzyknąłem.
- Co?! - Zapytały z krzykiem.
- Co robimy?!

< Shayna? Shina? >

Od Shayny- CD historii Leona ''Chce zobaczyć!''

Skrzywiłam się.
- Nie podoba ci się? - spytał Leon
- Nie podoba...
- Szkoda - zasmuciła się Shina
- A ja dokończyłam? - spytałam
- No nie...
- ...tylko bardzo, bardzo, bardzooooooo podoba! - krzyknełam
- Uff - odetchneli z ulgą
(Leon?)

Od Telary- Wieść...

Miałam  już duży brzuch... Poszłam do Ginewry. Jej mina po badaniu mnie zasmuciła...
- Co się stało? - Zapytałam ze łzami w oczach.
- Poród może się bardzo opóźnić... - Westchnęła.
- Co?!
- Niestety tak... Zauważyłam u ciebie powikłania... Muszę cię zatrzymać na obserwacji... Możesz zemdleć w każdej chwili...
- Czemu?
- To się czasem zdarza... Możesz urodzić nieco później... <<W realu to jakieś 2 dni>>.
- Ale wszystkie są zdrowe?
- Tak. Każdy z twych szczeniaków to zdrowy szczeniak. Muszę tylko mieć cię na oku... - Powiedziała i wyszła z jaskini. Bardzo się zmartwiłam...

Od Kanny- cztery nie i jedno tak

Szłam sobie nie wiadomo gdzie, gdy nagle mój brat mnie zaczepił!
- Cześć Kanna. - Powiedział.
- Pa Feel. - Odparłam.
- Pobawimy się?
- Nie.
- Pogadamy?
- Nie.
- Pobiegamy?
- Nie.
- Przejdziemy się do...?
- Nie.
- Pokłócimy się? - Spytał z szyderczym uśmieszkiem.
- Oczywiście. - Odwzajemniłam uśmiech. Po naszej długiej kłótni poszłam nad Wodne Serce. Przesiadywała tam Picallo...

< Picallo, dokończ proszę. >

Od Leona- CD historii Shiny ''Chcę zobaczyć!''

Bardzo mi się tam podobało...
- Shina, świetnie, że to odkryłaś! - Krzyknąłem.
- A wszystko zaczęło się od upadku... - Odparła ze śmiechem.
- Podoba ci się Shayna? - Zapytaliśmy chórem.

< Shayna, dokończ proszę. >

Nowa para!

Soldier i Eagle są parą!

- Gratuluję,
wasz samiec alfa,
Gustaw.

Od Soldiera- Księżyc, cz.2

Patrzyłem na nią. Była w ciężkim stanie... Wziąłem ją na grzbiet. Niezauważony wyleciałem z pola bitwy. Była przytomna i widziała, że to ja. Ucałowała mnie w policzek podczas lotu.
- Dziękuję... - Powtarzała.
- Nie ma za co. - Odpowiadałem. Zatrzymaliśmy się na jakiejś polance... - Niepotrzebnie szłaś na pole bitwy. - Powiedziałem stanowczo.
- Soldier... a ty... czemu cię tam ie było? - Pytała głosem słodkim jak miód. Spuściłem wzrok...
- Ciężko powiedzieć... Nasłuchiwałem...
- A... Czemu mnie uratowałeś?
- Bo...
- Bo?
- Bo cię kocham, Eagle. - Wyszeptałem. Rzuciła mi się na szyję..
- A...
- A?
- A ja kocham ciebie, Soldier. - Odparła.
- Czyli...
- Jesteśmy...
- Parą! - Krzyknęliśmy radośnie. Ponieważ mojego ojca nie było [był a polu bitwy] telepatycznie przesłałem mu wiadomość, że ja i Eagle jesteśmy parą. Po chwili odparł, że się cieszy i, że już cała wataha wie. To był najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Wróciliśmy na pole bitwy i walczyliśmy razem, broniąc siebie nawzajem.

Od Shiny- Chcę zobaczyć!

Kiedy moja mama zasneła razem z moim rodzeństwem, a tata wyszedł żeby "zdobyć nam pożywienie" tak powiedział, po cichutku zaczełam zwiedzać jaskinie. Starałam się być cicho, ale po chwili Leon wstał budząc Shayne.
-Co ty robisz? - spytał
- Ja zwiedzam jaskinie, a co nie wolno? - spytałam zuchwale
- No niby można...
- Chodźcie coś wam pokaże! - szepnęłam entuzjastycznie
Poszli za mną. Zaprowadziłam ich do samego końca jaskini.
- Schylcie głowy - ostrzgełam ich poczym sama to zrobiłam i weszłam do niewidocznej dziury. W środku było dużo miejsca. Zmieściło by się tu z 6 szczeniaków, a dorosłe wilki nie dałyby tu wejść.
- Łał - zachwycili się
- Fajnie co nie? Możemy tu kryć się.
- Jak to znalazłaś? - spytała Shayna
- Przewróciłam się - zapłonełam rumieńcem. Cała ja. - Ale to nie koniec! Wyobraźcie sobie że dalej jest droga która się powiększa i powiększa aż w końcu przekształca się w ogromną jaskinie z wodą!
- I tak jest naprawdę? - spytał Leon
Kiwnełam głową twierdząco. Ruszyłam a oni za mną. Szliśmy. Z małej i wąskiej dróżki zrobiła się droga na której 4 dorosłe wilki mogłyby spokojnie przejść koło siebie. W końcu staneliśmy w jaskini:

- Podoba się? - spytałam
(Leon? )

Od Ziry- Co mam o tym myśleć?!

Dzisiaj po porodzie byłam zmęczona. Urodziły się trzy szczeniaki. Kiedy je zobaczyłam od razu stwierdziłam że grubo się myliłam. Nie mogła bym ich skrzywdzić. Coś we mnie krzyczało " To nie dla ciebie! To nie jesteś prawdziwa ty!" a druga strona " To twoje przeznaczenie! Nie możesz tego zniszczyć!" Te dwie strony walczyły w sobie od kiedy spotkałam Aarona. Jednak była jeszcze środkowa która chciała być sobą : niemiłą i nieczułą waderą, i zarazem mieć przy sobie kogoś kto naprawdę prawdziwą mnie kocha i ceni. I właśnie ta środkowa część na razie wygrywała. I chyba zawsze będzie wygrywać. Kiedy maluchy zaczęły pić mleko zasnęłam. Byłam wycieńczona.
*************************
Śnił mi się dziwny sen: Było parę tygodni po narodzinach szczeniaków. Miałam ochotę w końcu wyjść i zrobić czego dawno nie robiłam: trochę podokuczać innym. Kiedy wilki mnie zauważyły patrzyły na mnie dziwnym wzrokiem. Nie przejęłam się tym. Poszłam do brata - Sama i jej rodziny. Miałam ochotę posłuchać rymów zebry. Zawsze się dziwiłam co ten Sam widzi w tej całej Elion!
- Cześć siostrzyczko! - zawołał Sam kiedy mnie zobaczył
- Witaj Zira! Miło mi cie widzieć! Jak tam twoje szczeniaki? - spytała Elion
Patrzyłam na nich zdzwionym wzrokiem.
- A co ci do tego? - spytałam - ... zebro
Teraz to oni na mnie patrzyli zdziwieni
- Co ci się stało? Miałaś zły dzień? Mi możesz powiedzieć przyjaciółko - dopytywała Elion
- Prz... przy... przyjaciółko?! Jak śmiesz mnie tak nazywać?! - zawołałam
- O co ci chodzi? - zawołała przestraszona Elion
- My nie jesteśmy przyjaciółkami tylko wrogami! - wysyczałam
- To ty nie pamiętasz?! Przecież poznałyśmy się kiedy patrzyłaś na Valixsy! Pamiętasz?! Potem odkryłyśmy że jesteśmy kuzynkami, a potem Aaron przyszedł...
- To wszystko było z Valixsy, a nie z tobą! To ciebie oglądałam!!!!!!! - przerwałam jej
- Zira idź się przespać. Może to po prostu nerwy po narodzinach? - zastanowił się Sam
- To nie są żadne nerwy! Eh zawsze wiedziałam że z wami jest coś nie tak!!!! - odeszłam a oni popatrzyli się na siebie zdziwieni.
Nagle zobaczyłam Valixsy
- Valixsy!
- Ooo Zira! Co ty tu robisz? Przyszłaś żeby mnie nazywać zebrą? To od razu ci mówie żebyś nie traciła czasu na te wygłupy! - i... odeszła.
Stałam na oniemiała. Co się stało?! Z gardła wyszło mi głosne "Nie!"
*************************
Obudziam się cała spocona. Poruszyłam się niespokojnie. Usłyszałam tuż obok siebie zdenerwowane, ciche szczeknięcie. A więc to był tylko sen. Odetchnełam z ulgą.
- Coś się stało? - spytał Aaron który właśnie wszedł do jaskini.
- Nie, nie to był tylko koszmar
- Od kiedy ty boisz się koszmarów? - spytał uśmiechając się
- Bo oberwiesz! - również się uśmiechełam - Jeszcze nie wybraliśmy imion dla szczeniaków.
- To dla samczyka może być Leon? - spytał
- No jasne! A dla samiczek... Shina -pokazałam białą i puszystą samiczke - i Shayna - pokazałam biało zieloną samiczką ze znaczkiem na czole - Oki?
- Oki
- Słuchaj mam do ciebie pytanie?
- Jakie?
- Jak myślisz mogłąbym je skrzywdzić?
- Oczywiście że nie! Skąd to pytanie? - zdziwił się
- No bo... sama nie wiem. Ale teraz jestem pewna: takich małych, puszystych i słodkich stworzonek nie skrzywdze za nic! - "Nie ma takiego bata!" dodałam w myślach. Poczym znowu zasnełam tuląc do siebie szczeniaki. Tym razem nic mi sie nie śmiło

Od Gustawa- CD historii Nicol ''Pierwsza wizja''

Widziałem tą wizję. Coś mi to przypominało. Stan furii mój i Pattona... Poszedłem z nim do tego...
- Patton? - Zapytałem.'
- Jestem. - Odparł.
- Powiedz mi co to jest? - Spytałem przesyłając obraz.
- Stan furii mojego i twojego ojca.
- A nie nas?
- Nie. My jesteśmy przyjaciółmi, a nasi ojcowie byli wrogami.
- Byli?
- Mój zmarł.
- Kiedy?
- Speed mówiła, że tydzień temu... - Powiedział. Do jaskini weszła Nicol.

< Nicol, dokończ proszę. >

Od Leny- CD historii Thomasa

-Supcio.- powiedziałam. Poszliśmy dalej. Po chwili zobaczyłam piękny potok.
-I jak?- zapytał.
-Wow. Pięknie tu.- powiedziałam.


Thomas?

Od Pattona- CD historii Shanti

- Zejdźcie mi z drogi! - Krzyknąłem stanowczo. Wszyscy się zatrzymali. Ustawiłem się w odpowiedniej pozycji, spuściłem głowę i ruszyłem. Byłem na równo z Shanti. Moon już nas doganiał.
- Masz plan B? - Zapytali chórem.
- Tak. Rzucę nim o tamte skały, a wy robicie to co macie robić. - Odparłem. Plan był przemyślany. Popędziłem przodem. Gdy byłem w odległości jakiś 15 metrów od Sama wziąłem rozbieg i uniosłem się w górę. Zrobiłem kilka salt i znalazłem się na ziemi, 5 metrów od basiora. Skoczyłem na niego i złapałem go za szyję. Zahamowałem. Rzuciłem nim z całej siły o skały. Moon i Shanti zaatakowali go z dwóch stron.

< Moon? Shanti? >

Od Thomasa- CD historii Leny

- Tak. - Odparłem. Mówiła bardzo mądrze...
- Jesteś tu od niedawna? - Spytała.
- Owszem.
- Czyli nie wiesz gdzie jesteśmy?
- Nie. Ale zaraz się dowiem. - Powiedziałem. Wskoczyłem na drzewo. - Hmm... Musimy iść na wschód. Tam jest rwący potok.

< Lena, dokończysz? >

Brawa dla pary delta!

Fatima została adoptowana przez parę delta.
Właścicielka Soni bierze za nią odpowiedzialność, wiec ona dostaje 20000 nut, a Ice 10000.

- Wasz samiec alfa,
Gustaw.

Od Nicol- Pierwsza wizja

Pewnego dnia, kiedy próbowałam uspokoić Kannę naszła mnie pierwsza wizja w życiu. Nie miałam bladego pojęcie o wizjach, ale ta dała mi dużo do myślenia:

Chciałam odszukać Greybacka, ale przypomniałam sobie, że jest na Dymiących Górach, gdzie jest bariera, przez którą nie przejdę. Pobiegłam więc do Gustawa.


Gustaw?

Uwaga!

Właścicielka Ilanyi powiedziała, że już jej nie chce.
Ilanya nie odchodzi z watahy, ponieważ jest wilczycą z sierocińca.
Zamiast tego powraca do szczenięcych lat i czeka na nową mamę.

- Wasz samiec alfa,
Gustaw.

Od Shanti- CD historii Pattona

Spodobał mi się plan Pattona.
- Mi pasuje, a tobie Moon?- Spytałam brata
- Jest spoko.-Odpowiedział, a Patton zrobił tak, jak było w ustalonym planie. *Jak na razie idzie dobrze* pomyslałam. Byłam lekko zdenerwowana, bo już raz Sam omało co, nie znoszczył nam całej armii. Gdy razem z moim bratem dotarlismy do niego, tak jak myslałam Sam nas zaskoczył. Zmienił postać:

- Wiedziałam, że ten ********* nie da za wygraną.- Powiedziałam i poleciałam za oddalającym się wilkiem a Moon, Patton i Aroz pobiegli w nasz slad.

<Moon?,Aroz?,Patton? Dokończycie?>

Gratuluję Dashie!

Dashie adoptowała Holly.

Dziękuję Ci, w imieniu całej watahy ;)

- Samiec alfa,
Gustaw.

Dorośli!

Logan, Grey i Alice są dorośli - mają rok.
Nowe stanowisko Alice to szpieg.
Chłopaki, a jakie są wasze stanowiska?
Wyślijcie mi, ok?

Wszystkiego naj!

- Wasz samiec alfa,
Gustaw.

Od Torcidy - Wiem, że to ty....

Byłam wściekła. Wczoraj, ja i Green słyszeliśmy w krzakach szelest. Ktoś nas śledził i podsłuchiwał. No kto inny jak moja siostra?! Strasznie się wkurzyłam, bałam się, że alfy już wiedzą. Poszłam do niej...
- Nina!!! - Wrzasnęłam.
- Co się stało? - Zapytała udając, że nie wie o co chodzi.
- Podsłuchiwałaś nas?
- Może...
- Odpowiedz!!!
- Tak...
- Alfy wiedzą?
- Nie...
- Czemu to zrobiłaś?
- Bo podoba mi się wilk z watahy...
- Kto?
- Aramis.
- On?
- Mhm...
- I chciałaś wiedzieć jak to jest?
- Tak...
- Hmm... To następnym razem porozmawiaj ze mną. - Powiedziałam. Nina chyba poszła na polowanie, a ja zajęłam się swoimi sprawami.

czwartek, 30 maja 2013

2 ostatnie posty...

Zacznę od początku. Była u mnie moja kuzynka. Serfowałyśmy sobie po sieci i fakt, znalazłyśmy kopiarską watahę, ale ja się tym nie przejęłam. Pokazałam jej tą blokadę kopiowania... Poszłam do Lidla, bo zabrakło nam picia. A ona za ten czas opublikowała te dwa posty i podszyła się pode mnie.
Posty i blokada zostaną zaraz usunięte.
Przepraszam za nią, ale miała takie zadanie jak grała ze swoim bratem w 33.
Na szczęście ich najstarsza siostra mi o tym opowiedziała ;)

- Właścicielka waszego alfy,
Gustawa,
KJK.

Od Leny- CD historii Thomasa

-Kumam.- powiedziałam.- Ale było minęło.
-Masz rację.- potwierdził.- Ale wspomnienia zawsze będą wracały.
-Wiem. I właśnie z tego trzeba się śmiać. Bo wspomnienia wrócą, ale przeszłość zostanie.- powiedziałam.


Thomas?

Od Greena- CD historii Torcidy

- Ja właśnie też nie chce , aby alfy o tym wiedziały . Przynajmniej na razie. - powiedziałem
- To dobrze . - powiedziała Torcida - Co to ?
- Jakiś głupi wilk - skierowałem głowę w stronę krzaków .
siedzieliśmy i rozmawialiśmy , a godziny mijały . Później poszliśmy do swoich jaskiń ...

Od Niny - Spotkanie...

Chodziłam sobie po lesie. Myślami byłam w zupełnie innym świecie. Nagle na kogoś wpadłam...
- Ups... Wybacz... - Westchnęłam spuszczając wzrok.
- Nic się nie stało - Odparł wilk. Poczułam, że się zakochuję...

< Aramis, dokończ proszę. >

Od Torcidy- CD historii Greena

Byłam rozdarta. Słuchać się swoich zasad, czy je złamać? Nie wiedziałam co mam mówić...
- Green... - Zaczęłam.
- Tak? - Odparł pytaniem.
- Poczekaj chwilę... - Powiedziałam. Założyłam na uszy MP3 i Słuchałam ''Burn it down'' zespołu Linkin Park. Gdy się skończyło wyjęłam słuchawki z uszu. - Ja...
- Tak?
- Chciałabym jeszcze z tym zaczekać. Nie musimy przecież od razu lecieć do alf. Chciałabym się nacieszyć chwilą naszej samotności... - Powiedziałam. Liście szeleściły, czułam, że świat wiruje. Bałam się, że będzie zły, że nie chcę tego od razu rozgłaszać.

< Green, dokończ proszę. >

Od Greena- CD historii Torcidy

Byłem jak w siódmym niebie . Torcida wtuliła się we mnie ... To było jak marzenie ! To nie był sen . Moje serce wciąż mocno biło , a moja twarz promieniała radością , a ja wciąż wtulony uśmiechałem się mile ...
- Kocham cię - powiedziała przyjemnym głosem dla moich uszu .
- Ja ciebie bardziej . - odpowiedziałem równie mile .
Ucałowałem ją jeszcze raz delikatnie ... Ta chwila niestety nie mogła trwać wiecznie ... Usłyszałem że ktoś nas podsłuchuje i obserwuje . Ale mniejsza o to ! Wreszcie moje serce jest pełne miłości !
- Torcido ? - zapytałem
- Tak ?
- Czy jesteśmy parą ? - zapytałem mile .
< Torcida >

Od Torcidy- CD historii Greena

Zamknęłam oczy. Moja twarz była niczym z kamienia. Myślami błądziłam w innym świecie, nie wiedziałam co mam robić. Moje oczy zapłonęły ogniem. Nie był to ogień wściekłości, czegoś innego... Jakiegoś uczucia... Pocałowałam go. Wróciłam na ziemię. Popatrzyłam na niego...
- Do tej pory nie widziałam sensu życia. Nie śpieszyłam się z niczym... Nie wiem, czy powinnam, Green... Chciałabym, żeby ta chwila trwała wiecznie, ale nie umiem. Czuję do ciebie wiele, kocham cię, ale...
- Ale?
- Nie wiem, czy jestem gotowa...
- Torcida... Jeśli nic do mnie nie czujesz... rozumiem...
- Czuję do ciebie wiele i chcę, żebyśmy wiecznie byli razem. Kocham cię! Kocham! - Krzyknęłam. - Chcę, żebyś był ze mną... - Powiedziałam. Znów zamknęłam oczy. Chciałam się ustatkować. Nigdy nie doświadczyłam tak mocnego uczucia. Byłam w niego wtulona. To niesamowite, że ktoś taki jak on mnie kocha! To niemożliwe! Chciałam być przy nim cały czas, wiecznie! Otulała mnie jego ciepła sierść, serce poczęło wolniej bić... Uspokoiłam się...
- Kocham cię. - Powtórzyłam.

< Green, dokończ proszę. >

Od Greena- CD historii Torcidy

Cieszyłem się , że mogę się dzisiaj jeszcze raz spotkać .
- Oczywiście . - odpowiedziałem
- To do zobaczenia ! - powiedziała oddalając się z gracją .
Siedziałem niespokojny spotkałem jeszcze Harrego , który myślał że jestem innym wilkiem .
~~~~~~~~ 20 Wieczorem~~~~~~~
Zestresowany czekałem na Torcidę . Nagle zobaczyłem ją błyszczącą wśród gwiazd ...
- Witam - powiedziałem wstając .
- Cześć Greeny .
Podeszliśmy do rzeki , gdzie woda była błyszcząca . Zanurzyłem w niej łapę , po czym błyszczała .
- Wow - powiedziałem - Nie wiedziałem , że ta woda jest magiczna .
- Widocznie jest - powiedziała odwzajemniając uśmiech .
- Torcida wiesz ... - wziąłem się na odwagę .
- Tak ? - powiedziała głosem słodkim jak miód .
- Ja cię - *żyje się raz* pomyślałem - Ja się w tobie zakochałem .
< Torcida <3 >

Od Torcidy- CD historii Greena

Wyglądał teraz zupełnie inaczej. Ale serce miał wciąż to samo. Czułam to... Usłyszałam nawoływanie Niny... Przewróciłam oczami.
- Niestety, muszę już iść... - Powiedziałem.
- A spotkamy się jeszcze?
- Dzisiaj o 20, nad rzeką. - Odparłam.

< Green, dokończ proszę. >

Przemiana!

Patrzcie na wcześniejsze opowiadanie. Green przemienił się. Wygląda teraz tak:

- Gratuluję,
samiec alfa,
Gustaw.

Od Greena- CD historii Torcidy

Po tym jak sobie przypomniałem o Devilu serce mi biło jak szalone ...
- Ostatnio słyszałam , że znalazł sobie jakiś obiekt ...
- Ja też - odpowiedziała Torcida .
Wtedy stało się coś niebywałego . Poczułem że się unoszę i staje pomiędzy prawdą , a kłamstwem , jak Carla .
Usłyszałem przemiły głos do mnie wołający . Rozmawiałem przez chwilę i przybrałem nową postać .

Jednak prawda ... Ucieszony podszedłem do Torcidy ...
- Fajnie ... Wyglądasz . Jak Carla .
- Dzięki ... Wyglądam bardzo podobnie do mojej siostry .
< Torcida >

Od Shayle- CD historii Sunny

- Do jasnej ! Nie uciekłam - spuściłam nisko oczy , a Sunny zaniesła mnie do Ginewry .
Wkurzona siadłam w ciszy , w przeciwieństwie do innych szczeniaków .
< Sorry że krótkie , ale ie mam weny >

Opowiadania!

Wszystkie opowiadania zostały już policzone.
Kto ile napisał opowiadań:
Gustaw - 83
Ginewra - 20
Patton - 44
Makka - 10
Valixsy - 57
Bregy - 8
Sonia - 12
Ice - 8
Carla - 31
Amika - 16
Arina - 1
Angel - 0
Afrodyta - 6
Adrenaline - 3
Alex - 0
Aaron - 10
Alexa - 4
Andrew - 0
Aramis - 0
Alexandra - 3
Alba - 1
Ben - 14
Brynn - 4
Banditt - 13
Bella - 0
Cassidy - 1
Cross - 5
Cezar - 2
Charlie - 0
Dave - 28
Dolphy - 6
Dalie - 0
Desperado - 5
Diego - 6
Dashie - 2
Dark - 2
Endy - 0
Eagle - 0
Falory - 1
Far - 3
Flora - 6
Greyback - 51
George - 6
Green - 3
Glimmer - 8
Haru - 18
Hekate - 1
Harp - 1
Herkules - 1
Ilanya - 0
Isleen - 6
Jack - 0
Jake - 0
Kiara - 1
Lyx - 4
Louis - 4
Lea - 6
Letia - 5
Lena - 6
Moon - 22
Mirella - 3
Mikka - 2
Niki - 0
Nicol - 11
Night - 1
Oscar - 4
Picallo - 0
Peter - 6
Pandora - 1
Rose - 7
Robin - 0
Rainbow - 1
River - 6
Rico - 4
Smitty - 6
Sami - 7
Shaft - 11
Shanti - 38
Sam - 10
Suzan - 1
Sycylia - 13
Sky - 3
Seremia - 0
Sunny - 2
Soldier - 1
Smithy - 1
Shadow - 6
Speed - 5
Thomas - 7
Werckage - 0
Viki - 0
Viktoria - 0
Zira - 33
Aroz - 9
Blue - 10
Cassandra - 5
Elion - 15
Elena - 1
Electra - 2
Fearghal - 8
Garden - 1
Hestia - 1
Level - 17
Lost - 1
Mystic - 3
Nina - 3
Storm - 1
Telara - 5
Toxy - 18
Tear - 4
Torcida - 2
Voodoo - 0
Isa - 0
Kira - 0
Ginger - 0
Majkel - 0
Shayle - 3
Grina - 0
Harry - 1
Selena - 0
Alice - 0
Grey - 0
Logan - 4
Kimara - 0
Shina - 0
Shayna - 0
Leon - 0
Kanna - 0
Feel - 0

niedługo policzę ile kto ma nut ;)

- Wasz samiec alfa,
Gustaw.

Od Torcidy- CD historii Greena

Wow! Nawet mi się... spodobał. Ale znana byłam z braku pośpiechu, więc chciałam go lepiej poznać...
- Jesteś synem Valixsy? - Zapytałam.
- Tak... - Odparł.
- A Twoim ojcem jest...
- Devil. Nienawidzę go...
- Wiele o nim słyszałam...
- Pozytywnych, czy negatywnych rzeczy?
- Negatywnych... Tyran jakich mało...
- Jeśli chodzi o serca wilczyc, to jak najbardziej...

< Green, dokończ proszę. >

Od Sunny- CD historii Shayle

Szłam przez las. Rozglądałam się uważnie, patrzyłam, czy gdzieś nie ma tej Swiftkill... Moim oczom ukazała się Shayle...
- Nie tak prędko! - Zawołałam i złapałam biegnącego szczeniaka.

< Shyale? >

Od Greena- CD historii Torcidy ''Jak dobrze być dorosłą''

Siedziałem sobie spokojnie koło rzeki , gdy nagle zobaczyłam niesamowicie piękną wilczycę ... Była to Torcida ...
- Witaj - powiedziałem - Jestem Green .
- Miło mi cie poznać . Nazywam się Torcida .
- Ładne imię - mówiłem nią zauroczony . - Co robisz ?
- A no widzisz , spaceruję po terenach . Widziałaś już kanion zaplątania ?
- Nie - powiedziała śmiejąc się - Nie miałam okazji . Słyszałam że łatwo się tam zgubić .
- Ja mam skrzydła . Może chciała byś się tam przejść ze mną ?
< Torcida >

Od Shayle- CD historii Ginewry

- Ech ... Miej pewność że ci umknę . Ale tylko dzisiaj .
Bardzo zdenerwowana , przeniosłam się na inne miejsce . Zamknęłam powieki , a kiedy się obudziłam , wszystkie wilki już wstały . Miałam już zaplanowaną całą ucieczkę . Ale jak na złość Afrodyta obok mnie siedziała .
- Afrodyta słyszałam że Ginewra cię wołała .
- Już lecę ! - poleciał na drugi koniec łąki .
Wymknęłam się obok jakiegoś szczeniaka i wymknęłam się !Uciekałam ile sił w nogach , a za to dziękowałam w myślach Pattonowi .
Była już tak blisko , gdy nagle nieszczęśliwie wpadłam na Sunny ...
< Sunny>

Od Torcidy- Jak dobrze być dorosłą...

Wreszcie koniec z zabawami, z nauką, z tym wszystkim. Dorosły wilk robi co chce i kiedy chce, no chyba że to jakiś nakaz albo zakaz alfy, wtedy to co innego... Leżałam na łące i rozmyślałam o tym jak się zmieniłam... Jeszcze niedawno miałam zieloną sierść, teraz została z niej tylko ''łatka'' [nie wiem jak inaczej to określić]... Moja siostra, Nina, już się za czymś rozglądała... Ja nie chcę gadać! Ona chciałaby tylko rozmawiać ze mną, a ja chcę być sama! Tak trudno to zrozumieć? Najwyraźniej tak... Poszłam więc z tam tond i wpadłam na jakiegoś basiora...
- Sory, George... - Powiedziałam.
- Spoko, nic się nie stało... O czym myślisz?
- O wszystkim i o niczym...
- Czyli masz chaos w głowie?
- Tak... - Westchnęłam. Poszłam nad rzekę. Spotkałam tam kogoś...

< Ktoś dokończy? >

Od Ginewry- CD historii Shayle

- Nawet o tym nie myśl. - Powiedziałam patrząc na nią podejrzliwym wzrokiem.
- O czym? - Spytała.
- O planie ucieczki.
- Ale ja chcę zobaczyć!
- To zbyt niebezpieczne... Chyba, że...
- Chyba że?
- Nie, to zbyt ryzykowne...

< Shayle, dokończysz? >

Dorosły!

Torcida, Nina, Electra i Mystic są już dorosłe - mają jeden rok.
Torcida jest od dziś szpiegiem, a Nina posłańcem.
Mystic, Electra wyślijcie mi wasze stanowiska [1 stanowisko dla każdej]

- Wszystkiego najlepszego,
wasz samiec alfa,
Gustaw.

środa, 29 maja 2013

Od Shayle- CD historii Gustawa

- Ale tylko dzisiaj ... Jutro zacznę od nowa .
- Wątpię . - powiedział i poszedł .
Gdy wszystkie szczenięta spały , ja rozmyślałam o planie . Nagle zaczepiła mnie Ginewra .
< Ginewra>

Nowości w chacie!

Jak ktoś zna się na chatach to wie o co cho. Otóż nie wszyscy słuchają się regulaminu... I postanowiłam to zmienić. Na chacie będę:

Jeśli ktoś będzie online i nie będzie przestrzegał zasad - wejdę na jego chatowy profil [wystarczy kliknąć na awatar wybranej osoby] i  kliknę ''kick''. Jest to coś w rodzaju upomnienia.
Jeśli zauważę poważne łamanie zasad - zbanuję ów osobę.

- Właścicielka waszego alfy,
Gustawa,
KJK.

Od Gustawa- CD historii Shayle

Uśmiechnąłem się...
- To dobrze. - Powiedziałem.
- Czemu? - Zapytała.
- Bo już nie będziesz nam uciekać. - Odparłem. Zaniosłem szczenię do naszej jaskini, gdzie były też wszystkie inne... - No, idź spać. Pamiętaj, że Ginewra pilnuje was wszystkich. Ok?

< Shayle, dokończ proszę. >

Od Shayle- CD historii Gustawa

Już byłam szczęśliwa , że zdołałam umknąć ... Ale niestety ... za wcześnie .
- Nie! - powiedziałam zasmucona - Chcę zobaczyć ... - zająknęłam się - Nieważne .
- Przecież wiesz , że nie wolno nigdzie chodzić ! - powiedział podejrzliwie .- Tak , czy siak , jesteś bezpieczna .
- To wiem na pewno że jestem zmęczona ...
< Gustaw>

Od Thomasa- CD historii Leny

- Hmm... byłaś alfą... - Westchnąłem.
- A ty? Kim byłeś w swojej watasze? - Zapytała.
- Ja... Nikim... - Odparłem.
- Nikim?
- Byłem odtrącony z powodu innego żywiołu, tak jak ty... Cała wataha miała żywioł ziemi, a ja natury... Nikt mnie nie lubił, byłem ignorowany... Eh... Szkoda gadać...

< Lena, dokończysz? >

Nowi bogowie!

Wszyscy nasi bogowie byli bogami żywiołów i swoich planet. Teraz mamy też planety układu słonecznego:
Gaja, bogini Ziemi:

Uranos, bóg Uranu:

Merkury, bóg Merkury:

Mars, bóg Marsa:

Venus, bogini Venus:

Saturn, bóg Saturna:

Neptun, bóg Neptuna:

Jupiter, bóg Jowiszu:

- Wasz samiec alfa,
Gustaw.

Od Pattona- CD historii Moona

- Na początek trzeba zawołać najbliższego skrzydlatego wilka. - Powiedziałem. Najbliżej znajdował się Aramis. Zabił właśnie przeciwnika i rozglądał się za następnym...
- Aramis, chodź tu! - Krzyknęliśmy z Moonem. Podleciał do nas.
- Masz dobry wzrok? - Zapytałem. Kiwnął głową. - To znajdź Shanti. - Dodałem.
- Ziom, na czym polega twój plan? - Zapytał Moon.
- Sam zwietrzy tchórza, to pewne. Zwieje, a ja pobiegnę za nim. Złapię go.
- I co dalej? - Zapytał. Przerwałem, ponieważ Aramis wrócił z Shanti.
- O co chodzi? - Spytała.
- Shanti, wiem, że mnie nie lubisz, ale w tym wypadku nie ma miejsca na konflikt między nami. Sam za chwilę ucieknie z pola bitwy. - Powiedziałem.
- Niby dlaczego?
- Bo zobaczył jeszcze kilka oddziałów wilków, które dobiegają do nas ze wschodu.
- Ok, ucieknie i co dalej?
- Pobiegnę za nim. Jest wolny, z tego co wiem... Tak czy siak... Złapię go i przytrzymam. Wy pobiegnijcie za mną, ok?
- Ok.
- I potem jak dobiegniecie... Zrobicie z nim to, co chcecie. Pasuje? - Zapytałem.

< Moon? Shanti? Dokończycie? >

Od Moona- CD historii Pattona

Do jasnej ***** ! Plan poszedł na marne .Sam , nie został w pułapce .
To nie była bitwa , tylko wojna , trwała ona już długo . Nagle wpadłem na Pattona .
- Brachu ! - powiedziałem pewnie .- Nasze wojska zostały dotkliwie pobite .
- Tak wiem ... Musimy coś na to poradzić .
- Szukałem Shanti , lecz bez efektu . Pewnie walczy sama - skrzywiłem się .
- Musimy Sama pokonać . - nagle poczułem , że ktoś jest blisko . Na szczęście to nasz wilk . Nie zwracając na niego uwagi , zwróciłem się do Pattona . - Co proponujesz ?
< Patton>

Od Leny- CD historii Thomasa

-E, tam. Zawsze tacy byli. Myślisz, że te bizny to tylko po ucieczce?- zapytałam.
-No... nie wyglądają na świerze.
-No właśnie. Pomagałm wilu wilkomw ucieczce. Nie zrobili mi nic za to, chociaż był za to stos. Miałam szczęscie, że byłam córką Alf i mogłam pozwolić sobie na wiele. Ale strasznie bali się ognia. Nie wiem czemu.- wzruszyłam ramionami.


Thomas?

Eh...

Dziwne pytanie... Trudno jest panować nad tym całym chaosem... I myślę, że proste pytanie mogę wam zadać? Więc oto pytanie:
Czy Seremia pisała opowiadanie ''jak tu dotarłam''?

Każdy, kto odpowie dostanie 45000 Nut, a za wysłanie linka do opowiadania - 70000 Nut!

Piszcie na howrse lub w komentarzach.

- Właścicielka waszego alfy,
Gustawa,
KJK.

Od Gustawa- CD historii Electry

Poszedłem do brata, Gardena...
- Garden, widziałeś Shayle? - Zapytałem.
- Tak... Chciałem ją zabrać w bezpieczniejsze miejsce, ale mi się wymknęła... - Odparł.
- Widzę ją! - Krzyknąłem. Podbiegłem i wziąłem szczeniaka...

< Shayle, dokończ proszę. >

wtorek, 28 maja 2013

Przepraszam...

Dopiero teraz się skapnęłam, że w watasze jest już wilczyca Kira. Wadera, którą urodziła Nicol będzie mieć zatem na imię Kanna. Ok? Sorki za nieporozumienie :>

- Właścicielka waszego alfy,
Gustawa,
KJK.

Od Sunny i Mikki- Obcy wilk....

Ostatnio po okolicy kręciła się jakaś bordowa wadera... Oto ona:

Podobno ma na imię Swiftkill... Pewnego dnia chodziłyśmy razem po terenach... Zaatakowała nas... Postanowiłyśmy wywiesić ostrzeżenie na drzewie. Oto jego treść:

''Po terenach watahy chodzi bordowa wadera.
Prawdopodobnie ma na imię Swiftkill.
Zaatakowała dwójkę członków z naszej watahy...
Prosimy was, drodzy członkowie,
o zwracanie na nią uwagi.
Natomiast jeśli ktoś ją złapie,
to ma przyjść z nią do
samca beta, Pattona.

Z pozdrowieniami,
wasze przyjaciółki,
Mikka i Sunny.''

Porozwieszałyśmy to na dziesięciu drzewach. Codziennie chodziłyśmy sprawdzić, czy coś się z nimi nie stało... Dochodziłyśmy do dziewiątego drzewa... Ogłoszenie zerwane! A na jego miejscu... Kartka z takim napisem...

''To  ja, Swiftkill. Kieruję tą wiadomość do wilczyc,
które porozwieszały po okolicy ogłoszenia. Otóż...
Nie jestem niebezpieczna, zaatakowałam was,
bo nie wiedziałam kim jesteście,
a teraz zamiast przyjaciółmi jesteśmy wrogami.
Do zobaczenia wkrótce...

- Swiftkill.''

Przestraszyłyśmy się... Ale nie ma się czego bać. Ukryłyśmy wiadomość przed resztą watahy...

Od Speed- CD historii Skya

- Tak, chcę z tobą mieszkać! - Krzyknęłam szczęśliwa.
- To fajnie. - Odparł.
- Cieszę się, że udało mi się powiedzieć ci...
- O czym?
- Że cię kocham! Przez tyle czasu nie miałam odwagi... - Westchnęłam.

< Sky? Napiszesz ciąg dalszy? >

Od Haru- Zniknięcie...

Wstałem... Nikogo nie było w jaskini... Ani Amiki, ani Daliego... Przebiegłem pobliskie tereny i ich nie widziałem... Szukałem ich wszędzie... Wpadłem na jakąś wilczycę. Otrzepałem się... To była nowa wilczyca, Pandora.... Tydzień temu wszystkich poznała i wtedy Amika i Dalie jeszcze byli... Postanowiłem się jej spytać...
- Pandora, nie widziałaś Daliego, albo Amiki? - Zapytałem.

< Pandora, dokończ proszę. >

Nicol urodziła!

Sory, że tak późno... A więc Nicol urodziła. Wataha powiększa się o waderkę i basiora. Oto oni:
Samiczka Kanna:

Samczyk Feel:

- Gratuluję,
wasz samiec alfa,
Gustaw.

Od Pattona- CD historii Shanti

*******, wszystko poszło nie tak! Sam rozpoczął atak... W wir walki wciągnął ocalałe wojsko... Chciałem powiedzieć Moonowi, żeby znalazł Shanti. Pędziłem bardzo szybko, nie widziałem nikogo, wszystko było rozmazane... Ale... Moje oczy skupiły się na jednym punkcie - na bordowej waderze... Wyhamowałem ostro i skoczyłem na nią...
- Swiftkill... - Warknąłem. Chciałem ją zabić... Miałem swoje powody
- Patton, poczekaj! - Krzyknęła.
- Co?
- Chcę pomóc... - Powiedziała.
- Nie wierzę ci! - Odparłem. Opanował mnie stan furii... Ale coś kazało mi odsunąć się od Swiftkill.... Zacząłem się rozpędzać i atakować obce wojsko... Wpadłem na kogoś... Na Moona...

< Moon, dokończysz? >

Od Shanti- CD historii Flory

Usmiechnęłam się do niej.
- Ty polecisz górą na patrol.- Odpowiedziałam. Nie podobało mi się, że nie mogę być razem z Moonem. Przecież to ja go pierwsza spodkałam i to mnie oszukał. Gdy dotarlismy do jaskini zrobilismy tak, jak mówił mój brat. Lecz nie po naszej mysli Sam wyszedł ze swojej jaskini tajnym tunelem, i rozpoczął atak...

<Moon?, Gustaw?, Patton?, Flora?>

Od Pattona- CD historii Sama

Patrzyłem na malucha. Poklepałem Sama i Elion po barkach.
- Gratuluję wam. - Powiedziałem. Pobiegłem nieco ogarnąć w jaskini...

Od Flory- Wtrącenie do historii Moona i Gustawa

Pobiegłam jak najszybciej za Moonem. Łzy pociekły mi po pysku gdy zobaczyłam jak spada. Spróbowałam użyć mocy... Yes! Chyba się udało! Moon żyje!!!
Gdy Moon objaśniał ten plan, spytałam się szeptem Shanti:
-Sam, musi być naprawdę groźny...
-I taki jest-odparła.
-Mam jeszcze jedno małe pytanko. Nie za bardzo zrozumiałam plan Moona. Mam iść od góry, czy robić tunele?
<Shanti, objaśnisz? ; ) )

Od Electry - CD historii Gustawa

- Nie wiem - powiedziałam - Ona jest o wiele młodsza ode mnie , ale ciekawa świata .
- O nie dobrze . - Powiedział Gustaw
- Przed chwilą tu była ... Jest tak zwinna , że wystarczy tylko chwila nieuwagi ...
- Tak to jest ... Idę niej szukać . Jakby co , to poinformuj mnie . Dobrze ?
- Dobrze - powiedziałam i wróciłam zamyślona do innych szczeniąt ...
< Gustaw>

Od Sama- CD historii Elion

- To ja polece po niego - zaoferowałem się
- Dobrze
Szybko ruszyłem i po chwili byłem już przy Pattonie
- Hej Patton! - przywtiałem go zdenerwowany - Mam prośbe...
- Hej Sam. Jaką?
- Mógłbyś dotknąć naszą córeczkę? - spytałem
- No jasne! To w drogę!!!
Patton popędził do Elion a ja za nim. Zawsze mu zazdrościłęm tej szybkości. Kiedy przybyłem na miejsce Patton własnie cofał łape od naszej córeczki
- I jak? - spytałem
(Elion? Patton?)

Od Moona- CD historii Gustawa

Po upadku straciłem przytomność ... Wiedziałem , że już po mnie i umarłem ... Ale nagle jakby jakaś błyskawica przeze mnie przeszła .
Otwarłem oczy, i powiedziałem :
- Cześć .
Bałem się , że pomrą ze szczęścia . Ginewra pomagała mi wstać , i mnie opatrzyła .Nagle przebiegł Patton , wraz z moją siostrą .
- Sam uciekł ! - powiedział Patton . Nagle mnie zobaczył i rzekł - Ty żyjesz ?
- Tak brachu . Żyje ! - powiedziałem równie szczęśliwy jak on .
Podbiegłem do niego z niewielkim bólem .
- No kolego , wiedziałem że jesteś twardy , ale że aż tak ...
- Myślałem że umarłem . Ale wrócimy do rzeczy ... Sam uciekł ?
- Biegnie do swojej bazy . Co za **** !
- Co to ***** za tchórz !
- Musimy wymyślić szybki plan !- powiedział Gustaw
- Echem ... To Ja i Patton wejdziemy do głównego pomieszczenia i postaramy się go zabić . Shanti , Gustaw i Valixy pójdą z lewej , herosi z prawej , reszta watahy zaatakuje robiąc tunele pod ziemią , reszta od góry .
- Ale Moon nie możesz . - odparł Pat .
- Niby czemu ?- popatrzyłem na siebie - Taka rana to nic ...
-To dobrze ziom ... - powiedział Patton , a cała wataha na ten plan kiwnęła głową ... To był atak ...
< Patton>

Od Thomasa- CD historii Leny

Byłem zły. Z powodu żywiołu Lena mogła zginąć...
- I tylko z powodu żywiołu? - Zapytałem.
- Tak... - Odparła.
- To niedorzeczność.

< Lena? Sory, że takie krótkie... >

Od George- CD historii Sycylii

Moja rodzina umiała przemieniać się w lwy... Ja też próbowałem. W końcu się udało!
Oto ja jako lew:

Uszczęśliwiony moją nową postacią wcale nie chciałem się przemieniać z powrotem...
- Sycylia! - Krzyknąłem. Podbiegłem do niej. Harry też był przemieniony...
- Moje dwa afrykańskie lwy. - Powiedziała.
- Heh... No tak... - Odparliśmy razem. Doszła jeszcze Selena.
Jedna wielka, szczęśliwa rodzina... lwów.

Od Elion- CD historii Sama

- Hymm ... Ja wolę żeby Patton dotknął naszego maleństwa .
- Dlaczego ?
- Nie obraźcie się , ale chcę , aby miała podobny wygląd do niego , ponieważ on ma bardzo ładną sylwetkę ... Zostanie on też chrzestnym .
- No dobrze - powiedział Sam i odwzajemnił uśmiech .
< Sam , jeśli chcesz , możesz dokończyć >

Od Gustawa- CD historii Logana

- Ach, i Patton... co chciałeś mi powiedzieć? - Zapytałam.
- Żebyś zebrał szczenięta. - Odparł.
- Racja. Nie są tu bezpieczne. - Powiedziałem. Poszedłem po nasze szczeniaki. Wśród nich nie dostrzegłem jednego... Shayle zniknęła... Podszedłem do najbliżej stojącego maluszka...
- Electra, gdzie Shayle? - Zapytałem.

< Electra, dokończ proszę. >

Od Shaft- Zauważyłeś?

Po przemianie mojego młodszego brata, Gardena, zauważyłam jeden fakt. Podczas przyjęcia urodzinowego poszłam do Gustawa...
- Gustaw, jesteś? - Zapytałam wchodząc do jaskini.
- Tak. - Odparł.
- Zauważyłeś to?
- Niby co?
- Że Voodoo i Lost są bardziej podobni do mnie?
- Tak.
- A Garden był zupełnie z innej beczki...
- No...
- A teraz jest taki podobny do ciebie...
- Hmm.... Racja...
- Wdali się w nas. - Powiedziałam i poszłam.

Od Logana- CD historii Gustawa

-Nie wiem, pogubiłem się już. Może ją zapytamy jak wróci?
-O ile wróci-sprostował Gustaw.
-Właśnie...-zmartwiłem się.
-Nie martw się.

<Gustaw? Dokończysz?>

Przemiana!

Wcześniejsze opowiadanie wszystko tłumaczy...
Garden przemienił się. Wygląda teraz tak:

Gratuluję, braciszku.

- Samiec alfa,
Gustaw.

Od Gardena- Moje niezwykłe urodziny....

Kilka tygodni temu przyszedł do mnie Wind, bóg powietrza... Powiedział, że gdy dorosnę, przemienię się. Wyczekiwałem momentu... Były moje urodziny, może właśnie w ten dzień? Pytanie chodziło mi po głowie... Byłem już dorosły... Czy to już? Czy nie? Zachowywałem się jak szczeniak... Siedziałem w jaskini... Wtedy... Przyszli bogowie - Magic i Wind...
- Pora, abyś ujrzał swoje prawdziwe ja. - Powiedzieli i zniknęli... Zdziwiłem się, czułem, że coś się zmienia... Wyszedłem z jaskini i spotkałem Brynn...
- Wow, Garden... Wyglądasz inaczej... - Powiedziała.
- Co? - Pytałem.
- No... Inaczej... - Powtórzyła. Bez pożegnania pobiegłem nad Wodne Serce... Przemieniłem się! Chwilę mogłem nacieszyć się swoim wyglądem i już przeszedłem przemianę! Szczęśliwy wróciłem na przyjęcie urodzinowe...

Dorośli!

Alba, Garden, Lost i Voodoo są dorośli - mają rok.

- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin,
wasz samiec alfa,
Gustaw.

poniedziałek, 27 maja 2013

Od Leny- CD historii Thomasa

-Z Syberii.- powiedziałam.
-Z Syberii?- zdziwił się Thomas.- Przecież jesteś wilkiem meksykańskim.
-Mój ojciec był wilkiem meksykańskim. Miał żywioł lodu i dzięki temu przeżył na Syberii. Moja matka była wilkiem szarym, ale ja odziedziczyłam geny po ojcu. Kiedyś zamieniłąm się w wilka ognia i wyrzucili mnie.- powiedziałam.



Thomas?

Zira urodziła!

Zira urodziła trójkę szczeniąt - 2 wadery i basiora.
Oto oni:
Leon:
<<Obrazek mojego autorstwa, zakaz kopiowania.>>:

Shina:

Shayna

- Gratuluję,
samiec alfa,
Gustaw.

Od Leny- CD historii Thomasa

-Z Syberii.- powiedziałam.
-Z Syberii?- zdziwił się Thomas.- Przecież jesteś wilkiem meksykańskim.
-Mój ojciec był wilkiem meksykańskim. Miał żywioł lodu i dzięki temu przeżył na Syberii. Moja matka była wilkiem szarym, ale ja odziedziczyłam geny po ojcu. Kiedyś zamieniłąm się w wilka ognia i wyrzucili mnie.- powiedziałam.



Thomas?

Od Sama- CD historii Ginewry

- Dziękuje że nam o tym przypomniałaś - powiedziałem poczym zwróciłem się do Elion - w końcu który to będzie wilk? - popatrzyłem na Ginewre. Wydawał mi się że jeśli ona dotknie nasze maleństwo będzie cudnie!
(Elion? Sory że takie krótkie ale nie mam weny)

Od Thomasa- CD historii Leny

Poszliśmy wolnym krokiem. Lena zagadnęła...
- To... Skąd pochodzisz? - Zapytała. Prawdopodobnie zwiedzanie terenów było dla niej nudą, szczerze - dla mnie też.
- Z Włoch. - Odparłem.
- Z Włoch?
- Tak...
- Dlaczego odszedłeś?
- Zaczął padać śnieg...
- Dlatego?
- Nie... W śniegu moja wataha zaginęła. Chciałem uciec ze śmiertelnej pułapki.
- Zimno, co?
- Tak. Nie byłem przyzwyczajony do zimna...
- To dlatego?
- Tak... A ty skąd pochodzisz?

< Lena, dokończysz? >

Nowość!

Po boku pojawiła się lista zaległości. Każdy może zobaczyć co ma zaległe.

- Wasz samiec alfa,
Gustaw.

Od Leny - CD historii Thomasa

Spojrzałam na niego rozbawiona i zachichotałam.
-Nie dziwę się.- uśmiechnął się.
-To może pokażę ci tereny? Co jak co, ale trochę je poznałem.- powiedział.
-Oki.- poszliśmy.



Thomas?

Od Gustawa- CD historii Logana ''Jak tutaj trafiłem''

Zastanowiłem się...
- A może ona ma moc iluzji... Sprawiła, że jej ''kopia'' jest na wojnie, a prawdziwa tu. albo na odwrót... - Powiedziałem.

< Logan? Sorki, że takie krótkie... >

Od Thomasa- CD historii Leny

- Bardzo chętnie. - Powiedziałem. Szukaliśmy jakiegokolwiek wilka, ale nikogo nie było... Większość chyba była na wojnie...
- Hmm... Szkoda... Zaraz... A może opowiesz mi o nich? - Zapytała Lena.
- Dobry pomysł! - Przytaknąłem. Zapomniałem, że niestety nie za wiele wiem o wilkach z naszej watahy... Wyszedłem na durnia...
- Czemu nic nie mówisz?
- Bo... Ja tu jestem od niedawna... - Powiedziałem. *Jestem beznadziejny!*

< Lena, dokończysz? >

Od Nicol- CD historii Rivera

-Może Sky i Speed?- zapytałam.
-Niezły pomysł.- odpowiedział.


Dokończ, River jak chcesz.

Telara jest w ciąży!

Chyba wiadomo...
Telara za 4 dni urodzi szczenię/szczeniaki.

- Do zobaczenia,
i gratuluję,
samiec alfa,
Gustaw.

Od Eleny i Cassandry- Rodzeństwo?

Brzuch naszej mamy stał się jakiś większy... Ukrywała wszystko przed nami, a męczyło nas to zwodzenie typu ''Za dużo zjadłam'' i takie tam inne. Poszłyśmy do naszych rodziców i nie dałyśmy się zwodzić...
- Mamo, mów co się dzieje. - Powtarzałyśmy.
- Powiedzieć im? - Zapytała mama naszego tatę.
- Dobrze, powiedz, bo nie dadzą ci spokoju... - Odparł tata.
- Będziecie mieć młodsze rodzeństwo. - Powiedziała. Popatrzyłyśmy na siebie...
- Rodzeństwo? - Zapytałyśmy.
- Tak. - Odparli chórem.
- To... To... To super!!! - Krzyknęłyśmy.

Od Logana- CD historii Pattona ''Jak tutaj trafiłem''

Przyznam szczerze – Flora mi się trochę podoba. Dziwi mnie tylko bardzo to, że była w dwóch miejscach na raz.
-Co to znaczy?-zapytałem.
-Nie wiemy do końca.-odpowiedział Patton. – Możliwe, że ma niezwykłą moc, a co ty o tym sądzisz Gustaw?
<Gustaw, dokończysz? Sorry za długość>

Adrenaline urodziła!

Adrenaline urodziła. Zostało niecałe 6 godzin do końca dnia, więc skróciłam go o 6 godzin.
Urodziła samiczkę, ma na imię Kimara. Oto ona:

- Gratulacje,
samiec alfa,
Gustaw

Od Rivera- CD historii Nicol

Zastanowiłem się...
- Ja nie mam żadnej rodziny... Może Diego i Lea? Albo Cross i Dolphy? - Spytałem...
- Hmm.... - Zastanowiła się Nicol.
- Ty wybierz... - Powiedziałem.

< Nicol, kogo wybrałaś? >

Dorosła!

Flora ma już 1 rok i jest dorosła.
Floro, napisz mi jakie chcesz stanowisko ;)
Najlepszego,

- Samiec alfa,
Gustaw.

niedziela, 26 maja 2013

Od Pattona- CD historii Logana ''Jak tutaj trafiłem''

Zdziwiło mnie to. Dotknąłem jego czoła - zimne. Biegłem tutaj do Gustawa, żeby zebrał szczenięta.
- Wiesz co? Ona ma moce, o których nie za dużo wiemy... Może sprawiła, że jest w dwóch miejscach na raz... nie wiem co o tym myśleć... - Powiedziałem.
- Dosłownie przed chwilą... - Powtarzał szczeniak. W jego głosie było słychać troskę i żal...
- Spodobała ci się, prawda? - Zapytałem. Logan nie umiał odpowiedzieć...

< Logan, dokończ proszę. >

Od Logana- CD historii Flory ''Jak tutaj trafiłem''

Było tam przepięknie. A jeszcze piękniejszy widok miałem koło siebie. To Flora, niezwykła wadera.
-Łał! To miejsce jest przepiękne-powiedziałem do niej.
Uśmiechnęła się w odpowiedzi.
-Ty też jesteś niezwykły prawda?-zapytała mnie.
-Tak.-odpowiedziałem sam się temu dziwiąc.
-Lepiej już wracajmy.-zmieniłem temat.-Muszę odpowiedzieć Gustawowi.
-Dobrze-uśmiechnęła się słodko.
Wróciliśmy.
-Jeżeli będziesz mnie szukał idź nad wodospad.-powiedziała do mnie tym swoim głosem.
Miałem już dla niej piosenkę, musiałem ją tylko jeszcze trochę dopracować.
-Dobrze.-rzekłem jej.
Wszedłem do jaskini alf.
-Witaj-powiedziała Ginewra.-Już ci lepiej?
-O wiele.-uśmiechnąłem się.-Gustaw jest?
-Niestety go nie ma. Mam mu coś przekazać?
-Mogłabyś mu powiedzieć tylko, że chciałbym być w jego watasze?
-Jasne.
-Dzięki.-powiedziałem i wyszedłem.
Nie mogłem przestać myśleć o Florze. Jednak gdy wróciłem nad wodospad jej tam nie było.
-*Gdzie ona jest?*-zastanawiałem się.
Zobaczyłem nagle szybkiego wilka.
-Co ty tutaj robisz?-zapytał.
-Jestem Logan i jestem nowym członkiem watahy.
-A.-Odpowiedział.-Ja jestem Patton.
-Nie wiesz gdzie jest Flora?-zapytałem się go z nadzieją w głosie.
-To ty nic nie wiesz? Sam, nasz wróg, wziął ją za zakładniczkę.
-CO? ALE JA PRZED CHWILĄ Z NIĄ ROZMAWIAŁEM!-Zdziwiłem się.
<Patton, dokończysz?

Od Gustawa- CD historii Moona

Stało się najgorsze. Moon został dotkliwie zraniony. Bałem się, że kiedy zejdę na dół, on już nie będzie żył. Zbiegłem ze zbocza. Patton już dawno przy nim siedział...
- Żyje? - Pytałem.
- Nie wiem... - Odparł Patton. Po chwili byli tam wszyscy.
- A kto się zajmie Samem!? - Zapytałem. Wszyscy zamiast walczyć z tym ch***m pognali za mną do Moona. Było widać, że Patton bardzo chciał zemsty... W końcu Moon był jego najlepszym przyjacielem... Pociągnął za sobą Shanti i zniknęli w kłębie kurzu... Reszta wciąż siedziała przy Moonie... Zdawało mi się, że napięcie ogarnęło cały świat. Zapanowała grobowa cisza... Sami stała nad Moonem. Wtedy stało się coś, czego nikt nie umiał przewidzieć. Moon otworzył oczy... Ale to, co stało się później było niemożliwe... On się odezwał!
- Cześć. - Powiedział. Bałem się, że pomrzemy ze szczęścia.
- Moon żyje!!! - Wrzasnęli wszyscy. Ginewra pomogła mu wstać i opatrzyła jego rany... Patton i Shanti zniknęli. Po chwili przybiegli...
- Sam uciekł! - Krzyknął Patton.

< Moon? Shanti? >

Od Moona- CD historii Aroza

Słyszałem jak Aroz szepnął do Shanti "Shanti! Musisz zabić Sama! Razem z Moonem! " Usłyszałem go , chodź byłem po drugiej stronie bitwy . * Szósty zmysł *- pomyślałem . Niestety nie mogłem przedostać się do Shanti , ponieważ jakieś wampiry przeszkodziły mi w tym . Nie było innego wyboru . Musiałem lecieć sam . Zamknąłem oczy i poleciałem jak najszybciej w stronę Sama .
- Won ty padalcu ! - zawołał jakiś wilk stojący obok wzgórza gdzie był sam .
- A spadaj ! - ugryzłem go .Było słychać jak zaklnąłem .
Byłem tak blisko Sama ... już biegłem i zawołałem :
- Za ojczyznę ! - tak głośno , że przestali walczyć . Shanti biegła w moją stronę , ale była jeszcze daleko .
Sam odwrócił się , i wbił włócznię tak , że przeszła przez mój brzuch . Z wielkim bólem wyciągnąłem ją i przebiłem jego łapę . Wszyscy wstrzymali oddech , a ja czułem że umieram . Samowi prawie nic nie było . Ktoś zepchnął mnie ze wzgórza , które było wysokie na kilometr .Zawyłem jak najgłośniej potrafiłem ... Gustaw jako pierwszy przyleciał za mną . Czułem , jak odbijam się na ziemi . Chyba przeżyłem ...
< Gustaw >

Od Aroza- CD historii Flory

Widziałem jak do Flory doskoczył jakiś obleśny wilk. Skoczyłem na niego i zabiłem.
- Dzięki - szepneła
Popatrzyłem się na nią. Kiwnąłem tylko głową i znowu wkręciłem się w wir walki. "Kiedy to się wreszcie skończy?!" pomyślałem. Jakoś doszedłem do Shanti
- Shanti! Musisz zabić Sama! - szepnąłem do jej ucha - razem z Moonem! Inaczej walka się nigdy nie skończy!
(Shanti? Moon?)

Od Flory- CD historii Gustawa ''Jak tutaj trafiłem''

-Dobrze, Gustaw-zgodziłam się.
Przyjrzałam się Loganowi. Był nawet całkiem… Ładny? O matko! Chyba mi się podoba!
-A więc… Nazywasz się Logan-zaczęłam rozmowę.
-Tak-odparł.-A ty to Flora.
-Jasne… Mam cię oprowadzić… Zaczniemy może od mojego ulubionego miejsca?
-Dobrze.
Zaprowadziłam go nad wodospad. Rozglądał się zauroczony widokiem.
-I co? Podoba ci się?-zapytałam.
<Logan?>

Od Pattona- CD historii Valixsy ''Pogoda''

- Chyba za 3-4 dni. - Powiedziałem.
- To szybko... - Odparła.
- Dlatego wyszedłem na przebieżkę. Muszę poćwiczyć...
- Ach, to do zobaczenia. - Powiedziała Valixsy. Odwzajemniłem jej uśmiech i pobiegłem w las.

Od Valixsy- CD historii Pattona ''Pogoda''

- No ,no - powiedziałam - Coś o tym słyszałam .
- Ale nie powiesz ?
- Coś ty ! Jesteś moim najlepszym przyjacielem ... I Moon też .
- Dziękuję - odpowiedział ciepło .
- Podobno ostatnia konkurencja to ... coś w rodzaju trasy , wąskiej drogi , a obok niej płynie lawa przez cały czas . Trzeba jednak uważać , aby inny wilk nie zepchnął cię do lawy , chyba że ... - urwałam
- Że ?
- A już nic . Żaden wilk nie jest odporny na lawę . Ale nieraz zdarzają się cuda ...
- Hmmm ...Nie wiedziałem .
- Mogę się ciebie o coś zapytać ?
- Jasne - powiedział i przyklapał ucho .
- Kiedy będziesz miał ten wyścig ostatni ? ( w rzeczywistości)
< Patton>

Od Pandory- Jak tu dotarłam.

Moje dzieciństwo nie było zbyt idealne. W mojej byłej watasze lubili mnie tylko moi rodzice - Aqua i Addance. Byli oni parą Beta, a ja młodą samicą Beta. Miałam tak koleżankę, która nazywała się Lizkit, była córką Alf. Zawsze razem chodziłyśmy, polowałyśmy, bawiłyśmy się... Moi rodzice ją akceptowali.
Pozostali z watahy nie lubili mnie, ponieważ miałam trzy ogony i zdolności, których nie posiadał nikt inny z watahy. Wszelkie kosztowności (kamienie szlachetne itp.) były zdobywane dzięki mnie. Dokuczały mi inne wilki, zwłaszcza taki jeden Fritz. On był najgorszy. Zawsze kiedy mnie spotkał, to "przypadkiem" nadeptywał mi na ogon, poszturchiwał i obrażał przy innych. Lizkit często mnie broniła, jako że jestem nieśmiała no i gdy mam coś odpowiedzieć dla kogoś, kto mnie obraża, zawsze zbiera mi się na płacz, więc siedzę cicho.

<Narada watahy, obserwujemy z Lizkit z ukrycia wszystko, co się dzieje>

-Słuchajcie, ta Pandora nie może nadal tu być. Przez nią napadają na nas ciągle demony, przez co połowa watahy jest osłabiona, a niektórzy nie przeżyli. Trzeba coś z nią zrobić.
-Może wyrzucimy ją z watahy? - zaproponowała jakaś podobna do mnie wilczyca, no oprócz tego, że ma jeden ogon. Rozpoznałam w niej samicę Alfa, Cuttle.
-TAAAAAAK - zawołali wszyscy chórem.
-Skoro ta mała ciągle na nas sprowadza te demony, to najlepiej byłoby ją w nocy związać, pozbawić mocy, i albo oddać w ofierze bogom, albo ją wrzucić do wody, by się utopiła, albo w jakieś bardzo ostre ciernie związać, by bardziej cierpiała.
-Ale to z wodą, to zły pomysł, przecież oddycha pod wodą.
-Nie będzie, jak pozbawimy ją mocy.
-Aha, moim zdaniem to z cierniami to dobry pomysł - powiedział samiec Alfa. Był ciemnoszary z dużymi skrzydłami i z tego co wiem nazywał się Dark.
Patrzyłam z Liz na tą scenę i się wystraszyłam. Oni nie chcą mnie wyrzucić z watahy - oni chcą mnie uśmiercić w najokrutniejszy sposób. Spostrzegłam, że moi rodzice też tam są i patrzą się smutni na parę Alfa.
-Nie możesz zrobić tego naszej córce, Cuttle - powiedziała moja mama.
-Ach taak? Straże, związać ich i oddać w ofierze!
Kilka wilków wstało, chwyciło moich rodziców i zaniosło gdzieś. Zaczęłam płakać i oddaliłam się do jaskini moich rodziców. Leżałam tam smutna, wpatrując się w ścianę, aż przyszedł Dark.
-Pandoro, wyrzucamy cię z watahy. Jeszcze tej nocy możesz tu zostać, ale jutro już nie - powiedział dziwnie spokojnym głosem i się oddalił.
Kiedy była północ i wszyscy spali, obudziłam Lizkit i powiedziałam jej, że uciekam, jako że mnie wyrzucili.
-Idę z tobą, nie zostawię cię - powiedziała i razem poszłyśmy na północ. Gdy tak razem chodziłyśmy, nagle drogę nam zagrodzili jacyś ludzie z karabinami. Próbowali nas złapać, jednak umknęłyśmy im, jako że jesteśmy zwinne i szybkie. Przez to zamieszanie zgubiłam Lizkit. Biegłam tak aż do ranka, aż wpadłam na jakąś parę wilków. JEden był szary, drugi biały.
-Kim jesteś? - spytał ten szary.
-Ja... ja jestem Pandora... - powiedziałam.
-Co tu robisz? - spytała biała wilczyca.
-Zgubiłam się - powiedziałam i zaczęłam opowiadać, co się stało.
-Przykra historia - powiedział -Chcesz dołączyć do Watahy Krwawego Wzgórza?
-Chętnie - odpowiedziałam.
-A przy okazji - nazywam się Ginewra, a to Gustaw - przedstawiła się biała wilczyca.
-Miło mi was poznać - odpowiedziałam zmieszana. Para zaprowadziła mnie do watahy, gdzie ciepło mnie przyjęli. Po jakimś czasie dowiedziałam się, że owa Ginewra i owy Gustaw to para Alfa.

Od Gustawa- CD historii Logana ''Jak tutaj trafiłem''

Wziąłem szczeniaka na grzbiet. Poszedłem z nim do naszej jaskini. Ginewra szybko odkaziła i obandażowała  jego rany.
- Wyjdzie z tego? - Pytałem.
- Tak. - Odparła.
- To jeszcze szczeniak...
- Ale jest silny. - Zapewniała Ginewra.
- Miejmy nadzieję... - Powiedziałem.
- Nic mi nie jest! - Powiedział Logan.
- To dobrze. - Odparliśmy.
- Umiesz chodzić? - Spytałem. Szczenię wstało i chodziło. Sprawiało mu to lekki ból...
- Ból minie. - Powiedziała Ginewra.
- To dobrze. - Odparłem. - Może chcesz dołączyć do mojej watahy, Logan?
- Hmm... Chciałbym najpierw zwiedzić tereny, a potem podejmę decyzję. - Powiedział.
- Dobra, to chodź, ktoś cię oprowadzi... - Powiedziałem. Szliśmy szukając kogoś kto mógłby oprowadzić nowego przybysza. Spostrzegłem Florę.
- Flora, możesz tu podejść? - Zapytałem. Flora podeszła... - To Logan. Chciałbym, żebyś oprowadziła go po watasze.

< Logan? Flora? >

Od Harry'ego- Nareszcie!

Moja mama i siostra umiały zamieniać się w lwy. Ja tylko czekałem, aż moc ujawni się we mnie.
Każdy wilk w watasze miał czasem wizje związane z najróżniejszymi tematami. Mi ukazał się taki obraz:

Po chwili przemieniłem się w lwa, z tym, że nie w takiego, którego widziałem w wizji, tylko w mniejszego:
<<Obrazek wykonany przez mnie. Lineart znaleziony w google. Zakaz kopiowania bez mojej zgody.>>

Byłem zadowolony. Pod postacią lwa pobiegłem do mamy.
- Mamo! Mamo! Zobacz! Przemieniłem się w lwa!

< Sycylio, mamusiu, dokończysz? >

Od Flory- CD historii Shanti

Ze łzami w oczach patrzyłam jak Shanti pada ogłuszona. Aroz pobiegł jej na ratunek, lecz otoczyły go wilki. 
-*Czy nie ma już dla mnie nadziei?*-pomyślałam ze smutkiem.
Wtedy z tłumu wyłoniła się wadera. Wyglądała tak:

-Jesteśmy tym, kim chcemy być-rzekła.-Masz w sobie potężną moc. Kamień Ziemi – w nim znajdują się wszystkie dobre moce Ziemi. Jest bardzo potężny. Strzeż go i używaj rozsądnie mocy.
Zniknęła. Wiedziałam już co robić. Więzy opadły a ja pobiegłam do Shanti. Strażnicy nie zatrzymywali mnie.
-PŁOMIEŃ FENIKSA!!!-Krzyknęłam, a mój głos poniósł się ponad pole bitwy.
Wtedy wydarzyły się trzy rzeczy naraz. Wokół mnie pojawiła się poświata z ognia. Kamień Ziemi zalśnił nieziemskim światłem. Jakby z mojego serca pojawił się ognisty feniks. Czas się też jakby zatrzymał. Feniks przeleciał ponad wilkami, które otoczyły Aroza. Wykorzystał to i pokonał je. Nagle przede mną stanął ten wilk, który kazał mnie uwięzić.
-Znowu się spotykamy-zawarczałam.
-Tak, ale tym razem będzie to ostatni…

<Aroz? Shanti?>

Od Logana- CD historii Gustawa ''Jak tutaj trafiłem''

Tak-odparłem.-Tylko. Ałć!-Krzyknąłem z bólu gdy próbowałem się podnieść.
Wilk spojrzał na mnie ze współczuciem.
-Chodź ze mną, pomogę ci. – powiedział. – A tak w ogóle mam na imię Gustaw.
-Ja jestem Logan.-odpowiedziałem.
-Możesz iść?
Spróbowałem, lecz nie dałem rady przez ten okropny ból.
-Poniosę cię-zaofiarował się Gustaw.
Byłem mu wdzięczny.

<Gustaw, proszę dokończ>

Od Gustawa- CD historii Logana ''Jak tutaj trafiłem''

Wilk upadł, a na niego rzuciły się psy.. Nie zauważyły mnie.
- Ekhem! - Krzyknąłem. Psy stanęły jak osłupiałe. Bały się. - Bu. - Powiedziałem. Niezapomniany widok. Psy uciekały, a myśliwy za nimi. Pomogłem szczeniakowi wstać...
- Wszystko ok? - Zapytałem.

< Logan, dokończ proszę. >

Od Pattona- CD historii Valixsy ''Pogoda''

Bałem się, że wyda się to, co robię w nocy... Ostatni wyścig był bardzo trudny- wśród drzew obwiniętych drutem kolczastym. Były bardzo niskie i wiecznie się o nie ocierałem... Parę razy dostałem mocno w ucho...
- Nikomu nie powiesz? - Zapytałem.
- Aha. - Odparła Valixsy. - Możesz mi zaufać.
- W nocy ścigam się na planecie Fire Land. Są to trudne i bardzo bolesne wyścigi. Było ich już siedem, z czego wszystkie udało mi się wygrać. Ostatni wyścig był wśród drzew obwiniętych drutem kolczastym. Mocno się zadrapałem w ucho, bo drzewa były niskie... - Powiedziałem.

< Valixsy? >

Od Logana- Jak tutaj trafiłem

Moja matka zmarła przy porodzie. Opiekował się mną ojciec. Gdy miałem 2 miesiące, mojego ojca podczas polowania zastrzelił myśliwy. Chciał też mnie zastrzelić, ale uciekłem. Byłem jedynakiem, więc musiałem sam walczyć o przetrwanie.
Pewnego dnia usłyszałem szczekanie psów. Wtem z zarośli wyłonił się człowiek. Zobaczył mnie.
-Ale piękny okaz!-powiedział sam do siebie.-Muszę go mieć w swojej kolekcji.
Nim się zorientowałem, zaczął do mnie strzelać. Zacząłem biec, lecz jego psy były szybkie. Jeden z nich skoczył i ranił mnie w prawą łopatkę. Potem przeszył mnie otępiający ból gdy kule trafiły mnie w tylną łapę i grzbiet. Biegłem jednak dalej. W końcu udało mi się ich zgubić. Rany bolały mnie straszliwie. Wtem zobaczyłem wilka. Widać było, że to alfa watahy.
-Pomocy!-krzyknąłem.
Zauważył mnie i skierował się w moją stronę. Zanim doszedł, z bólu, osunąłem się nieprzytomny na ziemię.
<Gustaw, dokończysz?>

Od Valixsy- Pogoda

Nareszcie spadł piękny i puszysty śnieg . Moje oczy promieniały widząc biel . Położyłam się na ciepłym( dla innych bardzo zimnym ) śniegu . Puszek spadał i spadał i lekko przysypał mnie . Ale nale przestało Padać , a zza krzaków przyleciał Patton .
- Nie zimno ci ?
- Nie - powiedziałam i wstałam .Tak to wyglądało:
<< obrazek zrobiłam sama w paincie ,ale można kopiować>>

- Może coś upolujemy ? - zapytał
- Z chęcią . - powiedziałam i poleciałam za Pattonem .- Pat ?
- O co chodzi ?
- Co ci się stało w ucho ?
< Patton>

Nowy członek!

Miło zacząć dzień, od dodania nowego członka. Oto nowa wilczyca, Pandora:

Pandora, wojowniczka, architekt

sobota, 25 maja 2013

Co lepsze?

Powiedzcie mi, która przeglądarka internetowa jest lepsza?
Opera czy Chrome?
Piszcie w komentarzach, albo na howrse.

- Właścicielka waszego alfy,
Gustawa,
KJK.

Od Nicol- CD historii Rivera

Uśmiechnęłam się.
-River?
-Tak?
-Jaka para będzie rodzicami chrzestymi?- zapytałam.



River?

Od Skya- CD historii Speed

Spojrzałem na nią. Wadera moich marzeń była teraz ze mną.
-Speed?- zapytałem.
-Tak?- odparła głosem słodkim jak miód.
-Może chcesz się do mnie przeprowadzić?


Speed?

Od Leny- CD historii Thomasa

Zastanowiłam się.
-Dobry pomysł.- odpowiedziałam po chwili. Nie bardzo wiedziałam, czemu się zgodziłam, ale raz się żyje.
-To chodźmy.- powiedział.
-Może zapoznasz mnie z innymi wilkami?- zapytałam.



Thomas?



Nowy członek!

Kolejny nowy wilk, ten ma na imię Logan:
http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRL2jxhWnlD0AFx_v7VcnTJbbwdH7-O09aIGvnu22kYppiit7Rs
Logan, uczeń

Od Niny- CD historii Mystic

- Tak... Właśnie miałam taki zamiar. - Powiedziałam.
- Ok. To do zobaczenia. - Odparła Mystic.
Pomachałam jej i pobiegłam na łąkę.

Od Brynn- CD historii Banditta ''Zwykły dzień''

Ujrzałam siebie w odbiciu wody .Nie mogłam w to uwierzyć . Naprawdę się przemieniłam ! Nie wiem co mnie napadło , ale zaszczekałam . Banditt popatrzył się na mnie .
- Przepraszam . To wyszło samo z siebie .
- Nic nie szkodzi - powiedział .
Nagle usłysz usłyszeliśmy nawoływanie Viki .
- Muszę lecieć . - powiedział
- Dzięki . To leć ! - mówiłam
Uradowana zeszłam ze wzgórza i dosłownie wpadłam na Gustawa .
- Sorry . Moje nowe ciało jest zbyt szybkie .
- Nic się nie stało . Widzę że jednak się przemieniłaś - odpowiedział lekkim uśmiechem .
- No . I się bardzo z tego cieszę ! - powiedziałam
Dalszy dzień spędziliśmy rozmawiając watasze ...



Przemiana

Zgodnie z opowiadaniami Brynn przemieniła się!
Wygląda tak:
 http://fc01.deviantart.net/fs27/f/2008/034/3/a/Trade__Goddess__s_Magic_by_kiss_my_flower.jpg
- Wasz samiec alfa,
Gustaw

Od Banditta- CD historii Brynn ''Zwykły dzień...''

- Zgoda. - Powiedziałem. - Jeśli tego pragniesz... - Dodałem.
- Pragnę! - Powiedziała Brynn.
- To słuchaj uważnie. Na każde moje pytanie mówisz ''tak'', ok?
- Ok.
- Czy pragniesz?
- Tak.
- Czy chcesz?
- Tak.
- Czy prosisz?
- Tak.
- Chcesz się zmienić?
- Tak.
- Wierzysz, że tak się stanie?
- Tak.
- Czy jesteś gotowa?
- Tak.
- To ostateczna decyzja?
- Tak.
- Czy to prawda?
- Tak.
- A więc moją tajemniczą mocą, której nazwy ani działania podać nie mogę ogłaszam, że przemieniasz się w to, w co pragniesz się przemienić. - Powiedziałem. Brynn się przemieniła.

< Brynn? >

Od Brynn- CD historii Gustawa ''Zwykły dzień...''

- Dobrze - powiedziałam .- Mógłbyś zostać tu i na mnie poczekać ?
- Oczywiście . Oby nie za długo .
Powiedział , a ja powoli szłam do wilka ...
- Cześć Brynn !
- Witaj Banditt .
- Co cię tu sprowadza ? - zapytał wstając
- Emm ... Raczej chciałam cię o coś prosić ...
- Słucham .
- Jestem pół wilkiem , pół psem . Przeszkadza mi mój wygląd , bo chodź jestem dorosła i tak wyglądam dziecinnie przez to połączenie . Ostatnio czytałam coś o tym , że można wymusić przemianę . Musi się znaleźć odpowiedniego wilka . A w książce było napisane , że te wilki wiedzą o swojej mocy , ale jej nie rozgłaszają .Są one w każdej watasze .Oni wtedy stają nad mocno pragnącym stworzeniem i czarują . One zaś tak mocno pragnąc , zamieniają się w upragnioną postać .
- No wiem . Dobrze to znam ...
I chciała bym tak wyglądać - pokazałam moje wyobrażenie .- I ma takie pytanie ... Przypuszczam że ty jesteś jednym z tych wilków . pragnę cię prosić o to , abyś mógł mi zmienić postać ... - powiedziałam , i stanęłam .
< Banditt>

Od Rivera- CD historii Nicol

Teraz moje szczęście zostało jeszcze zwiększone na wieść, że Nicol jest w ciąży.
Bardzo się cieszyłem.
- Tak się cieszę, Nicol. - Powiedziałem.

< Nicol? Przepraszam za długość... >

Od Gustawa- CD historii Brynn ''Zwykły dzień...''

- Chodź za mną. - Powiedziałem. Szedłem bardzo powoli i ostrożnie... Doszliśmy do niewielkiego pagórka, na którym siedział Banditt...
- On? - Zdziwiła się Brynn.
- Tak. Ma żywioł miłości i się tym nie chwali. Do dziś nie wiemy jakie posiada moce. Idź do niego i porozmawiaj z nim o twojej prośbie.

< Brynn, dokończ proszę. >

Gratulacje!

Desperado i Adrenaline postanowili adoptować Alice!
Ponieważ są to wilki tego samego właściciela- oboje dostają 10000 nut!

- Wasz samiec alfa,
Gustaw.

2 sprawy!

1. Tear zmienia właściciela. Uzgodniliśmy to między sobą i jej nowym właścicielem jest Szymham!
2. Tear i Greybacka postanowili adoptować Grey'a. Właściciel Tera bierze za niego odpowiedzialność, więc Tear dostaje 20000 nut, a Greyback 10000.

- To tyle,
wasz samiec alfa,
Gustaw.

Od Brynn- CD historii Gustawa ''Zwykły dzień...''

Poprawiłam się , Gustaw zaczął patrzyć na mnie .
- Co ja teraz zrobię ?
- Będziesz żyć . - powiedział Gustaw spokojnie . - To nic takiego .
- Według ciebie . Wiesz jaki przeżyłam szok , kiedy wskakując do wody zapiszczałam ? Do tego mój kształt i futro mnie dołuje .Nigdy nikt we mnie się nie zakocha.
Podrapał się po głowie .
- To że jesteś pół - psem , to nie znaczy że nikt cie nie kocha .
- Ale popatrz na mnie uważnie . Wyglądam gorzej niż pies , czy wilk . Zawsze będę wyglądać dziecinnie , chodź jestem już dorosła i poważniejsza .Chciała bym przynajmniej wyglądać tak ...
W tej chwili wyobraziłam siebie jako lepszy pół-pies .
http://fc01.deviantart.net/fs27/f/2008/034/3/a/Trade__Goddess__s_Magic_by_kiss_my_flower.jpg
Potem wysłałam to Gustawowi .
- No ... Ładnie .. - powiedział .
- Ostatnio czytałam coś o tym , że można wymusić przemianę . Musi się znaleźć odpowiedniego wilka . A w książce było napisane , że te wilki wiedzą o swojej mocy , ale jej nie rozgłaszają .Są one w każdej watasze .Oni wtedy stają nad mocno pragnącym stworzeniem i czarują . One zaś tak mocno pragnąc , zamieniają się w upragnioną postać .
- Słyszałem o tym - powiedział drapiąc się - Nawet znam te wilki .
- To powiedz ! -powiedziałam uradowana
< Gustaw>

Od Kiary- Jak tu dotarłam

Nie przepadam za opowiadaniem mojej historii. Może też dlatego że niewiele z niej pamiętam... Urodziłam się w dużej watasze. Wszyscy byli zadowoleni. Jednak kiedy miałam rok wilki w watasze zaczeły znikać. Aż w końcu ja i moja siostra zostałyśmy. Postanowiłyśmy uciec. Jednak okazało się że nasi rodzice byli sprawcami. Zaatakowali nas. Mnie zabili a moja siostra... uciekła. Jednak potem ktoś mnie ożywił. Jestem mu bardzo wdzięczna. Od tego wydarzenia znienawidziłam moją rodzine. Moja siostra mnie zostawiła na psatwe losu ze strachu! Moi rodzice mnie zabili. Przez 136 lat szukałam odpowiedniej watahy. Należałam do wielu jednak żadna mi się pasowała. W końcu znalzłam tą i jestem szczęśliwa.

Nowy członek!

Oto Kiara, nowa wilczyca:

Kiara, morderczyni, wojowniczka

Od Speed- CD historii Skya

Patrzyłam na niego. Czułam, że to ten jedyny... Wtulona w jego sierść czułam się bardzo bezpiecznie. Odpływałam, czułam, że zasypiam w jego uścisku. Ta chwila była magiczna... Basior ze snów...

< Sky? Przepraszam za długość... >

Od George- CD historii Sycylii

Byłem bardzo zadowolony, że zostanę ojcem.
Kilka dni później na świat przyszły nasze szczeniaki, czyli Harry i Selena.
Byłem taki szczęśliwy. Tej nocy nie zmrużyłem oka... Cały czas patrzyłem na moją cudowną żonę i moje dzieci. Selena się obudziła... Podeszła do mnie. Chciała mi coś powiedzieć...
- Tato... - Zaczęła.
- Tak skarbie? - Zapytałem.
- Chce mi się pić. - Powiedziała słodkim głosem...
- To chodź, pójdziemy się napić. - Odparłem. Poszliśmy nad jezioro. Gdy moja córcia skończyła pić poszliśmy z powrotem do jaskini i zasnęliśmy...

Od Toxy- CD historii Levela ''Ryzykowna decyzja''

I znów miałam 3 szczeniąt, z którymi mogłam się bawić, 4 wnuczki i oczywiście mojego męża. I moją dorosłą wnuczkę i starszych synów i ich żony. Jedna wielka, szczęśliwa rodzina... Bardzo się cieszyłam, że poznałam kogoś takiego jak Level. Tak rozmyślałam siedząc na kamieniu i stwierdziłam, że pora iść spać... Wtuliłam się w Levela i objęłam szczeniaki.

Od Gustawa- CD historii Brynn ''Zwykły dzień...''

Brynn czasem poszczekiwała... Nieco mnie dziwiło... Gdy była szczeniakiem, wyglądała jak pies... Poszedłem do mojego ojca. Pokazał mi obrazy jej rodziców:

Więc wszystko wskazywało na to, że jest w połowie psem... Poszedłem do niej... Szczekała...
- Cześć Brynn. - Powiedziałem.
- Gustaw... Słyszałeś mnie? - Zapytała.
- Tak.
- Wyrzucisz mnie?
- Nie.

< Brynn? >

Od Thomasa- CD historii Leny

Gustaw wyszedł. Ja i Lena cały czas staliśmy bez ruchu. Bardzo mi się podobała... Patrzyłem na nią i starałem się wyczuć jaka jest...
- Emm... Lena? - Zapytałem.
- Tak? - Odparła pytaniem.
- Może chcesz się przejść?

< Lena, dokończysz? >

Od Brynn- Zwykły dzień...

Znudzona światłem słonecznym usiadłam na kamieniu . Dokładne przypatrzyłam się sobie . Wyglądałam jak skrzyżowany wilk z psem . Nagle nadeszła mnie dziwna myśl * Może ktoś z rodziców był psem ?* Zamartwiłam się . Moce miałam , ale z sierścią i kształtem coś nie za bardzo . Dokładnie przyglądnęłam się moim zębom . Na szczęście były wilcze . Postanowiłam się już tym nie martwić , gdy nagle skacząc do wody szczeknęłam jak pies . Później zaczęłam szczekać . Odkryłam też że mogę zmienić głos w dowolnym momencie . Przeraziłam się , kiedy zobaczyłam Gustawa idącego w moim kierunku ... On to słyszał !Chyba chciał mi coś powiedzieć...
< Gustaw>

Sycylia urodziła!

Sycylia urodziła waderę i basiora! Oto oni:
Harry:

Selena:
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8gVMxEHX2MNAbmiyQsfdtjVLi7KG5I7UvRBsT5GOca0x8IgGDOcPSzm4jXqpLf0i7u0uh9E5VeFDkjcHtlrrgteeA-Sy6OmYUaJoocxMESjd3ya1YEw3Z34RPAyEr37zgUaTXrNnmhEM/s1600/faantaasia.jpg
- Gratuluję,
samiec alfa,
Gustaw.

piątek, 24 maja 2013

Od Leny- CD historii Thomasa

Zazczęłam się budzić. Nie bardzo wiedziałam, co się dzieje. Jakiś wilk niósł mnie na grzbiecie. Byłam zbyt słaba, zeby coś powiedzieć. Nagle poczułam, jak ktoś kładzie mnie na ziemi. Wlał mi coś do pyska. Nie wiem, co to było, ale zadziało jak kofeina. Natychmiast oprzytomniałam.
-Kim jesteś?- zapytałam.
-Nazywam się Thomas. A ty?
-Lena. Naeżysz do jakiejś watahy?
-Tak. Do Watahy Krwawego Wzgórza.
-Ach... A też mogłabym dołączyć?
-Jasne, poczekaj.- wybiegł, a po chwili wrócił z innym wilkiem.
-Ty jesteś Lena?- jego głos był przywódczy, ale i z nutą przyjaźni. Od razu wyczułam, że to Alfa.
-Tak. Chciałabym dołaczyć do watahy.
-Dobrze, przyjmę cię, ale najpier odpocznij. Thomas opowiedział mi o twoich ranach.- powiedział i wyszedł.


<Thomas?>

Nicol jest w ciąży!

Nicol i River będą mieć szczeniaki\szczeniaka

Urodzą\urodzi się za 4 lub 3 dni ;)

- Gratuluję,
wasz samiec alfa,
Gustaw.

Od Nicol- CD historii Rivera ''Jagody''

Ginewra zabadała mnie, po czym oświadczyła:
-Nicol, jesteś w ciąży!- uśmiechnęła się. Byłam w szoku. Jak to się mogło stać? W każdym razie cieszyłam się. Spojrzałam na Rivera.


<River?>

Od Mystic- CD historii Niny ''Przeciwieństwa...''

Uśmiechnęłam się serdeczne .
- Dawniej było tylko zimno na biegunie północnym i południowym .Dopiero później bogowie ustalili ciepłe , zimne kraje .Kumasz ?
- Teraz kumam .
- Aaa może pójdziesz gdzieś się przejść ? - zapytałam
(Nina)

Od Ziry- CD historii Aarona ''Jak ci to powiedzieć?''

Zazwyczaj w takich chwilach powinnam być wściekła. Jednak dzisiaj tak nie było.
- przebadała? Dziwne że się nie obudziłam...
- Może byłaś zmęczona? - zasugerował
- Może... - poaptrzyłam na niego - Tak się ciesze!!! Tylko boje się.... Eh nie ważne
(Aaron?)

Od Gustawa- CD historii Rico ''Prawda na jaw!''

Domyśliłem się, że pożar był w domu... On mnie uważał za kogo? Za nieogarniętego? Za niekumatego? Nie, do mnie nie pasują te słowa. Zacząłem się zastanawiać...
- Może znajdziesz w życiu szczęście i ktoś cię pokocha... - Westchnąłem. Rozeszliśmy się ...

Od Niny- CD historii Mystic ''Przeciwieństwa...''

Rozbłysnęły mi oczy... Ale po chwili padła nań ciekawość...
- Ale przecież... - Zaczęłam.
- Tak? - Zapytała Mystic.
- My jesteśmy tam, gdzie jest zimno, więc jak mogły tu być egipskie plemiona?

< Mystic, dokończ proszę. >

Od Rico- CD historii Gustawa ''Jak tu dotarłem''

Poszyłem do Afrodyty .
-Hej-powiedziałem
-Hej -powiedziała Afrodyty
Oprowadziła mnie po terenie i poszyłem spać .



Zira jest w ciąży!

Zira jest w ciąży!
Za 4 dni urodzą/urodzi się młode!

- Gratuluję,
samiec alfa,
Gustaw.

Od Rico- CD hisotrii Gustawa ''Prawda na jaw!''

-No -powiedziałem
-Tylko żadna wilczyca nie pokocha jakiegoś burka z podwórka -powiedziałem
-A ten pożat .... to był pożar domu -powiedziałem
-Jestem udomowiony miałem obroże - powiedziałem
-Smycz -powiedziałem
<Gustaw>

Od Aarona- CD historii Ziry ''Jak ci to powiedzieć?''

Byłem bardzo szczęśliwy. Nie okazywałem tego. Podszedłem z uśmiechem do Valixsy...
- Możesz zostawić nas na chwilkę samych? - Zapytałem i puściłem jej oczko. Odwzajemniła ten gest i poszła nieco dalej... Zwróciłem się półgłosem do Ziry...
- Spokojnie, Zira... - Powiedziałem obejmując ją. - Ja już wiedziałem. - Dodałem.
- Wiedziałeś? - Zapytała Zira.
- Tak. Dziś rano twój brzuch się powiększył. Poszedłem po Ginewrę. Gdy spałaś przebadała cię.

< Zira? >

Od Ziry- CD historii Valixsy ''Jak ci to powiedzieć?''

Teraz zaczełam się dopiero trząść! Zawołałam Aarona
- Aaron! Podejdziesz? - starałam się by głos brzmiał mi normalnie
Podszedł
- Coś się stało? - zapytał patrząc podejrzliwie na Valixsy
- Tak... nie.... Tak!! - nie mogłam się zdecydować
- To w końcu coś się stało? - spytał
-Nooo.... w pewnym sensie...
- O co chodzi? - dopytywał
- Nie wiem jak ci to powiedzieć - owijałam w bawełne
- Powiedz mu wreszcie! - szepneła mi Valixsy do ucha
- co mi masz powiedzieć? - znów spytał Aaron
- a obiecasz że nie będziesz zły??? - głos mi się trzęsł. Teraz pierwszy raz w życiu zabrakło mi odwagi. Miałam ochote uciec.
- Oczywiście że nie będe!!!
- No więc... - zaczeła Valixsy pomagając mi
- ...jestem w ciąży - dokończyłam
(Aaron?)

Od Gustawa- CD hisotrii Rico ''Prawda na jaw!''

Zaśmiałem pod nosem...
- Nie jestem taki głupi, Rico. Widać, że jesteś psem. Nie tylko po sztuczkach, ale i po twoim wyglądzie. - Powiedziałem.
- Wylejesz mnie z watahy? - Zapytał Rico.
- Nie. Każdy pies umie też wyć, a to mi starczy.

< Rico? >

Od Rico- Prawda na jaw!

Było kilka tygodni później od czau kiedy dotarłem do watahy ale nie mogłem żyć w tej tajemnicy poszłem o Gustawa .
-Gustaw -powiedziałem
-Co? -pytał Gustaw
-Musze Ci coś powiedzieć ale n pewno waliz mnie z watachy -powiedziałem
-Co takiego -spytał Gustaw
-Nie jetem wilkiem -powiedziałem
-A czym ! nie żartuj -powiedział Gustaw
-Psem ! -powiedziałem
-Jestem psem -posłużyłem
-Dowód to to powiedz następujące sława Siad Łapa waruj turlaj się i daj Głos -powiedziałem
Gdy skończyłem zamiast wyć szczekałem .
-Zdziwiony ?-spytałem
<Gustaw>

Od Thomasa- CD historii Leny

Sam poszedłem na zwiedzanie terenów. Moim oczom ukazał się smutny widok- postrzelona wilczyca... Dwie strzały w grzbiecie i jedna w łapie. Upadła... Poczułem, że serce wali mi jak młot... Była przepiękna! Wyciągnąłem strzały i zabandażowałem wszystkie zranione miejsca. Ostrożnie wziąłem ją na grzbiet. Zaczęła się budzić...

< Lena, dokończ. >

Od Valixsy- CD hisotrii Ziry ''Jak ci to powiedzieć?''

- Oczywiście !Zdaje się że Aaron nawet mnie polubił - powiedziałam i odwzajemniłam uśmiech .
Przez dalszą drogę rozmawialiśmy spokojnie , gdy się nagle ściemniło ...
-Valixy ?
- Tak ? - odpowiedziałam
- Może pobiegnijmy ?
-Lepiej żeby nie - powiedziałam i zatrzymałam się .
- To biegnijmy trochę wolniej .
- OK - powiedziałam po czy zaczęłam biegnąć .
Nagle zobaczyliśmy Aarona , i podeszłyśmy do niego ...
<Zira>

Od Thomasa ''Jak tu dotarłem''

Życie w słonecznej Italii było przyjemne. Nie przejmowałem się tam niczym, wszystko miałem... Było ciepło, ale pewnego dnia zaczął padać śnieg. Pierwszy raz w życiu widziałem coś takiego... Wilki marły z zimna, głodu lub wycieńczenia. Wędrowaliśmy po stepach do cieplejszych miejsc. Pewnego dnia wiatr sypnął mi śniegiem prosto w pysk. Przez trzy minuty chodziłem w kółko- nic nie widziałem... Gdy otworzyłem oczy- moja wataha zniknęła. Jakiś głos przemówił:
''Ty jesteś ostatnim kawałkiem tej rozbitej wazy. Szczęśliwy kres czeka cię tam, gdzie Krwawe Wzgórze ma swe podnóże. Nie możesz go zobaczyć, ale głos serca podpowie ci gdzie go szukać.'' I tak to było... Szedłem w śniegu i powtarzałem sobie...
- Ostatnim kawałkiem rozbitej wazy.. - Mówiłem. Głos znów się odezwał...
- I jesteś tylko pęknięciem w tej ogromnej, smutnej skale. - Powiedział. Wtedy zrozumiałem, że nie tylko ja mam taki problem. Dotarłem do podnóża ogromnej góry... To Krwawe Wzgórze... Przyśpieszyłem. Szedłem niepewnie i ostrożnie. Rozglądałem się bacznie... Usłyszałem głos... Dźwięczny, melodyjny...
- Jestem tylko pęknięciem w tej smutnej skale. - Powiedziałem. Dodało mi to odwagi... Szedłem dalej... Zobaczyłem ogromną grupę wilków, której przewodził samiec... Uśmiechnął się do mnie... Wiedziałem, że to mój dom... Nowy dom...

Od Rivera- CD historii Nicol ''Jagody''

Szliśmy do Ginewry. Najwyraźniej ból się nasilił, bo Nicol upadła. Wziąłem ją na grzbiet i zaniosłem tam... Ginewra dokładnie ją przebadała...
- I jaki werdykt? - Zapytałem niepewnie.

< Nicol? >

Od Ziry- CD historii Valixsy ''Jak ci to powiedzieć?''


- Mam nadzieję - mruknełam - Dziękuje ci za pomoc
- Nie ma za co
- A poszłabyś ze mną do Aarona? Chyba będzie potrzebne mi wsparcie - uśmiechnełam się
(Valixsy?)



Od Gustawa- CD historii Rico ''Jak tu dotarłem''

Patrzyłem na niego z badawczym spojrzeniem. Zawołałem Ginewrę. Gdy się zjawiła zeszliśmy na bok i naradziliśmy się...
- Może jednak nie... - Powiedziałem.
- Nie wygląda na zabójcę... - Mówiła Ginewra.
- Pozory mylą...
- ale...
- Ty podejmij decyzję...
- Tak. Przyjmujemy go. - Powiedziała. Zwróciliśmy się do wilka...
- Przyjmujemy cię. - Powiedzieliśmy chórem. Niedaleko przechodziła Afrodyta...
- To jest Afrodyta. Oprowadzi cię po terenach. - Powiedziałem wskazując Afrodytę.

< Afrodyta? Rico? >

Od Skya- CD historii Speed

Spojrzałem w jej pełne uczucia oczy.
-Ja też cię kocham.- powiedziałem i przytuliłem ją.
-Sky..- zaczęła.
-Nic nie mów. Chcę się nacieszyć tą chwilą z wderą mojego serca.- powiedziałem.


Speed?



Od Nicol- CD historii Rivera ''Jagody''

Byłam szczęśliwa, ze byłam z Riverem. Dla mnei był to szok, że wybrał właśnie mnie. Z uśmiechem z pysku sprzątałam półkę z rodzinnymi pamiątkami, kiedy nagle złapał mnie nagły skrurcz i straciłam równowagę. Upadłam na grzbiet. Nie mogłam wstać. Strasznie mnie bolało i do tego odsłza migrena. Nawet nie zauważyłam jak River wszedł do jaskini...
-Nicol!- krzyknął i podbiegł do mnie.
-Muszę....Iść do.... Ginewry.- wyjąkałam, kiedy ból zmniejszył się. Poszliśmy.



River?Ginewra?

Od Mystic- CD historii Niny ''Przeciwieństwa...''

Byliśmy na krótkim spacerze w kanionie zaplątania . W naszej jaskini zobaczyliśmy siostry . Ninę i Torcidę .
- To ja może zostawię was samych -powiedziała Torcida .
- Ej czekaj ! - zawołała Electra - Torcida idę z tobą !
Po chwili zostałam ja , i Nina .
- Chciała bym coś wiedzieć o przeciwieństwach . - powiedziała
- Nie ma sprawy . Co chcesz wiedzieć ?
- Wszystko - mówiła , i siadła - To może opowiedz mi o tym , od jakiego momentu zaczyna się twoje zainteresowanie ?
- Hmm . Od momentu kiedy ludzie zaczęli budować domy , i szyć brutalnie ubrania ze skóry zwierząt . Barbarzyńcy . Istniały już wtedy niemagiczne wilki , których było parę . Rozmnożyli się i tak powstawało stado , lecz nie wataha. Dopiero 200 lat później wzięła się pierwsza magiczna wilczyca - Megan , a zaraz po niej Jeap . Powstali oni od zmieszania lisa , zwykłego wilka i pantery . Rodzina zaczęła się powiększać , a ją nazwali watahą .
Na czele Stanęła oto ta para i żyła bardzo , bardzo , bardzo długo . Valixy pra , pra , pra dziadek wywodził się od tamtego plemienia .
- To wyjaśnia te znaki na policzku , grzbiecie i ogonie - powiedziała Nina
- Owszem . Ale wracając do tematu ... Potem następnie zaczęły się tworzyć watahy, na wzór tamtej . Później to były czasy bardziej lekkie , greckie , egipskie , rzymskie i takie przeróżne .
- Interesujące .
- Az za bardzo - powiedziałam uśmiechając się - Wszystko co minęło jest bardzo ciekawe , ale i tak nikt do końca nie wie jak było na prawdę .
- Ahh - westchnęłam - Po co ci ta torba ?
- Jutro idę zbadać naszą okolicę . Ostatnio dowiedziałam się z ksiąg , że na naszym terenie były aż 4 stada egipskie . Wyobrażasz sobie , że całe bogactwo jest pod naszymi stopami ? Tylko głęboko.
< Nina>



Od Valixsy- CD historiii Ziry ''Jak ci to powiedzieć?''

Popatrzyłam na nią z dziwnym wyrazem twarzy . Po dłuższej chwili rzekłam
- Zira , jesteś gotowa na szczeniaki . Wiem , że nic im nie zrobisz , bo znam cię . Będę się opiekować twoimi szczeniakami kiedy będziesz chciała .
- Naprawdę ? - zapytała z powoli rozweselającym uśmiechem , i maślanymi oczami .
- Ziro ,- zaczęłam - lubię cię , jesteś dla mnie jak siostra . Przyjdę na każde twe wołanie .
W tej chwili przytuliliśmy się . Z polika spłynęła mi łza szczęścia ...
- A co będzie z twoim partnerem ? - zapytałam
- Jeszcze nie wiem ... Na pewno mi pomoże .
- I myślę że będzie zadowolony . - powiedziałam po czym poprawiłam grzywę ..
< Zira>

Od Greybacka- CD historii Bena

Zadawał irytujące pytania. Wizja jest, obraz jest, tłumaczenie też jest, więc o co mu chodzi.
Dziecinne pytania. Jest dorosły, więc nie powinien mnie zasypywać pytaniami.
- O tym czy to prawda, czy nie decydujesz sam. Jeśli ją kochasz- to prawda. Jeśli nie- to nie prawda. Chyba logiczne. - Powiedziałem. Poszedłem do dymiących Gór. Niewiele wilków miało tam wstęp, Ben akurat nie miał... Potem pobawiłem się ze szczeniakami i tak minął dzień...

Od Niny- Przeciwieństwa...

Obserwowałam moje siostry, Electrę i Mystic... Były przeciwieństwami... Zaciekawiło mnie to - kocham przeciwieństwa i trudne do rozwiązania zagadki. Jedna nowoczesna, druga starodawna...  Poszłam do Torcidy- zawsze miała odpowiedź na wszystko.
- Hej sis. - Powiedziałam wchodząc do naszej jaskini.
- Siemka. - Odparła.
- Gdzie Electra i Mystic?
- W kanionie Zaplątania. - Mówiłam? Ona odpowie na każde pytanie!
- Skąd wiesz?
- Bo mówiły, że idą na spacer. - I znowu!
- A ty co robisz?
- Czytam książki o pierwszych Mistrzostwach Olimpijskich w Olimpii. - Znowu ;)
- A jest tam coś nowoczesnego? Takiego z naszych czasów?
- Pewnie.  Usain Bolt przykładowo. - Znów xD
Do jaskini weszły Mystic i Electra.

< Electra? Mystic? >

Od Speed- CD historii Skya

Przepraszam, że dopiero teraz...

Byłam w niebo wzięta! Najlepszy samiec w watasze się zgodził! Ale o co mu chodziło z tym ''rudzielcem''? Rude wilki nie są gorsze od innych... Przytuliłam się do niego mocno. Nie wiedziałam co mam mówić, jak się zachować... Pocałowałam go tylko w pyszczek i spojrzałam w jego piękne, błyszczące niczym gwiazdy, oczy... Zdołałam wydusić jedyne dwa słowa...
- Kocham cię. - Powiedziałam.

< Sky, dokończysz? >

Od Rivera- Jagody

Szukałem jakiegoś tematu do rozmowy z Nicol. Bardzo lubię z nią rozmawiać, na różne ciekawe i zabawne tematy. Wiedziałam, że jej nie było łatwe, więc chciałem, żeby była zawsze szczęśliwa... Zobaczyłem jakiegoś średniej wielkości ptaka, który zjadał jagody z krzaka. Pożyczyłem od Louisa koszyk i zacząłem zbierać jagody. Było przyjemnie. Ciekawiło mnie, czy Nicol lubi jagody... Ja osobiście uwielbiam! Z pełnym koszyczkiem przyszedłem do naszej jaskini. Położyłem koszyk przed leżącą Nicol... Wyglądała jakby coś ją bolało... Może łapa? Może głowa? Może grzbiet? Nie wiadomo, może coś innego...

< Nicol, dokończ proszę. >

Od Ziry- CD historii Valixsy ''Jak ci to powiedzieć?''

Przełknęłam śline. Nie teraz, nie byłam jeszcze na to gotowa. A jeżeli zdenerwuje się i coś zrobie szczeniaką? Myślałam rozgorączkowana. Ale naprawde w głębi serca pragnełam zostać matką. Byłam rozdarta. Valixsy widząc moją mine zapytała:
- Nie cieszysz się?
Nie wiedzialam co odpowiedzieć. To był dla mnie szok
- Nie wiem.... Z jednej strony nie jestem jeszcze na to gotowa, a z drugiej marze o szczeniakach... - Spuściłam pysk - Nie wiem co mam teraz robić
(Valixsy?)

Od Valixsy- CD historii Ziry ''Jak ci to powiedzieć?''

Zamyśliłam się i podrapałam się po głowie ...
- Byłaś u Ginewry ?
- Nie , nie . Nie chcę nawet tam iść .
- A do Levela ?
- Nie . - powiedziała i zapytała ze zdziwieniem . - A on jest jakimś specjalistą ?
- Przez 1502 uczył się psychologii , posiadł dużą wiedzę o gatunkach wilków , zna się na żywiołach . Szczeniaki , zna się na nich lepej niż nie jedna samica . Ale ogólnie jest psychologiem stada . Ale mniejsza o to . - mówiłam - Wiem co ci jest.
- Co ?! - zapytała z przejęciem .
Stanęłam obok niej i jeszcze raz obejrzałam jej brzuch .
- Jesteś w ciąży . - powiedziałam po czym popatrzyłam na jej błękitne oczy .
< Zira>

Od Rico- Jak tu dotarłem

Pewnego dnia był wielki pożar ........
Moja mama szła od jednego szczeniaka po drugiego .
Gdy poszła po ostatniego nie zdążyła uciec tylko ja się wy człapałem .
Mieszkałem w lesie i znalazłem watahe
-Co ty tutaj robisz -spytał Gustaw
-Poszukuje watahy -powiedziałem
-Masz ? -pytałem
-Co -warkną Gustaw
-Watahe -powiedziałem
-No -powiedział
-Przyjmiesz mnie ?
(Gustaw)

Od Ziry- Jak ci to powiedzieć?

Uhh. Brzuch zaczął mnie boleć. Coś się z nim działo od paru dni. Nie chciałam iść do Ginewry. Nie miałam zamiaru jej wyznawać że coś mnie boli. Postanowiłam iść po porade do Valixsy. Kiedy doszłam do jej ukrytej jaskini stanełam. A jeżeli tam będzie jakiś inny wilk? No trudno gdyby to wygadał to by dostał porządnego kopniaka ode mnie.
- Valixsy jesteś? - spytałam wchodząc do jaskini
- Tak jestem - z cienie wyłoniła się Valixsy
- uff to dobrze. Cześć
- Cześć. Co cię sprowadza? - spytała
- Nooo... Przyszłam po porade... - wydusiłam z siebie
- Jaką? - popatrzyła na mnie
- Od paru dni boli mnie brzuch... Wiesz dlaczego? - zapytałam
(Valixsy?)

Nowy członek!

Oto nowy wilk, Thomas:

Thomas, wojownik, poeta

Adrealine jest w ciąży!

Adrenaline jest w ciąży drugi raz!
Szczenię/szczenięta urodzi/urodzą się za 4 dni!

- Wasz samiec alfa,
Gustaw.

Od Desperado- Wieści...

Adrenaline bardzo bolał brzuch. Kiedy spała poszedłem po Ginewrę...
- Brzuch się powiększył... - Stwierdziła.
- Czyli? - Zapytałem.
- Far... Ile ma lat?
- Niecałe dwa...
- To to mogło się zdarzyć...
- Ale co?
- Będziecie mieć szczeniaki! - Krzyknęła Ginewra tak głośno, że Adrenaline się obudziła...
- Desperado? Ginewra? Co się stało? - Pytała.
- Będziemy mieć szczeniaki! - Wykrzyknąłem. Adrenaline zerwała się i rzuciła mi się na szyję...

czwartek, 23 maja 2013

Od Soldiera- Księżyc

Trzymałem się z dala od rodziny i watahy. Moje podejście do życia było złe. Czułem się... Jakbym był kimś złym. Byłem całkowicie rozdarty. A czemu? Bo zamiast uczestniczyć w wojnie ja... gapiłem się w księżyc. Ale coś nakazało mi iść do Królestwa Ciemności. Coś... Tylko co?
Padał śnieg... Był wrzesień i ogromna śnieżyca! Trochę dziwne... Czułem, że dziś ma się coś wydarzyć... Ale co takiego? Te myśli chodziły mi po głowie. Idąc rozmyślałem... Czułem się kimś innym, byłem samotny, odtrącony, ukryty w mroku. Zawsze taki jestem... Smutny, zamyślony... Nie wiadomo tylko dlaczego... Czemu? To nie wyjaśnione... Nagle poczułem się gorzej... Serce omal nie stanęło, a łapy nie ruszały się. Zamrażało mnie... I nagle... Właśnie wtedy... Usłyszałem czyjś pisk... Byłem niedaleko pola bitwy. Pisk... Głos wydawał się... znajomy... Ale czyj ten głos? Wtedy podmuch wiatru chuchnął mi tam, gdzie mam serce... To był znak... Zrozumiałem, że... To był jej pisk... Wtedy coś się stało... Lód prawie cały mnie zakuł... Próbowałem się wydostać... Bezskutecznie... I wtedy zamiast pisku usłyszałem bardzo głośny skowyt. Ale... Ten głos coś mówił... Rozległo się echo...
- Soldier! - Wołał ten głos. Zacisnąłem zęby i lód zaczął pękać. Naprężyłem mięśnie i uwolniłem się. Popędziłem na plac wojny. Chaos... Uważnie się rozejrzałem... Nikt mnie nie widział. Nikt nie słyszał pisków i skowytów innych. Każdy skupił się na swoim zadaniu. Ale ja ją dostrzegłem... Bez zastanowienia zacząłem startować, aż w końcu uniosłem się w powietrze. Wylądowałem tuż przy niej. Pozabijałem wszystkich wojowników, którzy próbowali się do niej dostać... Na koniec objąłem ją, żeby wiedziała, że jest bezpieczna. Nie umiała latać- zwichnęła skrzydło... Patrzyłem na jej krwawe rany zastanawiając się co będzie dalej...

C.D.N.

Od Dark'a- Pełnia - moje życie

Dzisiajw dzień znalazłem sobie głęboką i ciemną nore. Przeleżałem w niej cały dzień. W nocy dopiero wyszłem. Było pięknie! Odetchnąłem z ulgą. Była dzisiaj pełnia. Dla mnie księżyc jest źródłem siły. Gdyby nie on nie byłoby mnie. Ale to nie chodzi o to że dzięki niemu mam wszystkie moce... Nie, to jest dla mnie tak jakby przyjaciel. Większość wilków by mnie wyśmiało, ale to prawda. On zawsze mnie słucha. A w pełnie to nie umiem oderwać od niego wzroku. Powiał wiatr który przyjemnie rozwiał mi futro. Poczułem zapach jelenia. Jednak , chociaż byłem głodny, nie poszłem za zapachem. W pełnie nie robie takich rzeczy. Po prstu nie moge. Wzrok cały czas mi wędruje w kierunku księżyca i wtedy nic nie moge zrobić. Rozciągnąłem się. Poszedłem pozwiedzać tereny. Zajeło mi to zaskakująco mało czasu. Więc poszłem się przejść. Ot tak, dla przyjemności. Było tak przyjemnie! Sowy chuchały mi nad głową, liście przyjemnie szeleściły. Ah! Czy może być coś lepszego? Spuściłem głowe
- "Tak może być" - pomyślałem. No cóż wszystko w swoim czasie! Na razie trzeba się rozkoszować obecną chwilą. Znalazłem się na jakimś samotnym pagórku. Weszłem na sam szczyt i zawyłem do mojego przyjaciela - księżyca. Wyłem i wyłem. Była to pieśń samotnika który znalazł się w raju, chociaż nie jest w pełni uszczęśliwiony. Czegoś mu brakuje, raczej kogoś. Kogoś na kim zawsze może polegać... Byłem dość przygniębiony. Co prawda zawsze podczas pełni byłem lekko przygniębiony, jednak dziś kiedy znalazłem w końcu cel mojej wędrówki, odkryłem następny.... , trudniejszy cel do zdobycia. Chociaż wszystko może się zdarzyć. Tak zawsze powiadali mi rodzice. Jestem ciekawy jak idzie mojej siostrze Sharonie... Mam nadzieję że wszystko u niej w porządku, że znalazła sobie partnera, czy rodzice są też zadowoleni, że mają szczęśwliwe życie. Ja też nie moge narzekać. Ale chciałbym kogoś poznać. Przynajmniej znajomego, potem przyjaciela, partnera i dzieci. Wtedy bym był w siódmym niebie.
Tak rozmyslałem wyjąc. Była północ. ta godzina.... Była najcudowniejszą godziną na świecie, od księżyca płynął przedziwny spokój, lecz bardzo kojący. Przestałem wyć i zapatrzyłem się w złotą kule. Ile bym zrobił gdybym mógł choć na chwile znaleźć się na księżycu!!! Znowu zacząłem wyć. Tym razem przeciągle i jeszcze bardziej smutno...

Od Dark'a- Moje życie

Moje życie było w zasadzie nudne. Błąkałem się po świecie jak bezdomny pies. Ale może zacznę od początku. Urodziłem się w watasze Srebrnego Nieba. Moimi rodzicami była dumna para beta. Wszyscy naszą rodzinę poważali tak jak alfy. Wataha była dość duża. Jednak nie było żadnych kłutni ani nieporozumień. Wszyscy się tam szanowali i lubili. Jednak kiedy samiec alfa poszedł na polowanie z dwoma innymi wilkami nie wrócili. Rodzina alfy bardzo to przeżywała. W końcu reszta rodziny zagineła. Wszyscy byli wstrząśnięci. Nikt nie rozumiał co się stało. Kiedy otrząsnęto się od katastrofy zaczeły się zebrania w temacie głównym było kto zostanie teraz alfą. Wilki bardzo chciały aby była to jakaś para. Jednak po dłuższym namyśle zdecydowli że ja będę. Dobrze nam się wiodło. Było spokojnie. W końcu znudziło mi się to. Wybrałem na nową alfe moją siostre, a sam uciekłem. Błąkałem się i błąkałem. Często zgięty w pół z bólu przez strzał z broni człowieka przeklinałem dzień kiedy odeszłem od mojej watahy. W końcu znalazłem tą watahe. Mam nadzieję że będzie tu dla mnie raj...