Pytanie, które rzuciłam w stronę Simon'a było czysto retorycznym zagadnieniem. Gdzieś w głębi duszy miałam swoje poglądy na temat siły Klanu Avalanche, jednak nie miałam zamiaru zdradzać ich bez wcześniejszego poznania stanowiska mojego rozmówcy.
- A co ty byś zrobił Simon,. jakie kroki poczyniłbyś na miejscu Avalanche aby Klan przybrał na sile? - Zapytałam obserwując jego zadumany pysk.
- Nie znam konkretnych szczegółów jej dowodzenia, jednak zdaję sobie sprawę z umiejętności, które posiada. Myślę, że potrzeba jej trochę więcej czasu. Znajdzie odpowiednie wilki, a obecne na pewno umocnią jej Klan. A ty, jak myślisz? - Stwierdził przerzucając swoje spojrzenie w kierunku mojej siostry.
- Nie chcę aby było to odebrane jako "zachęta" lub próba ukazania niższości płci... ale uważam, że tym problemem może być właśnie płeć. Wiem, że nie każdy samiec jest taki sam... ale pomyśl. Jaki basior mógłby pogodzić się, że rządzi nim wadera, do tego lepsza od niego samego w walce? Czyto teoretycznie, jeśli byłby dobry w zabijaniu wybrałby Klan Fallen'a, gdyby władał magią... trafiłby do nas, jeśli wykształciłby się w sztuce polowania Savoir czekałby na niego z otwartymi ramionami. A Avalanche... na swój sposób ma Klan, który najtrudniej będzie jej rozbudować.
- Mhm, rozumiem... - Odpowiedział nadal nad czymś myśląc.
- Coś cię trapi? - Do dyskusji włączyła się Estranged.
- Zastanawia mnie jedna rzecz... Dlaczego wasze rodzeństwo objęło władzę w osobnych Klanach, natomiast wy cały czas trzymacie się razem? Domyślam się, że jaki dzieci miałyście silną wieź, ale... poza tym... jest może coś więcej?
Wymieniłam szybkie spojrzenia z siostrą, zarówno moje jak i jej wyjawiały chęć odpowiedzi na to pytanie.
- Powiedz Simon, gdybyś za Alfę miał słabego osobnika - Zaczęła Estranged. - jak wielkie byłoby prawdopodobieństwo przejęcia władzy przez innego wilka?
- Wydaje mi się, że dość spore, czyli chcecie powiedzieć, że....
- Osobno jesteśmy za słabe aby sprawować pieczę nad osobnymi Klanami - Wydusiłam z siebie. - Dwie samice Alfa będzie o wiele ciężej zdjąć ze stołka przywódcy... a poza tym, uzupełniamy się nawzajem.
Zapadła niezręczna cisza, która została przerwana przez drugą waderę Alfa.
- Echo, zastanawiałam się... czy możesz określić się, jakich osobników chciałabyś w swoim własnym Klanie?
- Cóż - powiedziałam wstając. - Jeśli miałbym taką możliwość, chciałabym mieć Klan niezbyt liczny, jednak składający się z dobrze wyszkolonych i silnych osobników. Wychodzę z założenia, że wyszkolenie przewyższa liczebność. A teraz chodźcie, zaczyna się zamieć...
Pozostała dwójka również się podniosła, wzięłam na grzbiet tą nienaruszoną część zdobyczy, jednak zanim się spostrzegłam Simon był już dość spory kawałek od nas.
- Hej, nie bierzesz na wynos? - Zapytałam z wyraźną szyderą w głosie.
- Dziękuję za posiłek, jednak tym razem muszę odmówić - Usłyszałam zanikający w oddali głos samca.
Wraz z siostrzyczką wyruszyłyśmy do jaskini. Chciałyśmy zdążyć przed burzą śnieżną, jednak nie mogło to oznaczać ciągłego milczenia.
- A jak z tobą Estranged, jaki Klan ty chciałabyś posiadać?
<Estranged, zakończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!