niedziela, 28 maja 2017

Od Silent Fear'a - C.D. Altheny "Brak spokoju"


Ciepłe mięso, jeszcze cieplejsza krew... Jedzenie jest bardzo podniecającą czynnością. Kochałem zabijać, a potem jeść. Tak, by lało się dużo krwi, a mięso rwało się niczym kartka papieru. Naprawdę, jedzenie było dla mnie czymś bardzo ważnym, prawie równie ważnym, jak zabijanie. A jedzenie w towarzystwie Altheny było jeszcze lepsze. W sumie, szczerze mówiąc, lubiłem towarzystwo innych wilków, a przynajmniej takich, które mi podchodzą. Althenę polubiłem niemal od razu, kiedy przekonałem się o jej charakterze z obserwacji jej zachowania, jednakże rozmawianie z nią i spędzanie wspólnie wieczoru pozwoliło mi poznać tajemnice, jakie skrywała w sobie. Nie chciałem ich wykorzystać do niczego, po prostu wciąż pozostała we mnie szczenięca ciekawość. Kochałem dowiadywać się nowych rzeczy, a Althena, jako że była ciekawą osobą, zaliczała się do istnej kopali nowych informacji.
 - Zabraliście mi go sprzed nosa - Rzekła oschłym tonem wilczyca, którą przed chwilą wyczuliśmy, a następnie wyłoniła się zza krzaków. Rozpoznałem w niej Withered Rose, najnowszy "nabytek" naszego Klanu. Dołączyła już jakiś czas temu, jednak nikt nowy nie dołączał do Cecidisti Stellae, tak więc wciąż była tą najnowszą.
Jak było widać, nie tylko my mieliśmy ochotę na jedzenie. Normalnie w życiu bym się nie podzielił, jednak relacje miedzy członkami Klanu należy pielęgnować. Jesteśmy na siebie skazani i powinniśmy trzymać się razem, bo gdy wróg zaatakuje, wszystkie uczucia, jakie żywimy do innego wilka będą musiały zniknąć. W Klanie trzeba sobie pomagać, szczególnie gdy jest taki mały. Oczywiście chciałem oddać Withered Rose część naszej zdobyczy, jednak przed oficjalnym powiedzeniem jej tego, popatrzyłem badawczo na Althenę, a ta skinęła głową, dając mi jasny sygnał, że powinienem zrobić to, co myślę.
 - Skoro tak mówisz, to dosiądź się - Powiedziałem. - Mięsa wystarczy dla trójki. 
 - Tak w ogóle, to cześć - Rzekła With, usadawiając się obok mnie, a następnie wgryzając w mięso. - Widzę, że nie tylko ja nie umiem spać.
 - Wydaje mi się, że nikt nie śpi - Stwierdziła Althena. - W naszym Klanie wszystkie osobniki prowadzą nocny tryb życia, z tego co się orientuję.
 - Ciekawe jak jest w innych Klanach... - Westchnąłem, pogrążając się w myślach. Wyglądało na to, że teraz będziemy siedzieli w trójkę, co bardzo mi się podobało. Coraz bardziej lubiłem towarzystwo, normalnie najpewniej odgoniłbym Withered Rose, jednak rozbicie Watahy na Klany mocno podziałało na moje podejście do innych wilków, szczególnie tych z Cecidisti Stellae - bo reszty wciąż nienawidziłem.

< Withered Rose? A może Althena? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!