Wraz z Echo opracowywałyśmy ewentualną taktykę obrony, konkretniej przed Klanem Cecidisti Stellae, który aktualnie był naszym największym i w sumie jedynym wrogiem. Avalanche nadal nie wystąpiła z propozycją sojuszu przeciwko temu Klanowi, więc na razie musiałyśmy radzić sobie same. Wrogi Klan był wprawdzie dwa razy mniejszy, jednak znajdujące się w nim wilki były o wiele groźniejsze. Znałam Fallen'a, wiedziałam w jakim towarzystwie gustuje, więc byłam pewna, że nie możemy się czuć bezpieczne.
- Mam nadzieję, że nigdy nam się to nie przyda - Mruknęłam.
- Ja też - Odparła Echo, jeszcze raz spoglądając na mapę. Nagle podniosła oczy do góry i wilka razy wciągnęła powietrze nosem, po czym skierowała wzrok na mnie. - Wyczuwam dwa wilki, jeden z nich to Samsawell, drugiego nie znam. Możesz sprawdzić kto to i ewentualnie przeprowadzić wszystkie procedury? Mnie bardzo boli głowa i poszłabym się zdrzemnąć.
- Nie ma problemu - Uśmiechnęłam się. - Jakbym potrzebowała pomocy, będę wołać.
- Pewnie - Rzuciła wesoło wadera i ruszyła do drugiego pokoju, ja zaś wystawiłam łeb na powietrze. Zimny wiatr natychmiast mnie uderzył. Zauważyłam dwa ciemne wilki zbliżające się w kierunku Samotnej Iglicy. W jednym z nich rozpoznałam Samsawell'a, drugim zaś był czarny basior, zdecydowanie nie należące do watahy. Kiedy Well podprowadził go pod jaskinię, zagadnęłam:
- Zgaduję, że chciałbyś do nas dołączyć?
- Tak, Samsawell mnie tu przyprowadził - Odparł młody wilk. - Jak rozumiem, jesteś Alfą?
- Zgadza się, mów mi po prostu Estranged. Nie lubię tych sztywnych tytułów. Chciałabym się czegoś o tobie dowiedzieć przed przyjęciem cię, jednak niekoniecznie będę cię wypytywać na dworze, wejdź do środka, tutaj jest o wiele cieplej - Zaprosiłam basiora do środka i zwróciłam się do Samsawell'a. - Dziękuję za przyprowadzenie go tutaj. Jeśli chcesz, również możesz wejść.
- Przepraszam, ale jestem zmuszony odmówić - Odpowiedział Well. - Muszę co jakiś czas doglądać Sairy.
- Rozumiem - Uśmiechnęłam się. - Jesteś wspaniałym ojcem.
- Dziękuję - Odparł wilk i powoli ruszył w stronę swojego domu, ja zaś weszłam do środka i zajęłam się naszym, choć właściwie raczej moim, gościem.
- Jak ci na imię? - Spytałam.
- Nazywam się Clive - Odparł. - Zanim zadasz jakiekolwiek pytanie, wyjaśnij mi, dlaczego czuję tutaj też drugą samicę?
- Moja siostra śpi w sąsiednim pomieszczeniu - Wytłumaczyłam. - Widzę, że masz dobry węch.
- To jeden z wielu moich atutów - Zaśmiał się wilk. - Jestem gotowy odpowiedzieć na twoje pytania.
- Nie będę pytać o zbyt wiele - Zapewniłam. - Chciałabym tylko wiedzieć skąd do nas trafiłeś.
- Pochodzę z Norwegii, więc tutejszy klimat bardzo mi odpowiada - Zaczął. - Opuściłem swoją watahę bez powodu i po prostu szukałem nowej. Trafiłem tutaj. Ot, cała historia.
- Rozumiem - Uśmiechnęłam się. - Powiedz mi, jakie stanowisko by cię interesowało?
- Chciałbym być strażnikiem, chyba odnajdę się w tej roli.
- Dobrze - Podsumowałam. - Przyjmuję cię do Klanu Luminosum Iter. Ponieważ moja siostra odpoczywa, oprowadzę cię po terenach. Przy okazji poszukamy dla ciebie idealnej jaskini.
< Clive? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!