środa, 17 maja 2017

Od Silent Fear'a - C.D. Altheny "Brak spokoju"


Wiedziałem, że zejście na temat przeszłości Fallen'a może sprowokować Althenę, jednak nie myślałem, że wyzna mi wszystko ze szczegółami. Powiedzmy szczerze, w porównaniu z Fallen'em czy Then miałem średni start, jako że oni kiedyś byli lepsi, a ja od zawsze byłem zimnym skurwysynem, ujmując kolokwialnie. I zepsułem sobie przyszłość swoimi wybrykami. Miałem nadzieję, że oni nie zrobią tego samego.
 - Czujesz się lepiej? - Spytałem po chwili ciszy. Wadera zapewne oczekiwała jakieś reakcji z mojej strony, jednak mój umysł powoli przetrawiał wszystkie fakty i nie umiałem okazać emocjonalnie tego, jaki wpływ wywarła na mnie ta historia.
 - O dziwo tak - Odpowiedziała. - Dziękuję za wysłuchanie.
 - Nie dziękuj, to nic takiego - Mruknąłem z uśmiechem. - Proszę cię tylko o jedno.
 - Tak? - Spytała zaciekawiona Then.
 - Patrz z rozwagą na to, co robisz i dokąd zmierza twoje życie. Jestem młody i jeszcze wiele przede mną, a już zdążyłem zepsuć bardzo wiele, nie popełniaj tych błędów. Nie potrzeba wiele. Po prostu myśl.
 - Nie chcesz mi o tym opowiedzieć? - Spytała Althena.
 - Tutaj nie ma raczej dużo do opowiadania - Westchnąłem. - Od początku robiłem rodzicom problemy, wdawałem się w bójki i byłem "niemiły" dla innych. Nie miałem trudnego dzieciństwa, niczego mi nie brakowało. Po prostu taki byłem. Szybko się wzbogaciłem, ponieważ byłem najlepszym płatnym mordercą w okolicy. Poznałem pewną waderę, kiedy była w ciąży zostałem wydalony z watahy. Moja córka zaczęła polowanie na mnie, jednak nie udało jej się. Teraz z tego co wiem, nie żyje, podobnie jak moja "partnerka". W tej watasze poznałem Rathyen, z którą powtórzyłem ten sam błąd. Z tego, co wiem, to owocem naszej "miłości" jest basior. Nie wiem dlaczego wyszło tak, a nie inaczej, to się po prostu stało. Nie byłem za nic odpowiedzialny. Kompletnie. Nawet nie znałem tego słowa, póki miałem pieniądze nie liczyło się nic. I w sumie dalej tak jest... Jednak zaczynam dorośleć. Mógłbym ci opowiedzieć moją historię dokładniej, jednak nie chcę aby ktokolwiek ją znał, próbuję ją ukryć nawet przed samym sobą. I tak oto mając trzydzieści sześć księżyców czuję się jak zwykły śmieć, mam dwójkę dzieci z różnymi waderami i niezliczoną ilość zabójstw na koncie... choć z tego ostatniego jestem dumny. Chciałbym dalej być mordercą, jednak bardziej ustatkowanym. Chciałbym mieć ciepły dom i kochającą partnerkę, która byłaby tak samo popaprana jak ja...
 - Chyba coś wiem o twoich marzeniach - Wyszeptała Althena. 
 - Chciałbym, abyś wiedziała, że wam kibicuję - Uśmiechnąłem się. - Jeżeli Fallen odrzuci taką waderę jak ty, to jest zwykłym młotkiem. I jeśli tak zrobi, możesz mu to powiedzieć. A teraz, po tej obustronnej spowiedzi, może porobimy coś ciekawszego niż siedzenie i smucenie się? Wyglądasz lepiej z tym swoim wrednym uśmieszkiem.

< Then? Totaaaalnie brak pomysłu, przepraszam >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!