Ta rozmowa była bardzo ciekawa. Jak widać, interesowała i mnie, i Hope. Jednak temat miłości chyba lekko onieśmielił moją towarzyszkę.
- Pytasz jakie wadery mi się podobają, tak? Odważne i stanowcze, a za razem otwarte i przyjacielskie - Snułem. - Takie indywidualistki. Jednak ta cała Avalanche nie kręci mnie ani trochę.
Co zdanie zatrzymywałem się, aby skupić waderę. Po mimice oraz zachowaniu chciałem przekazać jej, że mowa o niej. Co prawda znamy się dwa dni, jednak od początku czułem, że czuję coś więcej. Jakby... zauroczenie? Teraz nie zauroczenie, a zakochanie. Moja łapa mimowolnie dotknęła, a następnie położyła się na łapie Last. Po chwili niezręcznie ciszy samica chyba mnie rozgryzła i zarumieniona szepnęła:
- Arcun... Czy ty...?
- Eee... Co? - Zapytałem udając idiotę.
- Ty mówisz o mnie?
Zaczerwieniłem się. Jak głupi zmieniłem temat, chcąc wywinąć się z niezręcznej sytuacji, którą w sumie sam wywołałem.
- Em... Ładny zachód słońca, nieprawdaż, Hope?
Pokręciła głową.
- Powiedz coś, bo pójdę sobie - Zażądała.
- Od kiedy cię zobaczyłem... - Zacząłem. - Byłem pewny, że się zaprzyjaźnimy, Jednak później... Zakochałem się - Tłumaczyłem mętnie. - Znamy się od dwóch dni. Jednak to tylko...
- Liczby... - Dokończyła i spojrzała na mnie.
- Dokładnie. Dlatego przylecieliśmy właśnie tu. Wiedziałem, że tu jest pięknie - Uśmiechałem się. - Proszę, odpowiedz dzisiaj, ponieważ nie będę mógł spać - Zaśmiałem się. - Jednak gdy powiesz "nie"... Liczę, że zostaniemy przyjaciółmi. Myślałem, że ta rozmowa powinna zastąpić ci te godziny myślenia.
Zarumieniona spojrzała na słońce. Później na mnie.
<Last? Jestem za szybka...Tak wiem. Ale ciii xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!