piątek, 27 czerwca 2014

Od Kitsurui - C.D. opowiadania Katrin ''Przyjęcie do watahy''

-Jestem Kitsurui.-powtórzyłem. Wilczyca obrzuciła mnie spojrzeniem.
-Dziękuje.-odparła. Zaczęła się rozglądać. Dostrzegłem, że skądś leciała jej krew.
-Jesteś ranna.
-Wiem.-powiedziała spokojnie, jakby nigdy nic się nie stało. 
-Może ci pomogę?-zapytałem. Wadera westchnęła głośno. 
-Nie, dzięki. Nie lubię nachalnych wilków.-zgasiła moją chęć pomocy. -Ale skoro jesteś taki rozmowny, to powiedz mi, gdzie jestem.
-Nad Lodowym Jeziorem, a jeśli chcesz wiedzieć dokładniej to w Watasze Krwawego Wzgórza.
-Okey. Przynajmniej na coś się przydałeś.-uśmiechnęła się zawadiacko. Przeszła obok mnie.
-Mogę ci jeszcze jakoś pomóc?-zapytałem. Katrin odwróciła się do mnie.

< Katrin? ^-^ >

Od Ayato - Nowa miłość, nowe życie

Minęło trochę czasu. Ja wciąż pamiętałem nasz pocałunek. Czułem się... Czułem się źle. Zdradziłem Yui. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale tak się właśnie czuję.
Patrzyłem w swoje odbicie. Walnąłem w wodę. Niewzruszona tafla jeziora zakłóciła się. Drobne fale, jak echo, rozeszły się po całej powierzchni. Znikły równie szybko jak się pojawiły.
Zobaczyłem na sobą jej odbicie. Spoglądała na mnie z troską. Odwróciłem się. Podeszła do mnie bliżej, lecz niepewnym krokiem.
-Wszystko dobrze?-zapytała. Pokręciłem głową.
-Nie. To co się stało... Przepraszam cię za to...-powiedziałem. Spuściłem łeb.
-Ayato... Nie musisz przepraszać. Gdybym nie czuła tego samego... nie pocałowałabym cię i nie wyznałam bym tego...-zniżała ton swojego głosu. Kiedy na nią spojrzałem, była cała czerwona. Uśmiechnąłem się.
-Wiem, Kaira... Czuję się... Czuję się jakbym zdradził Yui.-powiedziałem to. W oczach Kairy dostrzegłem łzy.

< Kaira? >

Od Hazael'a - C.D. opowiadania Rebecki ''Jak dotarłam do watahy''

Jeszcze przez chwilę stałem głęboko zatopiony we własnych myślach, nim zauważyłem, że Em czegoś ode mnie chce. 
- O co chodzi? - zaindagowałem, otrząsając się.
- Pytałam, czy nauczysz Rebeckę latać. - odparła.
- Aha. A nie sadzisz, że powinien zająć się tym ktoś doświadczony?
- Masz na myśli nauczyciela latania? - upewniła się.
- Owszem.
- Sądzę, że oni mają dostatecznie dużo zajęć przy innych obowiązkach. - odrzekła.
- Ale teraz nie ma szczeniąt. - próbowałem oponować.
- Zgadza się, dlatego mają przydzielone inne zajęcia. 
- To jak będzie? - wtrąciła Rebecka.
- Wygląda na to, że nie mam innego wyjścia. - westchnąłem. - Ale ostrzegam, że robię to pierwszy raz, więc może mi się nie udać.

<Rebecka?>

sobota, 21 czerwca 2014

Od Ayato - C.D. opowiadania Kairy ''Zakrwawione serce''

Złapałam waderę. Spojrzała na mnie przestraszona. To wszystko było pokręcone! Najpierw się do siebie zbliżamy , potem oddalamy. Musiałem to skończyć.
Schyliłem się i pocałowałem ją. Wyrywała się przez chwilę, ale rozpłynęłam się w pocałunku. Objąłem ją. Powiem jedno... Zakochałem się w Kairze od pierwszego wejrzenia... Jednak w mojej pamięci wciąż zostanie Yui. Odsunąłem się od niej.
-Zdecydowałem się... Kocham cię.-szepnąłem. Kaira uśmiechnęła się. Oparła mi łeb na barku.
-Ja też cię kocham, Ayato.-odszepnęła. 
Wiedziałem, że z nią mi się ułoży. Zostanę na zawsze. Połączyło nas przeznaczenie i ból po stracie partnerów.

Od Kitsurui - C.D. opowiadania Jenifer ''Jak tu dotarłam''

Wadera była tajemnicza, co mnie intrygowała, ale cóż ja też miałem pewne tajemnice. Przysiadłem na zadzie. Nie wyglądało na to, aby pogoda miała się poprawić.
-Będziesz musiała iść do Gustawa, kiedy przestanie padać...
-Gustawa?
-To alfa.
-Ach, okey.-powiedziała. Ziewnąłem przeciągle. Jen zachichotała. Rzuciłem jej zdziwione spojrzenie.
-Co tak cię bawi?
-Nic. Po prostu śmiesznie wyglądasz, kiedy ziewasz.
-Ach, tak.-zarumieniłem się.
Wadera skinęła głową. Położyłem na na zimnej podłodze. Potrzebowałem odpoczynku. Podryfowałem w sen.

piątek, 20 czerwca 2014

Od Jenifer - C.D. opowiadania Kitsurui ''Jak tu dotarłam''

Gdy nieznajomy wilk poszedł na polowanie zdołałam się podnieść . Przeszłam się po niedużej jaskini i nawet nie zdążyłam się dokładnie przyjrzeć . Mój "wybawca" wrócił z polowania . 
-To dla ciebie . - Powiedział dając mi królika .
-Cały ? 
-Tak . Ja jadłem już wcześniej . 
Zabrałam się za posiłek . Już po chwili z królika pozostały tylko kości . Oblizałam się po pysznym daniu . 
-Jestem Kitsurui .
-A ja Jenifer . Możesz mówić mi Jen .
-Więc co tu robisz ... ? 
-Szukam watahy . Od bardzo dawna jestem sama i trochę brakuje mi kontaktu z innymi wilkami . 
-Jesteś z daleka ? 
-Można tak powiedzieć . 

<Kitsurui Dokończ proszę >

Od Kairy - C.D. opowiadania Ayato ''Zakrwawione serce''

-Zostaw mnie ... - Powiedziałam delikatnie odpychając od siebie wilka . Niestety nie usłyszał . -Puszczaj ! - Tym razem krzyknęłam i wyszarpnęłam się z uścisku . 
-Kaira ... co się stało ? Przed chwilą sama mnie przytulałaś 
-To jest dla ciebie zabawne ?!
-Ale co ? 
-Taka zabawa moimi uczuciami ! Najpierw udawałeś , że cię obchodzę , że jestem dla ciebie ważna . Potem mnie odrzucasz ! A teraz znowu przytulasz ?! Zdecyduj się ! 
Wilk nic nie odpowiedział . Wiatr zaczął rozwiewać moją sierść . Zawyłam głośno i przeciągle . W moim głosie dało się usłyszeć smutek . Gdy tylko przestałam wyć odwróciłam się i zaczęłam odchodzić jednak Ayato mnie zatrzymał .

<Ayato dokończ proszę >

Od Katrin - Przyjęcie do watahy

Znajdowałam się nad jakimś jeziorem... było skute lodem, a nad nim widniała zorza polarna. Z rany wciąż powoli umykała krew. Przeszłam kilka metrów i moim oczom ukazał się młody, dobrze zbudowany basior. Stanęłam jak wryta, a on ruszył w moją stronę. Nie wiedziałam co robić, więc zjeżyłam futro i wyszczerzyłam kły gotowa w każdej chwili na atak. Wilk widząc moją reakcję stanął i uśmiechnął się pokazując, że nie ma złych zamiarów. Uspokoiłam się i podeszłam do niego.
- Witaj - powiedział radośnie - Jesteś tu nowa?
- Tak - odpowiedziałam cicho i oschle.
- Jestem...
-  Katrin... mógłbyś powtórzyć swoje imię? Niedosłyszałam...

<Ktoś?>

czwartek, 19 czerwca 2014

Od Kitsurui - C.D. opowiadania Jenifer ''Jak tu dotarłam''

Spojrzałem na waderę, a potem na burzę, szalejącą przed jaskinią. Wsłuchałem się w rytm kropli deszczu, bijących o ziemię. Uspokoiło mnie to, poczułem się wolny, jakbym wkroczył na wyższy poziom...
-Gdzie jestem?-zapytała ponownie. W jej oczach dostrzegłem cień strachu. 
-W mojej jaskini.-powiedziałem. Skinęła głową.
-Jak się tu znalazłam?-szepnęła.
-Przyniosłem cię tu i nie musisz się mnie obawiać.-uśmiechnąłem się. Wadera odwróciła wzrok. Położyła łeb między łapy. Zaburczało jej w brzuchu.
-Przyniosę ci coś do jedzenia.-powiedziałem, po czym nie czekając, na jej odpowiedź, pobiegłem przed siebie. Instynkt łowiecki nakazał mi iść w las. Postąpiłem zgodnie z jego wskazówkami. Po chwili znalazłem dorodnego królika.
Zakradłem się do niego, stawiając uważnie każdy krok. Królik niczego nieświadomy, jadł spokojnie trawę. Wyczułem moment. Skoczyłem. Zatopiłem kły w jego ciele. Poczułem krew i jej woń. Przepełniło mnie błogie uczucie. Uczucie zatracenia. Towarzyszyło mi za każdym razem kiedy zabiłem i poczułem krew. Co tu dużo mówić. Byłem stworzony do zabijania. W głębi serca też miałem uczucia.
Poczekałem, aż królik przestanie oddychać. Oczy zaszły mgłą. Zwiastun śmierci. Westchnąłem. Wziąłem królika w pysk. Powędrowałem do jaskini.

< Jen? Co zrobisz? c: >

Od Jenifer - Jak tu dotarłam

Niesiona powiewem ciepłego powietrza przemierzałam pustynie . Od kilku dni nic nie jadłam . Byłam coraz bardziej wyczerpana a piasek ciągle uciekał mi spod łap . Słońce powoli chowało się za morzem piasku . Schłodziłam swoje ciało do takiego stopnia , że za sobą zostawiałam ślady z lodu . Przed sobą zobaczyłam coś na kształt oazy . Jednak gdy się zbliżyłam okazało się . że jest to las . Ruszyłam w poszukiwaniu wody i jedzenia . Nie przeszłam jednak daleko . Już po kilku krokach padłam na pysk i ciężko dysząc zasnęłam . Obudziłam się w jaskini . W wejściu stał wilk . 
-Gdzie jestem ? - Zapytałam zaskoczona 

<Kitsurui ? Gdzie jestem ? >

Od Ayato - C.D. opowiadania Kairy ''Zakrwawione serce''

Zarumieniłem się. Spuściłem wzrok. Kaira zachichotała.
-Nie przypuszczałam, że potrafisz być nieśmiały.
-A ja nie przypuszczałem, że potrafisz być odważna?-prychnąłem. Strąciłem ją z siebie. Tego było za wiele. Za wiele! Czułem się, jakbym zdradzał Yui.
-Co ci się nagle stało... Najpierw mnie kokietujesz, a teraz to...-powiedziała cicho. Spuściłem łeb.
-Poczułem się... samotny po śmierci Yui... A ty niedawno straciłaś Luxia...-powiedziałam nieswoim tonem. Kaira wkurzyła się.
-Czemu zwalasz winę na mnie?!-zakrzyknęła. -To twoja wina... Ty mnie uwiodłeś...-szepnęła przez łzy. Westchnąłem.
-Będzie, lepiej jak pójdę...
-Tak. Lepiej idź.-powiedziała. Objęła się łapami. Odwróciłem się. Chciałem postawić krok naprzód. Nie mogłem. Skoczyłem do Kairy. Przytuliłem ją. Była zbyt oszołomiona, aby mnie odepchnąć.
-Ale nie mogę... Nie chcę iść...-powiedziałem. Przed oczami pokazała mi się twarz Yui. Uśmiechała się szeroko. Zamieniła się mgłę. Znikła wraz z powiewem wiatru.

< Kaira? >

Od Whitney - Stara miłość, nie rdzewieje

Pamiętam swoją pierwszą miłość...
Nie był nią Etan...
Był nią pewien wilk...
Podarował mi pomarańczowy kamyk...
Wtedy, kiedy obchodziłam urodziny...
Westchnęłam...
W dłoni trzymałam ten kamyk...
Wciąż ciepły...
Przycisnęłam go do piersi...
Od razu się rozgrzała...
Rusty...
Tak miał na imię...
Tylko wcale nie zwracał na mnie uwagi...
Kochał Jez...
Najlepszą przyjaciółkę, Ginewry...
Odłożyłam kamyk do szkatułki...
Dotknęłam niebieskiej apaszki...
Prezent od Etan'a...
To jego najbardziej kochałam...

Od Kairy - C.D. opowiadania Ayato ''Zakrwawione serce''

-Mógłbyś ze mnie zejść ... ?
-Muszę ? 
-Jeżeli nie chcesz mnie udusić to tak . - Odpowiedziałam próbując złapać oddech . Samiec natychmiast zszedł . 
-A co ty tutaj robisz ? 
-Sam nie wiem . 
Postanowiłam się odegrać . Usiadłam naprzeciwko niego . Opuściłam delikatnie łeb . Gdy tylko się zbliżył wywróciłam go i przycisnęłam do ziemi . 
-Tak lepiej ... - Powiedziałam patrząc mu w oczy . 
-Mi to nie przeszkadza ... 
-Wiesz , mogłabym nawet stwierdzić , że ci się podoba . 

<Ayato ? >

Od Ayato - C.D. opowiadania Kairy ''Zakrwawione serce''

Uśmiechnęła się lekko. Dotknęła łapą mojego pyska.
-Zraniłam cię.-szepnęła.
-To nic...
-Jak to nic?!-powiedziała zrozpaczona. -Muszę cię opatrzyć.
Zanim zdążyłem zaprotestować, podbiegła do rzeki. Przyniosła wodę. Obmyła mi rany. Całą uwagę skupiłem na jej oczach. Czemu wcześniej nie dostrzegłem, że są takie hipnotyzujące...
-Ayato.-powiedziała Kaira.
Nie zareagowałem.
-Ayato!-krzyknęła.
Oprzytomniałem. Kaira leżała na ziemi, przygnieciona moim ciężarem. Jej głowa spoczywała między moimi łapami. Głośno dyszała.
-Przepraszam.-powiedziałem. Nie miałem zamiaru jej puścić. Zbliżyłem do niej swój łeb. Zamknęła oczy.

< Ayato? >

wtorek, 17 czerwca 2014

Od Red'a - C.D. opowiadania Daenerys ''Brak tytułu''

- Yhm... Dość... Skomplikowane?- Prychnąłem.
- Tyaa...- Nie mieliśmy tematu do rozmowy.
- Jak już mówiłem, jest piękna...- Powiedziałem i pogłaskałem waderkę po łebku.
- Tya...
- Dobrze, że nie jestem wilkiem ognia...
- Czemu?
- Nie chciałbym się wtedy do niej zbliżać...
- Bo?
- Mógłbym jej zrobić krzywdę... Ogień to nie zabawka... Może się wymknąć spod kontroli... A co jeśli nie miałaby tej obróżki? Zginęłaby...
- Tak... Ale... Ochroniłabym ją...- Westchnęła.
- Z pewnością... Kochasz ją... Ona ma chociaż matkę... Moja zginęła i byłem sam...- Warknąłem.

(Dan? Ja nie mam weny od dwóch miesięcy XDD)

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Od Kairy - C.D. opowiadania Ayato ''Zakrwawione serce''

-Nie powinno cię interesować co się stało ... to moja sprawa . - Próbowałam odsunąć Ayato jak najdalej od tego tematu .
-Własnie , że moja . - Samiec nie dawał za wygraną . 
-Nie mogłam im odpuścić ... 
-Kaira ... coś ty zrobiła ?
-Odpłaciłam im się . 
-Komu ? 
-Domyśl się ! 
Basior milczał przez chwilę i zaczął patrzeć się w ziemię .
-Przepraszam Ayato ... nie powinnam krzyczeć . - Gdy to powiedziałam przytuliłam się do niego . Coś sprawiało , że nie chciałam puścić . 
-Zemsta dała jakiś efekt ? Czujesz się lepiej ? 
-Głupie pytanie ... zemsta nigdy nie przynosi ulgi ale dzięki , że zapytałeś . 

<Ayato ? >

Od Selene - Ponowne spotkanie

Stałam na brzegiem rzeki. Patrzyłam w moje odbicie. Bardzo wydoroślałam. 
Zamknęłam oczy. Najwspanialszym wspomnieniem z dzieciństwa... Był Hill. Uratował mnie. Dał mi prezent. Najwspanialszy kamień pod słońcem. Wszystko idealnie, a jednak...
Z mojego pyska, wydobył się głos. Sama się zdziwiłam, że umiem coś takiego zaśpiewać.
Z oczu popłynęły mi łzy. Skapywały do wody. Ogarnął mnie smutek. Wiedziałam, że Hill... Raczej nic do mnie nie czuje. Tak dawno go nie widziałam.
Poczułam na sobie cień. Ktoś nade mną stał. Otworzyłam oczy. To był Hill. Zarumieniłam się.
-Dlaczego płaczesz?-zapytał.
-Ja...ja...-nie mogłam się wysłowić.

< Hill? >

Od Etan'a - C.D. opowiadania Lyx'a ''Ktoś nowy''

Pomyślałem chwilę. Lyx nie wyglądał na wilka, który mógł użyć tych informacji przeciwko mnie. 
-Mój słaby punkt to tylna, prawa łapa. A boję się utracić nad sobą panowanie. Posiadam Mrok... Jak już wcześniej mówiłem.
-Rozumiem cię.-powiedział Lyx.
Nastała chwila ciszy. Postanowiłem ją przerwać.
-Jesteś synem Ginewry i Gustawa?
-Tak.
-Trochę dziwię się, że się do mnie odezwałeś. Masz tak wysoką rangę w watasze. Ja jestem tylko omegą.
Lyx zaśmiał się.
-Szczerze, to nie interesują mnie rangi. Patrzę na charakter wilka.-powiedział. -A tak przy okazji... Kim są twoi rodzice?
-Moją matką była Anna... Ojca nie znałem.
-Przykro mi. To musi być okropne uczucie, nie znać ojca.
-Tak. 
-A jaką masz historię?
-Hmm... Opowiem ci w skrócie. Moja matka była alfą...
-A widzisz, jednak nie masz tak niskiej rangi...
-No, ale to było kiedyś... Wróćmy do opowiadania. Wkrótce napadli na nas. Matka zginęła, a ja przemieniłem się i zmiotłem całą watahę z powierzchni ziemi. Później podróżowałem i poznałem Whitney. Zostałem tu i założyłem rodzinę.
-Burzliwy żywot.
-A ty? Jak poznałeś Kiiyuko?

< Lyx? >

Od Ayato - Zakrwawione serce

Stałem nad pagórku. Wyłem do księżyca, który tak uwielbiała Yui. Podniosłem łeb do góry, a z mojej gardzieli wydobyła się wilcza symfonia. 
Księżyc oświetlał, bladą łuną polanę. Dostrzegłem jakiś biały kształt. Z daleka mogłem dostrzec, że ledwo trzyma się na nogach. Zbiegłem z pagórka, wprost w jego stronę.
Była to Kaira. Biegłem szybciej. Wyczułem krew. Zatrzymałem się. Przechwyciła mój wzrok. Oczy zaszły mgłą. Na pysku, łapach i futrze miała krew. Z białych kłów ściekała krew. Zostawiała za sobą czerwone ślady.
-Kaira.-szepnąłem. Przestraszona chciała uciec, ale ją złapałem. 
-Puść mnie!-krzyczała. Zaczęła się miotać. Podrapała mnie pazurami. Szarpanina, zamieniła się w szloch. Kołysałem ją w swoich ramionach
-Ciii...-uspokoiłem ją. -Co się stało?-zapytałem po chwili.

< Kaira? >

Od Ayato - C.D. opowiadania Kairy ''Zrozumienie''

Kaira zaczęła znowu płakać. Nie wiedziałem, co mam zrobić... Przytuliłem ją tylko. Moje czarne futro, wsiąkało jej łzy, które obficie spływały po policzkach. Uroniłem jedną łzę.
-Bądź silna.-powiedziałem.
-Ayato... Straciłam partnera i jedną z przyjaciółek... To tak boli.-mruknęła.
-Wiem.-powiedziałem. Spojrzałem jej głęboko w oczy. Chciałem zobaczyć w nich Yui. Wiedziałem, że w moich widzi Luxia. Spuściłem łeb. 
-Dziękuje, Ayato.-powiedziała. Oderwała się ode mnie. Nie chciałem jej wypuścić z łap. Dawał mi tyle ciepła, ale musiałem. Uczyniłem tą z ociąganiem.
-Proszę.-powiedziałem. Uśmiechnąłem się.
-Pójdę do moich dzieci. Muszę je pocieszyć. Bardzo mnie teraz potrzebują.
*Tak ja ja.*-pomyślałem. 
-Dobranoc, Ayato.-powiedziała. Zniknęła w cieniu drzew. Odprowadziłem ją wzrokiem.

Od Daenerys - C.D. opowiadania Red'a ''Brak tytułu''

   Zaczerwieniłam się nieco i wbiłam wzrok w ziemię. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na Galaxy, która nie spuszczała Red'a z oka.
 - Jest przyszłością mojego gatunku. - Powiedziałam, patrząc na nią z dumą.
 - Z tego co wiem, wilki twojej rasy mają skrzydła, nie? - Spytał, uważnie przyglądając się szczenięciu.
- Owszem, większość ma skrzydła. Inne wilki potrafią latać bez skrzydeł i wyczarowywać je sobie, kiedy tego potrzebują. Niestety, Galaxy nie odkryła jeszcze tych mocy...
 - A ta różowa obroża? Czyżby tak młody szczeniak zaczął się już stroić?
 - Nie. Ta obroża chroni ją przed istotami ognistymi.
- A co? Jest uczulona?
 - Można tak powiedzieć. Każdy młody wilk Eteru musi wykształcić umiejętność odporności na ogień, a póki nie ma tej mocy, odczuwa przed nimi mimowolny strach i czuje do nich respekt.

< Red? Tak trochę nie mam weny... >

Od Kairy - Wytropić, odszukać, zabić

Leżałam w jaskini i płakałam . Około 23 : 00 usnęłam . Gdy się obudziłam było kilka minut po 4 rano . Śniły mi się wszystkie piękne chwile które przeżyłam z moim partnerem . Na końcu widziałam scenę jego śmierci . Wściekłam się ... w mojej głowie odezwał się dziwny głos . Wypowiadał on tylko trzy słowa : Wytropić , Odszukać , Zabić ! Bez chwili namysłu posłuchałam się poleceń . Wróciłam do wąwozu . Ciągle leżały tam ciała poległych psów . Wywęszyłam myśliwych i ruszyłam ich śladem . Dotarłam do małego obozu . Składał się on z trzech namiotów . Pilnował ich jeden pies ... 
*- Pora Zdychać ! * - Powiedziałam telepatycznie do psa gdy tylko znalazłam się za nim . Podniósł łeb a ja momentalnie złapałam go za gardło . Szybki ruch łbem i truchło upadło na ziemię . Słońce powoli wstawało . Zależało mi tylko na tym myśliwym który miał broń palną . Weszłam do pierwszego namiotu . Leżał w nim mężczyzna . Już po chwili dławił się własną krwią . Powoli wpadałam w furię ale nie walczyłam z tym . Gdy wsunęłam łeb do drugiego namiotu zobaczyłam mężczyznę odpowiedzialnego za psy . Stanęłam obok niego i jednym płynnym ruchem oderwałam jego głowę . Krew trysnęła na materiał a ja ... cała niebiesko - czerwona skierowałam się do ostatniego namiotu . Gdy tylko tam zajrzałam zobaczyłam karabin . Wzięłam go w pysk i zaniosłam w krzaki niedaleko obozu . Wróciłam do myśliwego już miałam złapać go za gardło gdy w moim umyśle narodziła się dziwna myśl . Skoro ja cierpię on też na to zasługuje ! Z całej siły złapałam go za głowę . Rzucał się , miotał i próbował się uwolnić . Nic mu to nie dawało ... wywlekłam go z namiotu . Wgryzłam mu się w rękę . Po chwili usłyszałam odgłos łamanych kości . Kilka sekund po tym wszystkim jego ręka była w moim pysku . Wyplułam ją i zabrałam się za kolejną . Gdy z nim skończyłam wyglądał jak ... Dostał to na co zasłużył . To co z niego pozostało wrzuciłam do namiotu i odeszłam . Znalazłam mały strumyk w którym się opłukałam . Zdawałam sobie sprawę , że zemsta nie przyniesie ulgi po stracie ale było mi to obojętne .

Od Red'a - Brak tytułu

Wędrowałem przez las, dawno nie widziałem Dan... Ciekawe czy się już oszczeniła... Szedłem tak przez jakiś czas, aż w końcu zobaczyłem długi, czarny ogon, który otaczała fioletowa łuna. To Dan... Zakradłem się cicho i zakryłem jej oczy łapą.
- Kto to?- Spytałem.
- Red?
- Ejj... Oszukiwałaś!- Prychnąłem.
- Tyaa...
- Hmm...- Popatrzyłem na nią z góry i ujrzałem koło niej coś małego i białego.- Co to?- Spytałem łapiąc to ,,coś" w pysk. Okazało się, że to mały szczeniaczek, który zaczął piszczeć niemiłosiernie.
- Zostaw ją!- Krzyknęła Dan i wyrwała mi szczeniaka.
- Jak się nazywa?
- Galaxy...
- Jest piękna... Jak ty...

(Dan? XDD )

Od Kairy - C.D. opowiadania Ayato ''Zrozumienie''

Musiałam się komuś wyżalić . Karo poszedł do Laeti a Witchita wybrała się na spacer . Dobrze , że Ayato mi w tym pomógł . Już po chwili przestałam płakać . 
-Myślałem , że mi nie ufasz ... 
-Ufam ... i będę ufała . 
-Przynajmniej tyle dobrego . 
-Czy Yui jest w domu ? ... muszę z kimś porozmawiać .
Wilk nie odpowiedział . Opuścił nisko wzrok . Nic nie powiedział . Zrozumiałam jego gest ale nie chciałam w to uwierzyć . 
-Nie ... nie , nie .-Wyszeptałam ostatkiem sił . 

<Ayato ? >

Od Ayato - Zrozumienie

Przede mną stała zapłakana Kaira. Napotkałem ją na drodze. Patrzyłem na nią. 
-Co się stało?-zapytałem. Kaira nic nie odpowiedziała. Zaniosła się głośniejszym płaczem. Osobiście nie miałem ochoty na rozmowę. Śmierć Yui nastąpiła jakiś czas temu, lecz ja wciąż to przeżywałem.
-Luxio... On nie żyje...-powiedziała cicho. Otworzyłem szerzej oczy. Poczułem jej ból. Rozumiałem ją; to jak czuła się po jego śmierci.
-Kaira... Przykro mi.-szepnąłem. Rzuciła mi się na szyję. Zdziwił mnie jej ruch. Zawsze mi nie ufała, traktowała z rezerwą, a teraz... Przytuliłem ją. Wilczyca wypłakiwał mi się w ramię. Zamknąłem oczy. Wyobraziłem sobie, że to Yui.

< Kaira ? >

Od Laeti - Pogrążony w bólu

Usłyszałam smutne wycie. 
Ruszyłam pędem w jego stronę. 
Siedział tam, gdzie się spodziewałam.
Podeszłam do niego powoli.
Z jego oczu płynęły łzy.
Spływały po policzku i wpadały do jeziora.
Spojrzał na mnie.
Oczy miał przepełnione łzami.
Wiedziałam co się stało.
Objęłam go.
Wypłakał się w moje ramię.
Nie wiedziałam, jak mocny jest ten ból.
Ja nie straciłam ojca.
On stracił ojca.
Przycisnęłam go mocniej do siebie.
Chciałam choć trochę, przejąć jego ból.

niedziela, 15 czerwca 2014

Daenerys urodziła - GALAXY

  • Galaxy


Imię: Galaxy
Płeć: Samica
Wiek: Kilka godzin
Stanowisko: Uczeń, w przyszłości nauczycielka podstaw i wojowniczka
Cechy charakteru: Dumna, honorowa, stanowcza, mądra, inteligentna, romantyczna, kochliwa, odlotowa, szalona, wojownicza, tajemnicza, sprytna, lojalna, odważna, spokojna, melancholijna
Cechy fizyczne: Jest bardzo szczupła, dzięki czemu charakteryzuje ją duża zwinność, potrafi też doskonale latać, jak na wilka eteru przystało
Znak szczególny: Czarne łapy, uszy i ogon, różowa obróżka
Słaby punkt: Okolice oczu
Boi się: Wilków ognia, szczególnie tych ze strefy Neteru
Waga: 30 kilogramów
Wzrost: 68 centymetrów
Najlepsi przyjaciele: Nie posiada...
Rasa: Wilk Europejski
Żywioł: Powietrze, Mrok, Światło, Temperatura, Pogoda, Energia
Moce: [2/15] Super szybkość i telepatia, resztę odkrywa
Partner/ka: Jej przeznaczeniem jest być z wilkiem ognistym, ale... ona chce inaczej
Rodzice: Daenerys
Potomstwo: Raczej nie...
Inna rodzina: Brak
Kraj pochodzenia: USA, Wataha Krwawego Wzgórza
Lubi: Ekstremalne warunki, ryzyko, odkrywanie nowych mocy
Nie lubi: Ognia, piekła, demonów, ciemności, diabła
Pióra Feniksa: 40.000
Historia: Urodziłam się w tej watasze, pełnej ognistych wilków... Wciąż nie czuję się tutaj bezpiecznie, ale u boku mamy jest mi lepiej. Szczególnie, że pomaga jej Red.
Właściciel: KJK
WITAJ W WATASZE KRWAWEGO WZGÓRZA!!!

Kate urodziła - SUGAR i DESTRA


  • Sugar

Imię: Sugar [ang. cukier]
Wiek: Kilka godzin
Stanowisko: Uczeń, w przyszłości nauczyciel polowań i wojownik
Cechy charakteru: Miły, zabawny, żartobliwy, odważny, mądry, inteligentny, honorowy, przenikliwy, towarzyski, waleczny, lojalny, wierny, romantyczny, mimo wszelkich pozorów jest bardzo odpowiedzialny, potrafi wszystko wytłumaczyć, bywa [ale bardzo rzadko] nawet poważny...
Cechy fizyczne: Jest wszechstronnie uzdolnionym sportowcem. Szybko biega, jest zwrotny, bardzo silny, wytrzymały, odporny na niekorzystne warunki klimatyczne i atmosferyczne. Nie jest zbyt zwinny i skoczny.
Znak szczególny: Nic specjalnego - po prostu brązowa sierść...
Słaby punkt: Szyja
Boi się: Umrzeć najgorszą śmiercią - boi się spłonąć
Waga: 67 kilogramów
Wzrost: 80 centymetrów
Najlepsi przyjaciele: Rusty, Gustaw, Ginewra
Rasa: Wilk europejski
Żywioł: Ziemia, Lód, Muzyka
Moce: [13/15] Telepatia, mówienie po ludzku, odporność na moce związane z lodem, przywoływanie śnieżycy, zamrażanie, hipnoza, zmiana krajobrazu, przybieranie koloru trzciny cukrowej, zmiana w roślinę, przyspieszanie wzrostu roślin, super słuch, wyczulony smak, super szybkość
Partner/ka: Czeka na tą prawdziwą miłość
Rodzice: Kate i Humphrey
Potomstwo: Hmm... Sam nie wie.
Inna rodzina: Loran - brat, Destra - siostra, Lili - ciotka, Garth - wujek, Anna i Elizabeth - kuzynki
Kraj pochodzenia: USA, Wataha Krwawego Wzgórza
Lubi: Szaleństwo, słodycze, przyjaciół, poznawanie nowych wilków i miejsc
Nie lubi: Tej wszechobecnej nudy...
Pióra Feniksa: 40.000
Historia: Urodziłem się w tej wielkiej watasze.
Inne zdjęcia:
WłaścicielKJK
  • Destra


Imię: Destra
Płeć: Samica
Wiek: Kilka godzin
Stanowisko: Uczeń, w przyszłości Nauczycielka mocy i Szpieg
Cechy charakteru: Nieśmiała, miła, spokojna, cicha, tajemnicza, uważna, szybko się uczy, mądra, inteligentna, skryta, małomówna, odważna, honorowa, przenikliwa, dobra, waleczna, lojalna, wierna, romantyczna
Cechy fizyczne: Dzięki swoim długim łapom, może rozwijać bardzo duże prędkości, jest bardzo wytrzymała, ale niezbyt skoczna. Potrafi też być silna, ale nie jest zwinna.
Znak szczególny: Posiada naszyjnik z kła rekina, świecące, niebieskie oczy, bandaż na jednej z łap. Do końca jej życia rana w tamtym miejscu się nie zagoi.
Słaby punkt: Kark
Boi się: Spłonąć, końca świata
Waga: 40 kilogramów
Wzrost: 75 centymetrów
Najlepsi przyjaciele: Elizabeth oraz Anna, choć woli tą drugą...
Rasa: Wilk grzywiasty
Żywioł: Ziemia, Woda, Światło
Moce: [10/15] Telepatia, oślepianie, widzenie w ciemności, hipnoza, zabijanie wzrokiem, możliwość chodzenia po pionowych powierzchniach, latanie bez skrzydeł, chodzenie po wodzie, władza nad wodą, otaczanie ofiary wirem wodnym
Partner/ka: Może kiedyś się zdecyduje
Rodzice: Kate i Humphrey
Potomstwo: Nie jest przekonana...
Inna rodzina: Loran i Sugar - bracia, Lili - ciotka, Garth - wujek, Elizabeth i Anna - kuzynki
Kraj pochodzenia: USA, Wataha Krwawego Wzgórza
Lubi: Zwierzęta, naturę, inne wilki
Nie lubi: Ludzi, zimnych miejsc
Pióra Feniksa: 40.000
Historia: Urodziłam się w tej wielkiej watasze.
Inne zdjęcia:
Właściciel: KJK
WITAJCIE W WATASZE KRWAWEGO WZGÓRZA!!!

PS. Trzeci szczeniak, Loran, nie żyje. Zgodnie z założeniami Ginewry, nie przeżył porodu.

Od Lyx'a - Ktoś nowy

   Biegłem lasem. Tak dla przyjemności, bez celu. Niewiele się ostatnio działo w moim życiu... Catnees przychodziła na lekcje grania na gitarze, a ja i Kiiyuko chodziliśmy na romantyczne spacery.  Właśnie minąłem zakręt i wpadłem na czarnego wilka, idącego powoli w przeciwnym kierunku.
 - Przepraszam... - Powiedziałem.
 - Nic się nie stało. - Odpowiedział miłym głosem.
 - Jesteś Etan, prawda?
 - Tak. A ty?
 - Lyx. Wiesz, wydaje mi się, że jesteśmy dość podobni z wyglądu.
 - Bezsprzecznie. - Uśmiechnął się.
 - Może lepiej się poznamy? - Zapytałem.
 - Chętnie.
 - To... masz partnerkę?
 - Tak. Whitney. A ty?
 - Również takową posiadam. Ma na imię Kiiyuko.
 - Kojarzę ją. Jest taka... biała?
 - No, mniej więcej.
 - Kolejne podobieństwo. Białe partnerki. - Zaśmiał się Etan.
 - Racja. Jakie stanowisko piastujesz?
 - Wojownika. A ty, Lyx?
 - Mordercy, szpiega, wojownika i młodego samca alfa. 
 - Jakim cudem tak dużo?
 - Wiem, dopuszczalne są dwa, nie licząc wyższych. One są dodatkowe, więc można śmiało rzec, że mam trzy. A to trzecie wygrałem, kiedy mój ojciec ogłosił jakiś konkurs.
 - Aha... Ile masz lat?
 - Czuję się bardzo staro. Mam 8 lat...
 - Ach, jesteś tylko o rok starszy, ja mam siedem. Masz dzieci?
 - Nie, i raczej nie planuję. A ty i Whitney?
 - Mamy dwie córki, Laeti i Selene. 
 - O, te dwie piękności! Jakie masz żywioły?
 - Ogień, Mrok oraz Światło. A ty, Lyx? Powiedz od razu, jakie masz moce!
 - Moje żywioły to Mrok, Ogień, Śnieg, Muzyka, Natura, Magia. Mocy nie pamiętam. Na pewno telepatia i zmiana koloru... A twoje moce?
 - Ja mam siedem. Telepatia, kierowanie i władanie ogniem. Najczęściej posługuję się światłem dla dobra innych. Dzięki Światłu mogę oczyścić czyjąś duszę. Prawie nie używam Mroku. Użyłem tej mocy tylko raz. Mrok przejmuje wtedy kontrolę nad moim ciałem i niszczę wszystko na swojej drodze. Na szczęście mam w sobie więcej dobra niż zła, tak mi się przynajmniej wydaje.
 - Z pewnością, Etan. Jesteś dobrym wilkiem. Może ci się to pytanie nie spodoba, ale... czego się boisz? Masz jakieś słabe punkty?

< Etan? >

Od Kitsurui - C.D. opowiadania Witchity ''Jak tu dotarłem''

Czułem się nieswojo. Wydawało mi się, że Vane jest zazdrosny o Witchitę. Nie, żebym zakochał się Witchicie, ale była urodziwą wilczycą. Westchnąłem. Prowadziła mnie młoda wadera i zazdrosny wilk... Całkiem niezły początek...
-Jesteśmy.-powiedział skrzydlaty wilk. Minął mnie, a przy tym uderzył w bark. Nie byłem mściwy, ale miałem mu ochotę przyłożyć. Powstrzymałem się.
Wkrótce przywitał mnie alfa. Wydawał się miły. Poznałem jego partnerkę. Najwspanialsza wadera pod słońcem! Sam chciałbym taką mieć.
Wyszedłem z jaskini. Czekała tam na mnie Witchita. Uśmiechnęła się.
-Widzę, że już jesteś oficjalnym członkiem watahy?
Skinąłem łbem. 

< Witchita? Pomysł na zakończenie? :> >

Nowa wilczyca - JENIFER


  • Jenifer


Imię: Jenifer [dla przyjaciół Jen]
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Stanowisko: Wojowniczka, atakująca
Cechy charakteru: Szalona, ciekawa świata, ufna, nieśmiała w stosunku do samców, nie da sobą pomiatać, szybko nawiązuje kontakty, miła, marzycielka, optymistka 
Cechy fizyczne: Zwinna, skoczna, szybka, nie należy do najsilniejszych, ale nadrabia to świetnym refleksem
Znak szczególny: Oczy niczym gwiazdy
Słaby punkt: Brzuch
Boi się: Ciemności, wysokości
Waga: 37 kilogramów
Wzrost: 68 centymetrów
Najlepsi przyjaciele: Etan, Kaira, Whitney
Rasa: Mieszaniec
Żywioł: Światło, Temperatura
Moce: [7/15] Zapalanie za pomocą wzroku, w mroku jej oczy mogą rozbłysnąć jasnym światłem, odporność na ogień, regeneracja w słońcu, możliwość zmiany temperatury dookoła siebie, może momentalnie zmieniać temperaturę swojego ciała, dzięki czemu może przetrwać w każdych warunkach - od skrajnie gorących po okropnie zimne 
Partner/ka: Podoba jej się jeden basior, ale nie wie czy zdobędzie się na odwagę by z nim porozmawiać...
Rodzice: Brak
Potomstwo: Brak
Inna rodzina: Brak
Kraj pochodzenia: Korea
Lubi: Pływać, spacerować w deszczu, romantyczne miejsca i spotkania 
Nie lubi: Samotności, klaustrofobicznych miejsc
Pióra Feniksa: 40.000
Historia: Moją rodzinę wybiła epidemia, a pozostałości po watasze rozstrzelali myśliwi. Wyruszyłam w podróż wraz z moją przyjaciółką, jednak nie dała sobie rady. Niedługo po rozpoczęciu wędrówki podjęła decyzje o pozostaniu w naszym kraju, a ja po pół roku wędrówki  znalazłam tą watahę.
Inne zdjęcia: Brak
Właściciel: Zecor1998
WITAJ W WATASZE KRWAWEGO WZGÓRZA!!!

Od Witchity - C.D. opowiadania Kitsurui ''Jak tu dotarłem''

-Z czego się cieszysz ? 
-Należę do jednej .
-Watahy ? 
-Tak ... 
W pewnym momencie coś obok nas zaszeleściło . Z krzaków wyszedł Vane .
-Hej . - Przywitałam się a nieznajomy wpatrywał się w samca .
-Kto to ? - Zapytał oschle Vane 
-To ... on szuka watahy . 
-To twój partner Witchita ? - Zapytał Kitsurui . Lekko się zaczerwieniłam i opuściłam łeb . 
-Nie ... 
-Aha . 
-Nowy -Zaczął Vane - Nie wiem skąd jesteś ale jeżeli szukasz watahy to idziemy . Zaprowadzę cię do Alf . 
Ruszyliśmy prosto do jaskini alf . Szłam obok nieznajomego a Vane prowadził . 

<Kitsurui >

CALEB odchodzi!

Caleb odszedł, ponieważ Calisi, jego wielka miłość, odeszła z watahy. On poszedł za nią.
Był wyrzutkiem.
Pozycja na tym stanowisku się zwalnia.
Nie ma szansy na powrót do watahy.

Żegnaj!

Od Daniel'a - Przemiana

   Poznałem ostatnio swojego wujka, George'a. Był taki, jak wszyscy tutaj - milusi. Zaciekawił mnie jego wygląd, przypominał bowiem normalnego wilka, pozbawionego mocy i kolorowej sierści. Opowiedział mi, jak wyglądał kiedyś i dlaczego się przemienił. Zapragnąłem być taki, jak on kiedyś - czyli zupełnie inny od ojca. Byłem przecież tak podobny do niego z wyglądu, że aż zbierało mi się na wymioty, kiedy przeglądałem się w jego ślepiach podczas naszych codziennych rozmów. Jako młody pan demonów mogłem im rozkazać wszystko. I rozkazałem im to, aby przemieniły moje ciało na przystosowane do wody. Tak też się stało i od tej pory wyglądam zupełnie inaczej. Mniej strasznie, ale jednak lepiej.
***

Daniel przechodzi przemianę!

Oto jego nowy wygląd:
Z jego konta odjęto Pióra Feniksa, potrzebne na zakup Eliksiru Metamorfozy.

LUXIO odchodzi!

Luxio odszedł, ponieważ zginął w walce z ludźmi i psami, którzy napadli na niego i jego rodzinę. Pokazał, co to honor.
Był wojownikiem i atakującym.
Pozycje na tych stanowiskach się zwalniają.
Może zostać wskrzeszony.

Żegnaj!

THOMAS, FOREST, JACK, JOHN, KING, RICO, AMBER, CALISI, KERI i ROSE odchodzą!

Thomas odszedł, ponieważ jego właścicielka podjęła taką decyzję [więc wilk odchodzi z własnej woli].
Był wojownikiem i obrońcą tet.
Pozycje na tych stanowiskach się zwalniają.
Ma 1 szansę na powrót do watahy.

Żegnaj!
***************************
Forest odszedł, ponieważ jego właścicielka podjęła taką decyzję [więc wilk odchodzi z własnej woli].
Był doradcą omikronów.
Pozycja na tym stanowisku się zwalnia.
Ma 1 szansę na powrót do watahy.

Żegnaj!
***************************
Jack odszedł, ponieważ jego właścicielka podjęła taką decyzję [więc wilk odchodzi z własnej woli].
Był opiekunem szczeniąt.
Pozycja na tym stanowisku się zwalnia.
Ma 1 szansę na powrót do watahy.

Żegnaj!
***************************
John odszedł, ponieważ jego właścicielka podjęła taką decyzję [więc wilk odchodzi z własnej woli].
Był szpiegiem i wyrzutekiem.
Pozycje na tych stanowiskach się zwalniają.
Ma 1 szansę na powrót do watahy.

Żegnaj!
***************************
King odszedł, ponieważ jego właścicielka podjęła taką decyzję [więc wilk odchodzi z własnej woli].
Był wojownikiem.
Pozycja na tym stanowisku się zwalnia.
Ma 1 szansę na powrót do watahy.

Żegnaj!
***************************
King odszedł, ponieważ jego właścicielka podjęła taką decyzję [więc wilk odchodzi z własnej woli].
Był szpiegiem.
Pozycja na tym stanowisku się zwalnia.
Ma 1 szansę na powrót do watahy.

Żegnaj!
***************************
Amber odeszła, ponieważ jej właścicielka podjęła taką decyzję [więc wilk odchodzi z własnej woli].
Była nauczycielką podstaw.
Pozycja na tym stanowisku się zwalnia.
Ma 1 szansę na powrót do watahy.

Żegnaj!
***************************
Calisi odeszła, ponieważ jej właścicielka podjęła taką decyzję [więc wilk odchodzi z własnej woli].
Była wojowniczką i nauczycielką walki.
Pozycje na tych stanowiskach się zwalniają.
Ma 1 szansę na powrót do watahy.

Żegnaj!
***************************
Keri odeszła, ponieważ jej właścicielka podjęła taką decyzję [więc wilk odchodzi z własnej woli].
Była wojowniczką.
Pozycja na tym stanowisku się zwalnia.
Ma 1 szansę na powrót do watahy.

Żegnaj!
***************************
Rose odeszła, ponieważ jej właścicielka podjęła taką decyzję [więc wilk odchodzi z własnej woli].
Była tropicielką.
Pozycja na tym stanowisku się zwalnia.
Nie ma szansy na powrót do watahy.

Żegnaj!
***************************
Tak jak myślałam - jeden wielki wschód pociągnie za sobą kilka zachodów. Będzie dużo ogłoszeń o odejściach, bo jak wiecie, zarządziłam spisanie listy waszych wilków, które zostają w watasze. Te nie znalazły się na liście ich właścicielki...

Od Luxi'a - Czwarty raz się nie uda

Byłem wojownikiem i miałem kiepską przeszłość . Zostawiła ona liczne blizny na moim ciele oraz w mojej psychice . Rodzina którą założyłem z Kairą ... to zdecydowanie najlepsze co mi się przytrafiło w życiu . Postanowiłem zaprosić całą rodzinę na spacer . Ruszyliśmy w głąb lasu Czarnego Rumaka . 
-Tato ... gdzie idziemy ?
-Tam . - Powiedziałem pokazując wielki wąwóz .
Doszliśmy do pewnego miejsca ... był to mały strumyk .Z jednej strony była polana z na drugim brzegu gęste krzaki . Kaira się uśmiechnęła i popatrzyła na mnie . Odwzajemniłem uśmiech i uszyliśmy dalej . Dzieci nie wiedziały co to za miejsce . Dla mnie to było jedno z ważniejszych miejsc . Nad tym strumykiem poznałem moją partnerkę . Gdy byliśmy w połowie drogi usłyszałem coś ... Ten odgłos mnie prześladował . Odgłos przeładowywanej broni . 
-Stójcie ! - Warknąłem . Najgorsze jest to , że nie widziałem myśliwego . Nagle poczułem ból w lewym boku . Z krzaków przed nami wybiegły dwa psy . Skoczyły na mnie ... Za chwilę leżały martwe . Pomiędzy mną a moją rodziną utworzyłem ścianę z lodu . 
-Uciekajcie ! - Krzyknąłem 
Kaira podbiegła do ściany ... nie mogła się do mnie przedostać . I taki był cel . Zapora miała uratować całą trójkę nawet jeżeli miało to oznaczać poświęcenie .Z krzaków wybiegły kolejne psy . Jednego z nich znałem . Nienawidziłem go z całego serca dlatego to na nim się skupiłem . Nie zdążyłem zaatakować drugiego gdy znowu poczułem straszny ból . Upadłem na ziemię . Nie wiem jakim cudem ocknąłem się w mojej jaskini . Pierwsze co zobaczyłem to zapłakany pysk mojej partnerki . 
-Luxio ... -Wydusiła z siebie 
-Wszystko będzie dobrze Kaira ... nie płacz . 
-Jak mam nie płakać ?! 
Karo i Witchita też stanęli obok Kairy . Było mi ich szkoda ... ale tylko tak mogli się uratować .
-Nie było innego wyjścia ? 
-Nie ... dogonili by nas a przy okazji zaprowadzili byśmy ich do watahy .
Kaira pochyliła się nade mną i delikatnie mnie pocałowała . Wiedziałem , że to już koniec . Zacząłem widzieć jak przez mgłę i byłem coraz bardzie zmęczony . Ostatkiem sił otworzyłem oczy . Zobaczyłem moją rodzinę ... ostatni widok musiał być tym najpiękniejszym .

Nowy wschód!

Zmieniłam ten smętny wygląd bloga, który nawiedzał naszą watahę już od ponad roku. Wybrałam prosty szablon, nowe tło i kolory. 
Zaniedbałam watahę i odkryłam co było przyczyną takiego postępowania z mojej strony - ten nudny zimowy krajobraz! Czas na zmianę!
Nagłówek też się zmieni, tyle że jestem rozdarta pomiędzy dwoma zdjęciami. Będę je sobie teraz przymierzać, ale liczy się dla mnie również wasza opinia.
Oto moi kandydaci:
Myślę raczej nad tym drugim zdjęciem, ale chcę poznać również waszą opinię. Idę je obrobić i będę przymierzać.
Napiszcie mi w komentarzu albo na howrse, które bardziej się wam podoba ;D