niedziela, 31 sierpnia 2014

Od Zuko - C.D. opowiadania Ami ''Jak tu dotarłam?''

Dostałem od niej kolejny list. Już trzeci w tygodniu, a czwarty w miesiącu. Pisze mi, że mam jej wybaczyć, że się zgubiła i nie wie gdzie jestem, że popełniła wielki błąd, wplątując się w ten romans... Ale cóż, nigdy jej tego nie wybaczę. Zdradziła mnie, a to jest niewybaczalne. Skoro kocha kogoś innego, niech z nim będzie. Nie rozumiem jej. Wrzuciłem list do ognia i wyszeptałem z nienawiścią:
 - Dzięki za wspomnienia, Hunter.
Postanowiłem udać się na dzisiejszy koncert Bloody Hill. Chcieli sprawdzić jak szybko Hige może grać na klawiszach. Pomyślałem, że trochę się rozerwę, przyda mi się to po stracie mojej wielkiej miłości. Wszedłem do jaskini, w której zespół miał próby i koncerty. Poczułem na sobie czyiś wzrok. To była Ami, nowa wadera. Postanowiłem do niej podejść i pogadać przy fajnej muzyce.
 - Hej. - Powiedziałem.
 - O, cześć Zuko! Nie zauważyłam cię! - Odrzekła. Tak na prawdę dobrze wiedziałem, że zauważyła mnie od razu po wejściu do jaskini.
 - Fajnie grają, nie?
 - Tak, widać że cały skład daje z siebie wszystko.
 - A kogo lubisz najbardziej?
 - Chyba Tsume, a ty?
 - Ja najbardziej lubię wokal Blue.
 - A zauważyłeś, że kogoś im brakuje?
 - Tak, drugiego solisty...
 - Przydałby się.

< Ami? Gadamy dalej o zespole, czy chcesz zmienić temacik? :3 >

Od Charli'ego - C.D. opowiadania Evan'a ''Spór''

Wróciłem na miejsce gdzie niegdyś stał Evan, z patykiem w zębach, ale nie było go tam. 
Wyplułem patyk. 
Wkurzyłem się. 
Zamieniłem się i anioła i uniosłem się nad ziemie. 
Zobaczyłem ,,zmiennookiego" biegnącego. 
Podleciałem do niego nie widział mnie i nie słyszał, bo zamieniłem się tym razem w ducha. 
Skoczyłem na niego że się przewrócił, lecz nic mu się nie się nie stało. 
Zmieniłem się w postać cielistą. 
Zaśmiałem się do leżącego obok Evan'a. 

<Evan? nie miałam weny>

Nowy wilk - HIGE


  • Hige


Imię: Hige
Płeć: Samiec
Wiek: 4 lata
Hierarchia: Omega
Stanowisko: Wyrzutek, ale szuka czegoś dla siebie
Cechy charakteru: Hige jest bardzo żywiołowym wilkiem. Uwielbia dobrą zabawę. Należy do wilków odważnych, zresztą często widać to po jego zachowaniu. Nie boi się wyzwań. Jest najbardziej wyluzowanym wilkiem w zespole. Jest opiekuńczy i bardzo miły. Kiedy w grę wchodzi obrona bliskich osób... Hige jest w stanie poświęcić swoje życie.
Cechy fizyczne: Silny, zwinny, wytrzymały, szybki - no wszystko jest wspaniale, ale skoczność Hige... Lepiej o tym nie mówić.
Znak szczególny: Niezwykłe oczy
Słaby punkt: Kark
Boi się: Stracić Blue, samotności, zniewolenia przez ludzi
Waga: 70 kilogramów
Wzrost: 85 centymetrów
Najlepsi przyjaciele: Toboe, Blue, Tsume, Dust, Diesel, Mars, Serena, Azuma
Rasa: Wilk, Grzywiasty
Żywioł: Ogień, Muzyka
Moce: [7/15] Kierowanie ogniem. Zmiana w ogień. Regulowanie temperatury. Wysysanie energii z ognia. Echolokacja. Telepatia. Może obłąkać dzięki swojemu śpiewowi, ale kiedy chce. 
Partner/ka: Blue
Rodzice: Nawet ich nie pamięta
Potomstwo: Zależy od partnerki
Inna rodzina: Brak
Kraj pochodzenia: USA
Lubi: Swój zespół, Blue, muzykę i jeszcze raz Blue <3
Nie lubi: Braku akceptacji, empatii
Pióra Feniksa: 40.000
Historia: Urodziłem się w USA. Poszukując tej watahy, znalazłem tą. Postanowiłem tu dołączyć.
Inne zdjęcia: Niech pokazać, bo nie ma xd
Właściciel: Karoluna
WITAJ W WATASZE KRWAWEGO WZGÓRZA!!!

Od Evan'a - Spór

- Hej! - zawołał wilk, na którego wpadłem. Zaraz, zaraz! To nie wilk... To był pies! Przede mną stał pies. 
- ... - zaniemówiłem. Pies wpatrywał się we mnie uparcie, co mnie lekko zaskoczyło. Zazwyczaj ten " gatunek " rzucał nam się do gardeł, a te tu... Patrzył mi prosto w oczy.
- Uważaj jak chodzisz! - warknął. Wkurzał mnie. Obnażyłem kły. Pies zrobił coś czego się nie spodziewałem. Wybuchł gromkim śmiechem. Z wrażenia zaczął turlać się na ziemi, trzymając się za brzuch.
- Stary! Co ty masz z oczami? - zapytał w czasie przerw między wybuchami śmiechu. Zrobiłem się lekko czerwony.
- A co z nimi nie tak?! - zawołałem. Pies zaczął się bardziej chichrać, co mnie irytowało.
- Zmieniają kolor... - mruknął. No tak. Moje oczy zmieniają czasem kolor... Teraz były niebieskie... Matko, ale co w tym zabawnego. Tego psa chyba wszystko śmieszyło. Miałem pomysł ja mu się odwdzięczyć.
Podszedłem do drzewa. Wspiąłem się na gałąź i zerwałem gałązkę. Zeskoczyłem na dół na cztery łapy z patykiem w pysku. Pies patrzył na mnie uważnie.
Wstałem na dwie łapy. Wziąłem patyk w łapę i zacząłem nim machać. Pies patrzył na niego jak zahipnotyzowany.
- Chcesz? Chcesz, piesku? - pytałem. Przyjaciel człowieka, podbiegł do mnie i zaczął skakać. Począł merdać ogonem, co doprowadziło mnie od chichotu.
Rzuciłem patyk, a on za nim pobiegł. Dumny przyniósł go w pysku. Po chwili zorientował się, że to był podstęp.

< Charlie? Co dalej? PS. Mam nadzieję, że wyszło śmiesznie c: >

Od Sereny - C.D. opowiadań Peety ''Jedno spojrzenie'' i Moon'a ''Jej uśmiech...''

-Miło poznać. - powiedziałam 
- Mi, mi też. - odpowiedział 
- Wujku! Chce mi się spać! - powiedziała jedna z szczeniąt. 
- To ja nie zatrzymuje. - powiedziałam 
- Doobrze. - odpowiedział zakłopotany samiec i odszedł. 
Szłam dalej i zauważyłam kolejnego samca zaszłam go od tyłu i powiedziałam. 
- A kto tu się chowa? - spytałam, samiec samiec odsunął i upadł na plecy stanęłam nad nim. 
-Moon, a ty Serena, prawda? 
- Skąd wiesz? - spytałam zaskoczona 
- Widziałem jak rozmawiasz z Peetą. Usłyszałem jak się przedstawiasz. 
- Aha. Długo tutaj jesteś? 
- Nie. Powiedz oprowadzał cie ktoś? 
- Szukam kogoś kto byłby w stanie. - odpowiedziałam 
- Jestem chętny! - powiedział szybko Moon i uśmiechną się. - Co ty na to? 
- Oczywiście jak masz czas... - powiedziałam 
- Jasne że mam czas! 
- To gdzie najpierw? 

< Moon czekam :* >

Lucius ma towarzysza!

  • Flame

Imię: Flame [ang. Płomień]
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Rasa: Feniks
Żywioł: Ogień
Moce: Zianie ogniem, władza nad ogniem, obracanie się w popiół
Opis: Inteligentna, zwinna, dobrze lata
Historia: Była najmniejsza po wykluciu, a dodatkowo inne pisklęta były żółte. Tylko ona była czerwona, więc matka ją porzuciła i przypadkowo znalazła się u Lucius'a, a on postanowił ją adoptować.
Właściciel: Lucius

Od Lucius'a - Zmieniona jaskinia i spacer

Jako podkład polecam tą piosenkę:
***
Szedłem w Lesie Czarnego Rumaka, znalazłem jakiś klif do rozmyślania, usiadłem tam i myślałem. W końcu otworzyłem oczy i ujrzałem w oddali coś czarno-białego
- *Hmm... Co to jest?* - Pomyślałem. Zamieniłem się tym razem w smoka i tam poleciałem. Gdy już wylądowałem tego już nie było 
- *A co tam! To pewnie jakiś wybryk mojej wyobraźni.* - Pomyślałem.
Szedłem dalej gdy nagle spotkałem dziwne obeliski i w środku dziwną posadzkę jak by z diamentów 
- Może na nią usiądę? - Zapytałem sam siebie. 
Chwilę później usiadłem i nic się nie stało
-Ech... pewnie znowu ludzie coś zrobili.
Szedłem dalej, gdy nagle znowu zobaczyłem to dziwne coś.
- Cokolwiek by to nie było, złapię to. - Postanowiłem.
Skoczyłem na to i okazało się, że to jest Lauren. Wadera zrzuciła mnie z siebie.
- Oj, przepraszam. - Zaśmiałem się.
- Nic się nie stało. - Posłała mi delikatny uśmiech i poszła dalej.
Szedłem dalej nic takiego już mnie nie spotkało. Poszedłem do jaskini gdy nagle ujrzałem zdemolowane wnętrze mojego domu.
- Co tu się stało?! - Wrzasnąłem. Nagle podbiegł do mnie zmachany Crazy.
- Fajnie ci przemeblowałem jaskinię? - Spytał. Nie wiedziałem co powiedzieć
- No... trochę tak. - Powiedziałem. Później Crazy sobie poszedł i posprzątałem
- No teraz jest idealnie!
- *Hmmm nie ma mnie w domu, a inni u mnie rozrabiają. W sumie logiczne, bo mam tu wiele cennych rzeczy. Naszyjnik, jakieś kamyczki...* - Pomyślałem. - *Można wybudować pokój do medytacji!*
Poleciałem w formie smoka do innej watahy sprawić sobie robotnika, gdy nagle usłyszałem od innych wilków.
- O! Smok! Będzie kolejna skóra na legowiska!
Przemieniłem się w wilka i zapytałem:
- Ej, co wy tacy niemili dla smoków?
Jeden z alf powiedział:
- Ostatnio mieliśmy napad smoków 4 wilki zginęły i 10 zostało rannych
- Aha. Przepraszam za najście i życzę powrotu do sił. - Rzekłem. Pobiegłem gdzieś później, żeby znaleźć robotnika. No i znalazłem.
- Dzień dobry. - Przywitałem wilki.
- Dzień dobry. - odpowiedział ich szef.
- Czy można zrobić dodatkowy pokój w jaskini?
- A to zależy jaki i jaki wystrój
- Taki zielony odprężający
- Proszę nas zaprowadzić do jaskini. 
Później cała ekipa poszła do mojej jaskini i zrobiła to w jakieś 4 dni
- No wreszcie mogę medytować w idealnym miejscu. - Westchnąłem z ulgą., zaczynając medytację. Nagle usłyszałem głośne dźwięki.
- Co się tam dzieje? - Zapytałem i zerwałem sie szybko. Zobaczyłem że szczeniak się bawi,ą a dokładnie Eve i Pew. - Ej, możecie trochę ciszej? - Zapytałem.
- Tak, przepraszamy. - Odparły cicho.
- Dobrze.  - Odparłem. Po tym poszedłem na spacer nad jezioro i jakby coś usiadło mi na grzbiet. Ognisty ptak, feniks! Został moim towarzyszem.

Od Nasari - C.D. opowiadania Dawn Flame'a ''Noce nieprzespane''

Zdziwiło mnie co powiedział Dawn Flame ... miałam co do tego mieszane uczucia . Byłam na niego wściekła ale chciałam rzucić mu się na szyję . Ciągle patrzyłam w ziemie ... 
-Nasari ... ja - Przerwał ciszę . Nie dokończył . 
-Nic nie mów . Ty nic nie widzisz ! 
-Ale o co ci chodzi ? 
-Nic nie rozumiesz ... albo nie chcesz zrozumieć ... 
-Może rozumiałbym gdybym wiedział o co chodzi . 
Podniosłam na niego wzrok . Cały pysk miałam mokry od łez . Wiatr lekko powiewał poruszając moją grzywkę . 
-Jesteś aż tak ślepy i nieczuły ?! - Zapytałam ze wściekłością w głosie . 
Po tych słowach zapadła cisza . Nie miałam siły już o tym rozmawiać . Nie chciałam mówić mu w prost ... myślałam , ze coś zauważy ale nic . Zero reakcji . Zrobił jednak coś czego się nie spodziewałam . Podszedł bliżej mnie i delikatnie odgarną moją grzywkę . Spojrzałam mu w oczy ... można było w nich utonąć . 
-Czemu jesteś na mnie taka wściekła ... możesz mi wyjaśnić ? 
-Kocham cię Dawn Flame ... ale ty nie widzisz nic poza Dusk Shadow !

<Dawn Flame ? Dokończysz ? >

Od Azumy - Nikushimi to ai

Minęło kilka dni od moich narodzin - dzisiaj po raz pierwszy mieliśmy wyjść z jaskini. Pierwszy wyszedł Bloodspill, drugi Peace, a ja czekałem na Shouta, mojego starszego brata którego najbardziej szanowałem w tym rodzeństwie. Nareszcie z cienia wyłonił się mój wzór.
- Ach...nie znoszę światła... - Mruknął wychodząc.
Poszedłem za nim.
- Azu... chodź tu to coś ci powiem. - Zawołał kryjąc się w cieniu drzew.
To było dziwne, jak na niego, ale i tak podszedłem.
Zbliżył się do mnie i tylną łapą z całym impetem kopnął mnie w podbrzusze.
- I nie waż się znów mnie szpiegować. - Szepnął mi do ucha sztucznie przyjaznym głosem gdy zwijałem się z bólu na ziemi. Shout pogwizdując stopił się z cieniem lasu...
- Wracaj...dupku! -Krzyknąłem spluwając krwią.
- *Nie pozwolisz mu chyba sobą pomiatać!* - Usłyszałem w głowie jakby znajomy głos...
-Kto to!?Kim jesteś?-Spytałem.
-*Jestem Seibu...*-Odparł.
-Już kiedyś słyszałem to imię.-Szepnąłem sam do siebie. Ale przecież nigdy dotąd nie wychodziłem z jaskini, a tam nie spotkałem wilka o takim imieniu.
-*Racja...Spotkaliśmy się pierwszy raz sześć dni temu*.-Powiedział.
-Ale sześć dni te...
-*Narodziliśmy się.*-Przerwał mi Seibu.
-Czyli jesteśmy...-Znów mi przerwano.
-*...jednością!Właśnie!A ja pomogę ci zemścić się na tamtym typie!Pomogę ci pod warunkiem że oddasz mi swoje ciało na jeden dzień.*-Zaproponował.
-Ale ja nie chce się mścić...-Powiedziałem.
-*Nie chcesz?! Ten śmieć nie miał prawa choćby cię dotknąć! A co dopiero pobić!* -Wrzasnął
-Ale to mój brat...Poza tym on nie ma słabych punktów!-Mruknąłem próbując nie wygadać o Rogach...
-*A więc rogi...*-Zaśmiał się głos.
-Skąd ty... - Wyszeptałem, ale przerwało mi pewne uczucie. Poczułem ostry ból w podbrzuszu.
-*Taka kara czeka cię za niesubordynację!*-Warknął Seibu.
-Przestań!-Jęknąłem błagalnym tonem.
Ból ustał, ale i tak wyczerpany leżałem na ziemi.
-*To było dla twojego dobra...*-Powiedział z troską Seibu, a potem przestałem czuć jego obecność...ta troska była prawdziwa, ale czemu-on był z całą pewnością zły-czy tacy nie troszczę się tylko o siebie?Ale on jest mną-choć w sumie gdybym zginął on zapewne przejąłby moje  ciało...o co tu chodzi?!
Moje rozmyślenia przerwał zatroskany głos...
-Hej!Jesteś cały?-Usłyszałem. Spojrzałem na stojącą nade mną wilczycę...moją uwagę ściągnęła na siebie gwiazda na lewym barku wadery...
-Co...? Tak!Tak jestem cały...-Odparłem.Wilczyca mnie zauroczyła.Znów poczułem obecność Mou Hitori No Boku, czuć było wzbierającą się w nim zazdrość. I znowu go nie było...pojawiał się i znikał tak samo niespodziewanie.
-Jestem Star, a ty?-Uśmiechnęła się.
-Azuma...-Odparłem jej tym samym.
Zauważyłem że za nią stoi inna wilczyca o kilku ogonach.
-Jestem Megan...-Powiedziała cicho.
-Miło mi was poznać!- Uśmiechnąłem się. Już prawie zapomniałem o bracie i Mou Hitori No Boku-wszystko dzięki Star.
-Chcesz się z nami pobawić?-Zaproponowała Star.
-Ok.Czemu nie!

<Star, Megan?>

*Nikushimi to ai - Nienawiść i miłość
**Mou Hitori No Boku - Moje drugie ja

Będziemy o niej pamiętać...

piwonia przez sprawy prywatne nie będzie już mogła funkcjonować zarówno na howrse jak i w naszej watasze. 
Była z nami prawie od początku, pierwszym wilkiem, którego miała była Carla...
Większość z nas ją znała - ja, MonsterHighXD_, Szymham i MonAndKlau byliśmy z nią od początku, by teraz ostatecznie się pożegnać.
Jednakże ta wspaniała członkini zażyczyła cobie czegoś. Jestem w stanie spełnić jej prośbę. Chciała aby ktoś przejął jej wilki. Zostaną one zatem oddane do adopcji, ale udostępnię je tylko zaufanym mi osobom.
***
Dziękuję, że byłaś z nami przez ponad rok i za wszystko co zrobiłaś dla naszej watahy i nie tylko!

Od Kim - Niepowtarzalna chwila

Pamiętam kiedy urodzili mi się Nira, Lo, John i Gary. Byłam bardzo szczęśliwa, szczególnie z powodu narodzin mojej kochanej Niry, która jako jedyna z tamtego miotu uchowała się do dzisiejszego dnia.
***
Evan spał, a ja kręciłam się na posłaniu jak głupia. Nie umiałam zasnąć, a pot zalewał mi oczy. Szczeniaki cały czas zadawały mi kopnięcia.
 - Och, chyba jakaś mała wojowniczka chciałaby już wyjść. - Sapnęłam. W tej chwili poczułam mocny skurcz. Wiedziałam, że to czas. Syknęłam głośno z bólu i zwinęłam się. Bardzo bolało. Oddychałam ciężko. Moje syknięcie obudziło Evan'a.
 - Kim! - Zawołał.
 - Evan... - Wydukałam ostatkiem sił. Do oczu cisnęły mi się łzy.
 - Idziemy do Ginewry. Uważaj. - Rzekł i wziął mnie na grzbiet. Obudził po drodze moją córkę, bo życzyłam sobie, aby była przy tym porodzie.
W końcu dotarliśmy. Wbiłam w opuszkę Niry swoje pazury. Z łapy zaczęła powoli lecieć krew, ale nie było to nic poważnego. Gustaw rozmawiał z Evan'em przed jaskinią. 
***
Evan mógł już wejść. Zaraz po wejściu zobaczył nasze pociechy.
 - Jakie mamy śliczne córki! - Zawołał.
 - To jest samczyk. - Szepnęłam, pokazując na brązowego szczeniaka. - Podobny do ciebie. - Dodałam, a Evan uśmiechnął się.
 - Nazwijmy go Mars.
Jedna z wader leżała po drugiej stronie. Była czarna jak smoła.
 - Tą nazwiemy Alone. - Powiedziałam.
 - A tą trzecią? - Spytał mój partner.
 - Może Nya? - Zaproponowałam.
 - Ja miałem przeczucie, że będzie brązowa. Chciałem ją nazwać Choco.
 - No cóż, nie jest niestety brązowa... - Uśmiechnęłam się. - Wybierz ty.
 - Niech to będzie... Cony. - Odwzajemnił uśmiech.
I właśnie tak rodziły mi się dwie córki i syn. Najstarsza Alone, średni Mars i najmłodsza, ale zarazem chyba i najsłodsza - Cony.

sobota, 30 sierpnia 2014

Od Charli'ego - Powrót przyjaciela, część pierwsza

Siedziałam sobie w swojej jaskini. Zerknąłem na kamień na którym pojawiła się sylwetka Anabel. 
- Charlie! Bramy wrót nieba! Są od psich duszy! A ty ciągle nie masz rogu Gabriela musisz wracać do nieba i wyśle innego psa! - Zawołała
- Co? Nie, niema takiej opcji! - Odparłem.
- A jednak.- powiedziała wokół mnie pojawiła się niebieska łuna i poleciałem do nieba.
-Charlie! A nie mówiłam. 
- Nie! 
- Zastajesz tutaj a ja wybiorę innego psa żeby poszukał rogu. 
- Proszę! Nikt sobie nie poradzi! - powiedziałem
- Poradzą sobie. 
- Tak? - powiedziałem i zacząłem pytać inne psy. - I widzisz nie wiedzą. 
- Dobra wrócisz, ale nie sam. Z A`psikiem. - powiedziała i obok niej pojawił się A`psik. 
- O hej Charlie. - powiedział 
- Wracacie na ziemie. 
- Ale że co? JA?! - spytał A`psik. 
- Yhy - odpowiedziała mu. 
-Ale, ja nie chce! - powiedział. 
Wróciliśmy na ziemie. 

C.D.N. 

Od Megan - C.D. opowiadania Star ''Witaj świecie''

Pobawiłyśmy się trochę nad brzegiem . Oczywiście nie obeszło się bez małej wpadki . Gdy goniłam Star potknęłam się i wylądowałam w zimnym strumieniu . Zaczęłyśmy się śmiać . Po chwili Star wylądowała obok mnie . Nie była do końca zachwycona sytuacją ale odwdzięczyła mi się wywracając mnie . Gdy już wyszłyśmy z rzeczki położyłyśmy się na słońcu żeby szybciej wyschnąć . 
-Megan ... dlaczego jesteś taka nieśmiała ? 
-Wiesz sama nie wiem . 
-Nie potrafisz się przełamać ? 
-To jest silniejsze ode mnie . Już się boje co będzie gdy w kimś się zakocham . 
-Ale ... 
-Taki jest mój charakter ... wiem , że przez to będzie mi później ciężko . 
-Co rozumiesz przez ciężko ? 
-Jako szczeniak powinnam znaleźć sobie jakąś grupkę przyjaciół . 
-Przesadzasz ...
-Może . A słyszałaś , że urodziły się nowe szczeniaki ? 

< Star ? Sorry , ze dopiero teraz odp. ale nie miałem pomysłu >

Klara urodziła - AZUMA, BLOODSPILL, DUST, PEACE i SHOUT

  • Azuma

Imię: Azuma, w skrócie Azu
Płeć: Samiec
Wiek: Kilka godzin
Hierarchia: Omega
Stanowisko: Uczeń, w przyszłości wojownik II klasy
Cechy charakteru: Sarkastyczny, śmiały, honorowy, uczciwy, inteligentny, mądry, uczuciowy, kochający, czuły, lojalny, bezlitosny w stosunku do wrogów, ciekawy, miły, uroczy, wiecznie uśmiechnięty i radosny (chyba że sytuacja wymaga powagi), rozważny, wszystkie jego ruchy są przemyślane, romantyczny, ma doskonałą strategię dzięki której nawet jeśli jest słaby może wygrać z wiele razy silniejszym przecinkiem-oczywiście nie zawsze ona działa, instynktowny, kiedy coś stanie się jego bliskim zmienia się w maszynę do zabijania, przyjazny
Cechy fizyczne: Dzięki swym chudym i małym łapką jest straszliwie szybki, dobrze pływa, jest zwinny i skoczny ale jest też delikatny więc nie można powiedzieć że jest silny ale to mu nie przeszkadza
Znak szczególny: Pajęcze "znamiona", czasami zakłada na przednie łapy podkolanówki w siateczkę lub bandaże-beżowe lub czarne
Słaby punkt: Podbrzusze
Boi się: Że kiedy coś stanie się jego bliskim, nie będzie mógł zemścić się na ich oprawcach
Waga: 46 kilogramów
Wzrost: 73 centymetry
Najlepsi przyjaciele: Jenifer, Gustaw, Ginewra, Mikasa
Rasa: Mieszaniec
Żywioł: Natura, Miłość, Mrok, Magia
Moce: [15/15] Rozmawianie ze zwierzętami, przemiana w pająka lub węża, zna język węży i pająków, uwodzenie wzrokiem tak samo samic jak i samców, hipnoza, zmiana w mgłę, niewidzialność, przyzywanie demonów, tworzenie nowych istot, czarne zaklęcia, podróż pomiędzy wymiarowa, rozmowa z duchami, telepatia
Partner/ka: Podoba mu się Star...
Rodzice: Klara i Darkness
Potomstwo: Brak
Inna rodzina: Peace, Shout, Bloodspill i Dust - bracia, Dusk Shadow - ciotka, Dawn Flame - wujek
Kraj pochodzenia: USA, Wataha Krwawego Wzgórza
Lubi: Pająki, węże, walczyć, zwierzęta
Nie lubi: Nudów
Pióra Feniksa: 40.000
Historia: Moja przygoda zaczęła się w tej watasze.
Właściciel: RainbowDragon1
***************************
  • Bloodspill

Imię: Bloodspill [ang. Wyciek Krwi - został tak nazwany na cześć bardzo słynnego wilka, który kiedyś żył na terenach obok i uratował alfy tamtejszej watahy]
Płeć: Samiec
Wiek: Kilka godzin
Hierarchia: Omega
Stanowisko: Uczeń, w przyszłości morderca
Cechy charakteru: Bloodspill jest wilkiem bardzo skrytym i tajemniczym, dla obcych jest sarkastyczny i agresywny, ale kiedy kogoś polubi, staje się wspaniałym przyjacielem. Pewny siebie, aczkolwiek cichy i nie wywyższający się. Lubi czasem postraszyć szczenięta, ale są to jednorazowe wybryki. Wiecznie ciekawy świata, odważny, wilk o porywczym charakterze i specyficznym humorze, czasem czerpie radość z dręczenia małych, bezbronnych istotek, ale tylko kiedy robi to wraz z innym wilkiem, któremu ufa i chce z nim spędzać czas. Nie wygląda na przebiegłego, ale taki właśnie jest. Od jego oczu bije mądrość, ale żeby nie było, filozofem nie jest.
Cechy fizyczne: Największym atutem Bloodspill'a jest jego niezawodna technika podkradania się do celu. Żaden wilk tak nie potrafi, ale są też lepsi, o innej strategii. Prócz tego w sumie Bloodspill jest we wszystkim dobry, chociaż... słabo u niego ze zwinnością, wytrzymałością oraz lataniem. Reszta jest ok.
Znak szczególny: Czarne kreski pod oczami [to część umaszczenia], czarne pasy na łapach, białe końcówki włosów, czarna końcówka ogona, gdzieniegdzie biała sierść.
Słaby punkt: Podbrzusze, bardzo podatne na kopnięcia, rany kute i postrzałowe
Boi się: Wysokości
Waga: 55 kilogramów
Wzrost: 80 centymetrów
Najlepsi przyjaciele: Nasari, Dust, Seke, Peace, poza tym szuka...
Rasa: Mieszaniec
Żywioł: Magia
Moce: [15/15] Telepatia, hipnoza, czytanie w myślach, zabijanie wzrokiem, zamiana w cień, stan furii, manipulacja, oddychanie pod wodą, władza nad ziemią, zamrażanie na kość przez ugryzienie, zamiana w piasek, możliwość wyczarowania tego, co sobie tylko wymarzy, widzenie przeszłości innych wilków, przewidywanie przyszłości, podróże do innych wymiarów
Partner/ka: Zakochany w Megan
Rodzice: Klara i Darkness
Potomstwo: Marzy o szczeniętach!
Inna rodzina: Peace, Shout, Dust i Azuma - bracia, Dusk Shadow - ciotka, Dawn Flame - wujek
Kraj pochodzenia: USA, Wataha Krwawego Wzgórza
Lubi: Walkę, polowania, mniejsze wilki, towarzystwo
Nie lubi: Hałasu, niepokoju, paniki, zbyt głośnego śmiechu, irytujących rzeczy
Pióra Feniksa: 40.000
Historia: Urodziłem się w tej watasze, gdzie zaczęła się moja niezwykła przygoda.
Inne zdjęciaJak dorośnie
Właściciel: KJK
***************************
  • Dust

Imię: Dust [ang. Pył]
Płeć: Samiec
Wiek: Kilka godzin
Hierarchia: Omega
Stanowisko: Uczeń, w przyszłości psycholog
Cechy charakteru: Oddany, wierny, tolerancyjny, inteligentny ale szalony, wytrwały i zawzięty, czasami uparty, szczery, prawdomówny, pomocny i uczciwy, romantyczny, opiekuńczy i czuły. 
Cechy fizyczne: Jego atutami są siła i szybkość, ale nie jest on jednak za skoczny ani zbyt zwinny. Potrafi pływać, wspinać się na drzewa, ale nie potrafi latać. 
Znak szczególny: Krótki ogon
Słaby punkt: Klatka piersiowa
Boi się: Że nie odnajdzie swojej drugiej połówki
Waga: 50 kilogramów
Wzrost: 90 centymetrów
Najlepsi przyjaciele: Szuka
Rasa: Wilk grzywiasty
Żywioł: Ziemia
Moce: [5/15] Telepatia, możliwość zamiany w piach lub proch, wywołanie trzęsienia ziemi, skruszenie skał
Partner/ka: Bardzo chce ale nie wie czy jakaś wadera się nim zainteresuje
Rodzice: Klara i Darkness
Potomstwo: Na to ma jeszcze czas
Inna rodzina: Peace, Shout, Bloodspill i Azuma - bracia, Dusk Shadow - ciotka, Dawn Flame - wujek
Kraj pochodzenia: USA, Wataha Krwawego Wzgórza
Lubi: Nocne spacery
Nie lubi: Wrednych wilków
Pióra Feniksa: 40.000
Historia: Urodziłem się w tej watasze.
Inne zdjęciaJak dorośnie
Właściciel: Zecor1998
***************************
  • Peace

Imię: Peace [ang. Milczenie]
Płeć: Samiec
Wiek: Kilka godzin
Hierarchia: Omega
Stanowisko: Uczeń, w przyszłości wojownik
Cechy charakteru: Spokojny, wytrwały w dążeniu do celu. Sprytny i rozważny. Odważny. Uwielbia rywalizować. Świetnie czuje się w towarzystwo basiorów, ale gorzej z waderami.
Cechy fizyczne: Wytrzymały i silny. Świetny wojownik. Nie umie latać.
Znak szczególny: Czarny łeb i końcówka ogona. Białe końcówki łap. Czerwone oczy z żółtymi białkami.
Słaby punkt: Nos i uszy
Boi się: Złej przyszłości
Waga: 60 kilogramów
Wzrost: 85 centymetrów
Najlepsi przyjaciele: Sandstorm, Seke, Azuma
Rasa: Mieszaniec
Żywioł: Ogień
Moce: [5/15] Telepatia. Kierowanie ogniem. Zamienienie ziemię w magmę. Stanie się płomieniami. Ognisty oddech. 
Partner/ka: Podoba mu się Sandstorm
Rodzice: Klara i Darkness
Potomstwo: Nie wie...
Inna rodzina: Dust, Shout, Bloodspill i Azuma - bracia, Dusk Shadow - ciotka, Dawn Flame - wujek
Kraj pochodzenia: USA, Wataha Krwawego Wzgórza
Lubi: Myśleć
Nie lubi: Nie mieć pomysłów
Pióra Feniksa: 40.000
Historia: Urodziłem się w tej watasze.
Inne zdjęciaJak dorośnie
Właściciel: Karoluna
***************************
  • Shout

Imię: Shout [ang. Krzyk]
Płeć: Samiec
Wiek: Kilka godzin
Hierarchia: Omega
Stanowisko: Uczeń, w przyszłości wyrzutek
Cechy charakteru: Arogancki, pewny siebie i agresywny - taki jest Shout, przez Dusk Shadow, która wszczepiła jego matce, trochę Ciemności. Shout jest samcem o ognistej postawie. Uparty i odważny. Sarkazm to jego hobby.
Cechy fizyczne: Szybki, zwinny, wytrzymały i silny - to jego cechy. Ostre pazury, które potrafią rozerwać dosłownie wszytko, sieją postrach. Trudno go zranić przez łuski na ciele. 
Znak szczególny:  Łuski na klatce piersiowej i niebieskie rogi. Długi czarno - niebieski ogon. Shout ma w sobie coś ze smoka... Nie wiadomo czemu... Ale przypuszcza, że to przez jedno z wcieleń jego ciotki.
Słaby punkt: Rogi
Boi się: Utraty mocy
Waga: 50 kilogramów
Wzrost: 90 centymetrów
Najlepsi przyjaciele: Nie ma
Rasa: Mieszaniec
Żywioł: Ogień, Mrok
Moce: [10/15] Telepatia. Zmiana w cień. Wezwanie Ciemności. Kula ognia. Sprowadzenie Mroku w czasie dnia. Otoczenie się mackami z cienia. Ognisty krąg. Przyzwanie duchów zmarłych. Zamiana w smoka ( przez częste zmiany stał się w połowie smokiem ). Zanie ogniem.
Partner/ka: Słuchaj... Czy wyglądam na kogoś kto szuka partnerki? xd Ale jak bardzo ci zależy... To proszę :3
Rodzice: Klara i Darkness
Potomstwo: Nie wie...
Inna rodzina: Dust, Peace, Bloodspill i Azuma - bracia, Dusk Shadow - ciotka, Dawn Flame - wujek
Kraj pochodzenia: USA, Wataha Krwawego Wzgórza
Lubi: Biegać po lesie, zimne noce
Nie lubi: Dobra
Pióra Feniksa: 40.000
Historia: Urodziłem się w tej watasze.
Właściciel: Karoluna
WITAJCIE W WATASZE KRWAWEGO WZGÓRZA!!!

Od Klary - Poród

- Kto ci będzie towarzyszył? - zapytał Darkness, niosąc mnie do jaskini Alf. Po skurczu, złapałam oddech. Cała byłam zalana potem.
- Nie wiem... - powiedziałam cicho. Kolejny skurcz. Musiałam zacząć rodzić, akurat teraz, kiedy byliśmy w głębi lasu!
- Darkness! - krzyknął brat basiora. Mój partner wysłał mu telepatyczną wiadomość.
- Hej. - powiedział. - Poznajcie się, to moja partnerka Klara, a to mój brat Dawn Flame. - rzekł basior. Wymieniliśmy uśmiechy z niebieskim wilkiem. 
- Miło cię poznać. - odparł nieśmiało. 
- Ciebie również. - mruknęłam. Koło Dawn Flame znalazła sie jakaś brązowa wadera. Patrzyła na mnie lekko przestraszona.
Wkrótce ją poznałam. Miała na imię Nasari i była przyjaciółką Dawn Flame'a. Wszyscy poznaliśmy się w takich okolicznościach. Po prostu magiczny dzień ( xd ).
- Tutaj, ją przynieś. - poleciła Ginewra. Darkness zaniósł mnie do jakiegoś pomieszczenia. Nie miałam siły, aby o tym myśleć. Teraz najważniejszy był dla mnie poród.
- Nasari? - zapytałam. Wadera oprzytomniała i spojrzała na mnie. - Możesz mi towarzyszyć? - zapytałam. Po chwili wadera skinęła głową.
***
- Możesz wejść. - powiedziała Ginewra do Darknessa, który stał przed jaskinią i czekał na mnie. Wparował do jaskini. 
- Gdzie one są? - zapytał. Uśmiechnęłam się, kiedy spojrzał na mnie.
- Raczej oni i jest ich pięcioro. - zaczęłam. - Jak ich nazwiemy? - zapytałam. 
Po negocjacjach i burzy mózgów, mieliśmy dla nich imiona. Najstarszy nazywał się Peace, drugi Shout, trzeci Azuma, czwarty Bloodspill, a najmłodszy Dust. Bardzo się cieszyłam, że dorobiłam się piątki synów, zresztą w watasze były już cztery małe wadery oraz trzy małe basiory...

piątek, 29 sierpnia 2014

Od Moon'a - Jej uśmiech...

Znów byłem samotnym wilkiem. Witchita mnie oprowadziła, Gustaw przyjął do watahy i tyle. A przecież dołączyłem tutaj po to, by wreszcie nie być sam, by znaleźć prawdziwą miłość i przyjaciół. Jak na razie na nikogo jeszcze nie wpadłem i z nikim nie rozmawiałem. Siadłem zrezygnowany pod jakimś samotnym drzewem, nałożyłem kapelusz na oczy i rozkoszowałem się nic nie robieniem. W pewnym momencie usłyszałem kroki. Podniosłem kapelusz. 
 - To ona... - Wyszeptałem i schowałem się za drzewem. To była Serena, nowa wilczyca w tej watasze. Jeden jej uśmiech odmienił moje życie. Stało się jasne. Ale potem znów pociemniało... Widziałem, jak rozmawiała z Peetą. Patrzył na nią... tak jak ja. Chyba nie mam u niej szans, w końcu Peeta ma w sobie to coś. Ja jestem tylko zwykłym kowbojem, który marzy o partnerce, o rodzinie... No ale... zawsze można spróbować do niej zagadać. Zamyśliłem się i nie zauważyłem, że wadera stoi za mną.
 - A kto się tu chowa? - Spytała, spoglądając na mnie swymi oczami. Cofnąłem się i upadłem na plecy. Wadera stanęła nade mną i spojrzała na mnie pytającym wzrokiem. Uśmiechnęła się. Jej uśmiech... Najpiękniejsze zjawisko, jakie przyszło mi kiedykolwiek oglądać.
 - Moon. A ty jesteś Serena, prawda? - Zapytałem lekko onieśmielony.
 - Skąd wiesz? 
 - Widziałem jak rozmawiałaś z Peetą. Usłyszałem jak się przedstawiasz.
 - Aha. Długo tutaj jesteś.
 - Nie. Powiedz, oprowadził cię już ktoś?
 - Szukałam kogoś, kto byłby w stanie.
 - Jestem chętny. - Uśmiechnąłem się. - Co ty na to?

< Serena? Jest i obiecany opek. Trochę krótki, ale też późno go napisałam... >

Od Peety - Jedno spojrzenie

Do watahy dołączyła nowa wilczyca, Serena. Bardzo mi się spodobała, ale nie wiedziałem, jak mogę do niej zagadać. Ponadto odkryłem w sobie nową cechę charakteru - nieśmiałość.
Pewnego razu szedłem sobie z moimi siostrzenicami. Laeti poprosiła, abym się nimi zajął. Osobiście nie miałem nic przeciwko, gdyż bardzo je polubiłem. Rozbrykana Claire i małomówna Megan od razu podbiły moje serce.
Ruszyliśmy w głąb lasu. W tym rejonie było dosyć dużo krzaków. Claire zachciało się bawić w chowanego... A wiadomo, że tak małego wilka, czy raczej szczenię trudno będzie znaleźć. Z nosem przy samej ziemi i Megan na grzbiecie, ruszyłem na poszukiwanie zguby.
- Auć! - powiedziała istota, z którą się zderzyłem. Wylądowałem na zadzie, a moja siostrzenica przeturlała się kilka metrów dalej. Spojrzałem przed siebie, rozmasowując bolące miejsce. Przede mną siedziała Serena.
- Wybacz. - uśmiechnęła się szeroko. - Czasami zdarza mi się nie uważać.
- N-iiie. To moja wina. - wyjąkałem, cały czerwony. Megan podeszła do mnie i schowała się za mną. Serena uśmiechnęła się do niej.
- Witaj, mała... Właśnie może znasz tą wilczycę? - zapytała Megan, wyjmując zza siebie zapłakaną Claire.
- Claire! - zawołałem.
- Wujku! - wyciągnęła do mnie łapy. Wziąłem ją do siebie, a ona przytuliła się do mnie.
- A więc to twoje siostrzenice? - zapytała. Skinąłem lekko głową. - A tak w ogóle to jestem Serena... - powiedziała wilczyca. 
- Wiem... To znaczy jestem... Peeta. - wypaliłem. Wilczyca posłała mi kolejny uśmiech.

< Serena? Mam nadzieję, że opo ci się spodoba c: No i co dalej? ;D >

Od Claire - C.D. opowiadania Diesel'a ''Same wadery!''

Wielki wilk nachylił się do syna i wyszeptał mu coś do ucha. Bardzo mnie ciekawiło co to, bo jako szczeniak byłam jeszcze bardziej ciekawska niż w naturze. Jednak postanowiłam, że to sprawa między Diesel'em a Gustawem. 
- Dziękuje za informację. - powiedziałam. Gustaw uśmiechnął się lekko, co odmłodziło jego twarz. Jego blizny stały się niewidoczne. Odwrócił łeb i ruszył w drogę powrotną. 
Doszliśmy do mojej jaskini. Siedziała przy niej moja mama, jakiś nieznany mi czarny wilk, tata oraz... Percy. Mój przyjaciel. Zobaczyłam przy nim mamę Hill'a... Ayoko! Więc to była jego miłość. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Mamo! - krzyknęłam z daleka. Wadera odwróciła się w moją stronę. Zeskoczyłam z grzbietu basiora i pobiegłam w stronę mamy. Przytuliłam się do niej, a ona mnie ucałowała. Mówiąc, jakie to szczęście, że wróciłam i dziękując Gustawowi.
Wkrótce się dowiedziałam, po co te całe zbiegowisko. Otóż do watahy dołączył brat Laeti i Selene, czyli mój wujek. Powiedział, że watah moich dziadków, świetnie się rozwija. Ucieszyła mnie ta wiadomość.
Podeszłam do Percy'ego. Przywitał mnie solidnym uściskiem. Prawie mnie dusząc.
- Co tam robiliście? - zapytał.
- A nic... Szukaliśmy wrażeń. - zaśmiałam się. Percy pokręcił głową i westchnął. - Szczeniaki...
- Hej! Sam się jeszcze zachowujesz jak my. - pisnęłam.
- Hmm... Claire... - usłyszałam za sobą głos Diesel'a. Odwróciłam się. 
- Tak?
- Nasz tata pozwolił nam się jeszcze z tobą pobawić... Chciałabyś? - zapytał z nadzieją. Pomyślałam chwilę i skinęłam głową Pobiegłam do mamy, która się zgodziła.
Wkrótce zaczęłam biec w pewną stronę.
- Gdzie biegniesz? - zapytała Star.
- W stronę tamtej jaskini.

< Diesel? Tak, zabierzmy je teraz xd Masz pomysł jak? >

Od Evan'a - C.D. opowiadania Markus'a ''Nowe życie''

- Miło mi. Ja mam na imię Evan. - przedstawiłem się. Wyciągnąłem łapę do wilka, którego przed chwilą poznałem, a on uścisnął ją. 
- To jak... Zaprowadzisz nas do Alfy? - mruknęła Bella. 
- Bella. - mruknął Marcus. - Przepraszam cię za moją siostrę, ale jest czasami bardzo niecierpliwa. - powiedział do mnie. Uśmiechnąłem się.
- Nie szkodzi. 
Wkrótce ruszyliśmy do jaskini. Rodzeństwo wydawało się swoim przeciwieństwem. Wadera wydawał się zimna. Nie przepadała za towarzystwem wilków, no i jak powiedział jej brat, była niecierpliwa. Z kolei Markus wydawał się spokojny i władczy. Do wilków podchodził raczej dobrze. Jakoś nie był agresywny w stosunku do mnie.
- Gustawie! - krzyknąłem do jaskini. Wyłonił się z niej wilk.
- Witaj. Co cię sprowadza? - zapytał. Wskazałem łapą na rodzeństwo.
- Oni. Nowi członkowie. - powiedziałem. Wilk pokiwał głową w skupieniu. - Zapraszam do środka. - rzekł, po czym odsłonił przejście do jaskini.
- Przepraszam za niecierpliwość, ale czy ja będę jeszcze potrzebny? - zapytałem nieśmiało. - Kim na mnie czeka...
- Biegnij do niej. - powiedział wilk i zniknął w ciemnościach jaskini. Czyli mamy nowych członków watahy. Wspaniale.

Od Dawn Flame'a - C.D. opowiadania Nasari ''Noce nieprzespane''

Nasari w jednym miała rację. Miałem fioła na punkcie mojej siostry. Martwiłem się o nią, to fakt. Nie sądziłem, że są jakieś wilki, którym na mnie zależy. Myślałem, że Darkness ma mnie gdzieś. W końcu już założył rodzinę, a Klara miała niedługo urodzić.
Jednak to co najbardziej mnie zabolało, to łzy. Łzy, które pojawiły się w oczach wilczycy, którą kochałem. Myślałem, że nie czuje tego samego, że traktuje mnie jak przyjaciela, a tu proszę... Powiedziała, że jestem dla niej ważny...
Uderzyłem łapą w ziemię. Jeden raz. Dwa razy. Kilka razy, aż po łapie zaczęła spływać krew, a następnie łzy po moim pysku. Płakałem pierwszy raz. Ostatni raz rozpaczałem, kiedy mama umarła.
Pobiegłem tropem Nasari. Łapa mnie bolała, ale musiałem odpokutować za mój egoizm i samolubstwo. 
Znalazłem ją. Siedziała przede mną, a jej oczy ciskały piorunami. Wyglądała zabójczo. Nic dziwnego, że mogła pokonać Dusk... Była silna i była... wojowniczką. Walczyła o to co chciała mieć, w dobrej sprawie. Nieważne, że nie miała w rodzinie Wojownika Światła. To przez jej charakter taka była.
- Czego chcesz? - zapytała oschle, nadaremno powstrzymując płacz. Próbowała zakryć oczy grzywką.
- Porozmawiać. - szepnąłem. Podniosła wzrok, a na jej pysku zagościł ironiczny uśmiech.
- O kim? A niech zgadnę o twojej siostrzyce, albo o tym, że Darkness jest zły?- krzyknęła w złości. Westchnąłem. Nie chciałem, żeby tak mówiła... To mnie bolało.
- Nie... Chcę porozmawiać o nas. - mruknąłem, wbijając wzrok w ziemię. Wilczyca wygląda na zdziwioną.

< Nasari? Wybacz, że dopiero teraz piszę odpowiedź, ale miałam problemy z netem ;___; >

Nowa wilczyca - SERENA


  • Serena


Imię: Serena
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Stanowisko: Zielarka
Cechy charakteru: Odważna, miła, opiekuńcza, uczciwa, lojalna, w walce bezlitosna. nieufna, inteligentna
Cechy fizyczne: Szybko biega, nie lubi pływać, nie umie wspinać się na drzewa, skoczna, zwinna
Znak szczególny: Warkocz z sierści, 2 pióra we włosach 
Słaby punkt: Lewe ucho
Boi się: Śmierci kogoś bliskiego
Waga: 38 kilogramów
Wzrost: 67 centymetrów
Najlepsi przyjaciele: Sacha
Rasa: Mieszaniec
Żywioł: Miłość, Natura
Moce: [15/15] Uwodzenie samca, hipnoza, wyczuwanie uczuć innych wilków, manipulacja uczuciami, manipulacja myślami, tworzenie dobrej aury wśród wilków, czytanie myśli, telepatia, rozmawianie ze zwierzętami i roślinami, zamiana w zwierzę lub roślinę, sterowanie zwierzętami i roślinami, władza nad siłami natury
Partner/ka: Szuka
Rodzice: Czika i Derek [nie należą do watahy]
Potomstwo: Brak
Inna rodzina: Brak
Kraj pochodzenia: Chile
Lubi: Dobro
Nie lubi: Burzy
Pióra Feniksa: 40.000
Historia: Urodziłam się w Chile. Kiedy byłam już dorosła to postanowiłam poszukać przygód i dotarłam tutaj. 
Inne zdjęcia: Brak
Właściciel: MonAndKlau
WITAJ W WATASZE KRWAWEGO WZGÓRZA!!!

Od Eve i Pew'a - Wielka przygoda!

Do czytania polecam tą piosenkę:
Pewnego dnia Eve zapytała Pew'a:
- Ej, Pew, idziemy nad koło młyńskie ?
- Jasne siostra. - Odparł z entuzjazmem.
- No to idziemy! - Krzyknęła Eve i pobiegła przodem. Brat tuż za nią.
Po chwili szczeniaki były na miejscu.
- No, Pew gdzie najpierw idziemy? - Spytała Eve.
- Hmm? - Zapytał wilk nie rozumiejąc pytania.
- No, popluskać się czy pobiegać? - Spytała zniecierpliwiona.
- Wybieram pierwszą opcję. - Uśmiechnął się do siostry.
Akurat było gorąco i popluskali się w płytkiej wodzie z wielką chęcią.
- Ale fajna, zimna woda. - Stwierdziło jedno ze szczeniąt.
- Racja. - Przytaknęło drugie.
W pewnym momencie Eve zawołała:
- Jeju! Pew, zapomniałam! Spóźnimy się na lekcje polowania!
Pobiegli szybko na lekcje. Zdążyli w samą porę. Po lekcji Eve zawołała do brata:
- Wiem! Idziemy na Plaże Dnia i Nocy! 
- Nie, idziemy do Pustynnego Gaju. - Odparł Pew. Siostra wiedziała, że jest uparty, więc postanowiła mu odpuścić. Po chwili szczeniaki znajdowały się w ogrodach.
- Pew, jak tu ślicznie! Czy to róże? Tak to róże! Maki, kaktusy, tulipany... Jak tu jest pięknie! - Wołała Eve z entuzjazmem i zachwyceniem. Nagle zza skały wyłoniła się samica alfa, Ginewra.
- Co wy tu robicie? - Zapytała miłym głosem.
- Oglądamy róże. Są śliczne. - Uśmiechnęli się.
- Oglądajcie sobie, ale uważajcie, żeby nie spaść! - Rzekła wadera i poszła dalej.
- To teraz gdzie idziemy? - Spytała Eve brata.
- Nad rzekę Condos. - Odparł Pew.
- Ale mama i tata nam mówili, że tam nie wolno. - Powiedziała.
- A co tam, siostra nie dowiedzą się. - Odpowiedział szczeniak i ruszył. Po godzinie dotarli już na miejsce. Pew zapytał się, co powinni robić. Na to Eve odparła:
- Łowimy łososie!
- Mam lepszy pomysł. - Rzekł Pew. - Będziemy robić zawody kto więcej złapie, a później je zjemy i trochę damy Snow
Eve miała trzy łososie, a Pew dwa. W końcu Eve wygrała ze swoimi 20 łososiami a Pew przegrał mając jakieś dziesięć. Postanowili wrócić do domu, gdzie wyczekiwała ich już matka, White Magic.
- Eve! Pew! Gdzie wy byliście?! Martwiliśmy się o was! - Rzekła zmartwiona.
- Byliśmy w Kole Młyńskim, w Pustynnym Gaju i nad Rzeką Condos.
- Dobrze. Porozmawiamy o tym później. Idźcie na obiad.
- Nie, nie chcemy jeść. Najedliśmy się łososiami.
- Dobrze, to zjem sama z tatą.
Po obiedzie szczeniaki zasnęły w swoich posłaniach
- Ach, jakie one słodkie! - Westchnęła radośnie ich matka.