Byłam nieziemsko spokojna. Ton głosu oraz spojrzenie basiora nie wywarły na mnie wrażenia. Chciałam załatwić sprawę i mieć spokój. On zapewne też.
- Ja nie, ale mój ojciec powtarza, że ostrożności nigdy za wiele. Nigdy nikomu nie zaufał w stu procentach, a ojcowie z reguły troszczą się o swoje córki. Trudne do zrozumienia, ale to chyba ci nie przeszkadza? Postaram zabrać ci jak najmniej czasu. - Powiedziałam.
- Zatem słucham. - Odparł.
- Jak wiesz gwardia watahy liczy sobie dwa wilki, czyli ciebie i Zoryę. Mimo że to tylko dwa wilki, potrzebny jest wam przywódca, byście nie musieli trenować indywidualnie, ale jako zespół... Uważam, że nadajesz się na gwardzistę głównego, bo z tego co wiem, potrafisz walczyć jak mało kto. Widzę cię na tym stanowisku, ale musisz wyrazić zgodę na piastowanie go. Właśnie dlatego chciałam się z tobą spotkać. Nie lubię załatwiać spraw przez pośredników i posłańców. Ale nie przedłużając... Jaka jest twoja decyzja w tej sprawie?
< Alois? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!