piątek, 20 marca 2015

Od Verdy - Jak tu dotarłam?

Kolejny dzień podróży nie wróżył zbyt dobrze. Na niebie pojawiły się ciemne chmury, a w oddali słychać było grzmoty. Jak długo będę wędrować? Tak często zadaję sobie to pytanie, ale nikt mi nie odpowie. Znalazłam wielką jaskinię. Postanowiłam tam przeczekać burzę. Jednak, gdy weszłam do "schronienia" poczułam woń krwi. Wokół leżały kości, a na środku dopiero co upolowany jeleń. Jak dawno nic nie jadłam... Byłam głodna, lecz wiedziałam, że właściciel zdobyczy nie będzie zadowolony jeśli ukradnę jego mięso. Zostać? Burza szaleje, ale przecież jeśli ów drapieżnik wróci może spotkać kara. Mam na myśli śmierć lub rany, które jednak i tak by ją spowodowały. Jednak głód przeważył szalę. Mogę zaryzykować. Zabrałam się do błyskawicznego posiłku nasłuchując. Moje obawy się potwierdziły. Do jaskini wszedł wielki niedźwiedź. Ukryłam się, lecz grizzly wyczuł mnie. Rzucił się w moim kierunku. Potraktowałam go tsunami i uciekłam.
 - *Goni mnie?* - Zastanawiałam się. Wczołgałam się do powalonego, pustego pnia. Serce biło mi szybciej niż kiedykolwiek. Byłam bezpieczna. Zmęczona ucieczką zasnęłam. Obudził mnie dziwny dźwięk. Przed moimi oczami pojawił się wilk, który prowadzi mnie od prawie 2 lat.
-To znowu ty? Dlaczego nie pomogłeś mi kiedy musiałam uciekać?
Wilk nie odpowiedział. Zamknął oczy, a burza ustała. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem. Mój przewodnik ruszył pyskiem, nakazując mi iść za nim.
-Po co mam dalej iść za tobą? Dwa lata minęły, a ty nigdzie mnie nie zaprowadziłeś!
Spojrzał na mnie. Jego wzrok był pełny współczucia, a nie gniewu. Wybiegł z mojej kryjówki.
- Nie! Zaczekaj! Nie chciałam cię obrazić!- krzyknęłam.
Pobiegłam za nim. Po 10 minutach biegu dogoniłam go.
-Co znowu? Zawsze musisz tak robić?
Wilk patrzył przed siebie. Ja też popatrzyłam w tą stronę. W oddali zauważyłam sylwetkę wilka. Nagle stało się coś niezwykłego. Wilk, który mnie uratował po raz pierwszy przemówił.
- Oto alfa twojej nowej watahy.- powiedział i zniknął.
- Zaczekaj! Jak się nazywasz?!
No nic... Ruszyłam w kierunku wilka.

(Gustaw?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!