sobota, 14 marca 2015

Od Makki - C.D. Caшy ''Jak wróciłam do watahy?''

Wpatrywałam się w samicę, próbując sobie ją przypomnieć. Przez moją głowę przebiegło wiele wilków, ale tylko ten jeden zgadzał się z wyglądem wadery.
 - Sacha? - Zapytałam niepewnie.
 - Kiedyś tak. Teraz Caшa. - Uśmiechnęła się.
 - Byłaś córką Rico i Amber? - Zadałam kolejne pytanie.
 - Tak... Pamiętasz mnie? Należałaś tutaj za czasu, kiedy byłam w watasze? - Odparła.
 - Samica beta, Makka. - Uśmiechnęłam się, przekrzywiając głowę.
 - To ty!? - Zawołała.
 - Chyba tak. - Zaśmiałam się. - Czyżbyś chciała wrócić do watahy?
 - Owszem, chciałabym. - Odpowiedziała.
 - Dobrze, zaprowadzę cię do Gustawa. 
- Chyba wiele się tutaj zmieniło, prawda? - Zapytała.
 - Tak, ale się zaaklimatyzujesz. - Zapewniłam. - To chodźmy.
Droga przebiegała w długiej, męczącej ciszy. Chciałam nieco lepiej poznać Caшę, a właściwie jej historię i moce jakie zdobyła podczas swojej nieobecności.
 - Co się z tobą działo? - Zapytałam, powstrzymując niezręczną ciszę.
 - Uciekłam z watahy do Rosji, aby tam przeżyć resztę swojego życia. Zostałam śpiewaczką. Byłam znana w całej Rosji jednak coś mnie trapiło. Aby zapomnieć o Ameryce, zmieniłam imię na Caшa. Pewnej nocy po występie nie pamiętam co się stało, ale kiedy się obudziłam znów byłam w Ameryce. Dziwne, nie?
 - Bardzo. Nie umiesz sobie przypomnieć, co się stało? - Spytałam.
 - Właśnie niezbyt... - Westchnęła. - Właściwie wolałabym zostać w Rosji.
- A co tu jest takiego złego?
- Nie umiem tego wyjaśnić. - Uśmiechnęła się niepewnie.
- Okej... A podczas tej podróży, zdobyłaś jakieś moce?
 - Tak. Telepatię, super słuch, mówienie po ludzku, hipnotyzowanie śpiewem, za pomocą śpiewu mogę sterować wilkiem, uwodzenie samca, hipnozę, wyczuwanie prawdziwej miłości, swatanie wilków, miewam też wizje o miłości.
- Jak Greyback. - Szepnęłam.
 - A właśnie, co tam słychać i tego staruszka? - Zapytała.
 - Nie żyje. - Odpowiedziałam ze smutkiem.
 - Co się stało? - Zadała pytanie z przejęciem i żalem.
 - Alfa trzyma to w tajemnicy. Nawet Patton'owi nie powiedział.
- Och, to musiało być coś poważnego.
 - Zapewne. - Rzekłam.
Powoli zbliżałyśmy się do jaskini alf, która ostatnio całkowicie przesiąknęła tajemniczością, a może i nawet odrobiną grozy...

< Caшa, co dalej? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!