-Możesz mi ufać. Nikomu nie powiem.-szepnęłam.
-Wiesz, że nie wiem, czy mogę ci ufać w stu procentach. Ufam ci tylko w 86, a to dla mnie dużo.-odrzekł. Muszę przyznać, że trochę boję się jego prawdziwej strony. Widziałam jak walczył z Kevią. Uratował mnie...
-Patton...ja nie wiem, czy w ogóle powinnam widzieć jak walczyłeś z Kevią. Powinnam wtedy zamknąć oczy i myśleć że to się nie zdarzyło... Kevia odeszła. Ona nie kontroluje mnie, a ja jej...-szepnęłam. Patton spuścił wzrok, a ja zrobiłam to samo.
-Wiem, że gdzieś się jej boisz... Widziałaś to, i dobrze. Nie ma jej, nie musisz się jej bać...I...wiesz o mnie bardzo dużo jak omega w watasze...Nie wiem co mnie zmusiło do powiedzenia ci tego, ale nie mów o tym nikomu...
-Patton. Możesz mi ufać. Ufasz swojej partnerce, to mi zaufaj tak samo...
-Muszę mieć pewność, że nikomu nie powiesz.
-Obiecuję... Słowo...
Patton spojrzał na mnie swoimi oczami...Jego oczy błyszczały.
-Patton...Czy mógłbyś opowiedzieć mi swoją historię?
<Patton?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!