Chciałam się pozbyć tego uczucia, lecz w głębi duszy od zawsze je kochałam. Zawsze lubiłam zadawać sobie ból i go odczuwać. Nie ważne pod jaką postacią, aby był. To ekstaza, ukazująca, że naprawdę żyję... Chociaż tak naprawdę nie wiedziałam sama czy opłaca się mieć takie życie.
Po prostu doszłam do wniosku, że ból to wszystko czego potrzebuje. Tyle razy byłam na krawędzi życia, igrając z nim, że to pokochałam. Nie umiałam sobie poradzić bez tego stanu, po prostu uzależniłam się od tego. Uzależniłam się od tego, by depresja towarzyszyła mi na każdym kroku.
Nawet inne wilki nie mogły mi już pomóc. Była wilczycą, która chciała zaznać spokoju, lecz z drugiej strony czuć to cierpienie. Cierpienie dające tyle, a praktycznie nic.
Dla innych było by to chore, ale dla mnie stało się to nieodłącznym elementem życia.
Niby z rana: normalna, wesoła, towarzyska, ale tak naprawdę ciągle tęskniąca za tym słodkim bólem, który sprawiała sobie sama w nocy. Chore, dziwne, a tak naprawdę to coś pięknego, bez czego nie można żyć.
Często budziłam się z rana pełna motywacji do życia, lecz gdzieś ona znikała, za pierwszym potknięciem. Po prostu w sercu czuła ciężar. Zupełnie jakbym miała tam coś, co blokowało moje emocje. Podobało mi się to.
Chciałam spędzić jak najlepiej te kilka miesięcy, które mi zostały. Lato było piękną porą roku, a jednak mnie pozbawiała wszelkiej energii. Chciałam zasnąć wśród kłosów, pokryta krwią z podciętych żył. Naprawdę nie wiedziałam, czy się na to odważę, ale wiedziałam, że gdy odejdę, nie będę już taka sama. Po prostu mi czegoś zabraknie.
Nikt już nie był mi wstanie pomóc. Nawet Karo, którego tak kochałam i ufałam. Właściwie to tylko on mnie naprawdę rozumiał. Jednak wiedziałam, że mam przed sobą dwa wybory: odejście lub życie z bólem.
Oczywiście odpowiedź była prosta. Nie mogłam odejść, bo ból był wszystkim dla czego żyłam. On zawsze był moim towarzyszem i mnie wychował na taką wilczycę jaką jestem.
Oto moje prawdziwe uczucia, które tak długo trzymałam pod przykrywką i nie mogła ich odgadnąć. Kochałam ból... To była tajemnicą mojego życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!