Kolejna bezsenna noc... Nie pamiętam już kiedy ostatnio spałam dłużej niż godzinę... Chciałabym, żeby było jak dawniej. W czasach, gdy byłam szczeniakiem, kiedy prowadziłam beztroskie życie bez bólu i strachu...
Chciałabym mieć kogoś, komu mogłabym powiedzieć wszystko, ale nie potrafię się przełamać, by do kogoś podejść i porozmawiać. Boje się, że pomyśli: "Boże to ona...". Pamiętam jak uczyłam się na kierunku psychiatrii. Wtedy pewien szczeniak zadał mi zaskakujące pytanie: "Czym jest depresja?". Szczerze mówiąc zdziwił mnie fakt, że tak młody wilk zna takie słowo. Starałam się wytłumaczyć mu to w najprostszy sposób.
"Widzisz... Depresja jest jak bycie uwięzionym w pokoju. Bez okien. Bez drzwi. Bez możliwości ucieczki. Teraz wyobraź sobie przebywanie w tym pokoju przez tydzień. Zaczynasz wariować. Teraz pomyśl, że pokój staje w płomieniach. Twoja frustracja rośnie do punktu, w którym zaczynasz płakać i krzyczeć, by się wydostać. Ale nie możesz. Więc się poddajesz. Leżysz na środku płonącego pokoju. Jedyne czego chcesz, to odpuścić i umrzeć... tym właśnie jest depresja."
Szczeniak posmutniał i spuścił łeb. Chciałam go pocieszyć. Uniosłam łapę i wtedy zsunął się z niej bandaż, ukazując rany stworzone poprzedniej nocy. Wilczek zauważył je natychmiast.
"- Jesteś Aniołem - zapiszczał.
- Co? - spytałam zdziwiona.
- Mama mówiła mi, że Ci którzy mają skaleczone nadgarstki to Anioły.
- Nie jestem Aniołem. - Zaprzeczyłam.
- Ależ jesteś. Mama mówiła, że tylko Anioły się okaleczają, bo nie lubią życia na Ziemi. Ten świat ich niszczy, więc próbują znów wrócić do nieba. Są zbyt wrażliwi na ból innych i ich własny.
- Wiesz... Twoja mama jest bardzo mądra...
- Dziękuję... - powiedział cicho. - Też jest Aniołem, ale wróciła już do domu."
To było niesamowite doświadczenie. Był tak młody, a już starał się zrozumieć problemy psychiczne występujące wśród społeczeństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!