Powiedział i odszedł.
"Więc młoda alfa chce się ze mną spotkać..." - pomyślałem. Dobra to potem, teraz liczy się trening.
***
Wszystko się trochę przesunęło, bo po drodze spotkałem jakąś waderę. Nie obyło się bez tych samych nudnych pytań: "Kim jesteś? Co tu robisz? Jak masz na imię?". Wadery. Jak zawsze wystraszone i podejrzliwe. Szedłem w stronę Lodowego Królestwa. Powiedziałem, że będę późnym popołudniem, a jest późny wieczór. No ale cóż. Mówi się trudno. Nie moja wina, że są tu takie natręty...
Wreszcie dotarłem na miejsce. Rozejrzałem się. Star siedziała na jednym ze wzgórz. Bez wahania ruszyłem w jej stronę. Kiedy do niej podszedłem, przyjrzała mi się dokładnie.
- Patton przekazał mi, że masz dla mnie jakąś ofertę - powiedziałem oschle, chamsko się w nią wpatrując.
Wtem tuż przy niej pojawił się Patton. Jego nagłe pojawienie się nie wywarło na mnie większego wrażenia, ponieważ miał on moc szybkości.
- Ochrona? Bałaś się, że mogę Ci coś zrobić? - spytałem.
<Star? Patton?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!