wtorek, 24 marca 2015

Od Gustawa - C.D. opowiadania Verdy ''Jak tu dotarłam?''

Zobaczyłem zbliżającą się do mnie postać, która powoli przybierała kształt wilczycy. Miała ona szarą, ładną sierść, pokrytą niebieskimi znakami.
 - Witaj. - Rzekła, podchodząc do mnie dość odważnie. - Jesteś alfą tutejszej watahy?
 - Tak, Gustaw. - Odpowiedziałem, przedstawiając się.
 - Verda. - Uśmiechnęła się. - Mogłabym dołączyć?
 - Heh, to nie takie proste. - Rzekłem, po czym lekko uniosłem kąciki swoich ust.
 - A co muszę zrobić? Jakiś rytuał inicjacji? - Zapytała unosząc jedną brew.
 - Starczą odpowiedzi na moje pytania...
 - Dobrze. - Odpowiedziała, siadając na ziemi.
 - Zacznijmy od tego, ile lat sobie liczysz? - Zadałem pierwsze pytanie.
 - Dwa. 
 - Jaki jest twój słaby punkt? - Spytałem, a wadera popatrzyła się na mnie dziwnie. Wiedziała, że bez odpowiedzi nie przyjmę jej do watahy, więc odparła:
 - Znaki, które łączą mnie z wodą.
 - Dobrze. A czego się boisz?
 - Będąc rasowym wilkiem wody, boję się ognia.
 - Rozumiem. Powiesz mi ile wynosi twoja waga oraz wzrost?
 - Ważę 32 kilogramy, a mierzę 65 centymetrów. - Odparła.
 - Skąd pochodzisz? - Zapytałem.
 - Z Europy.
- Dokładniej?
 - Z Polski.
 - Dokładniej?
 - Z Puszczy Białowieskiej. - Uśmiechnęła się lekko.
 - Ok, tyle starczy. To... co lubisz, a czego nie lubisz? - Spytałem ponownie.
 - Lubię pływanie, deszcz i polowania, natomiast nie lubię ognia i pełni.
 - Mhm. Już prawie skończyliśmy. Powiedz mi teraz trochę o swoim żywiole i mocach.
 - Więc, moim żywiołem jak zapewne się domyśliłeś, jest woda. Mocy posiadam pięć. Są to telepatia, kontrolowanie wody, wir wodny, tsunami, sztorm. - Odparła.
- To teraz ostatnie pytanie. Opowiedz mi swoją historię.
 -  Urodziłam się w Puszczy Białowieskiej. Byłam zwyczajnym wilkiem. Gdy miałam zaledwie 3 miesiące w lesie wybuchł pożar. Nie zdołałam uciec i zostałam w jaskini otoczona ogniem. Rozpaczliwie nawoływałam matkę, ale ona nie odpowiadała. Ogień wdarł się do legowiska i dotkliwe mnie poparzył. Zostałam uratowana przez dziwnego wilka. Był biały, a na sierści miał niebieskie znaki. Pobiegła za nim, aż do rzeki. Ale jego tam nie było. Jednak, gdy przejrzałam się w tafli wody zauważyłam, że i ja mam owe znaki. Gdy moja rodzina mnie zobaczyła, wygnała mnie z puszczy. Błąkałam się po świecie ucząc polowania i mocy. W końcu znalazłam tą watahę. Pomógł mi ów wilk, który mnie uratował. Chwilę temu mnie zostawił i... powiedział że jesteś alfą mojej nowej watahy. - Rzekła.
 - Rzeczywiście, nie mylił się. - Powiedziałem i posłałem waderze uśmiech.
 - Czy to znaczy, że należę do watahy? - Zapytała, a jej uśmiech z każdą chwilą był coraz większy.
 - Tak. - Odrzekłem. - Możesz teraz wybrać sobie jakiegoś wilka, który oprowadzi cię po terenach. Potem wrócisz do mnie i wybierzesz sobie stanowisko oraz jaskinię.

< Verda? Bardzo przepraszam, że tyle to trwało. >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!