sobota, 14 marca 2015

Od Karo - C.D. opowiadania Laeti ''Historia życia''

Patrzyłem na trzęsące się łapy. Po chwili zrobiłem kilka kroków do tyłu. Co ja chciałem zrobić?! Dlaczego chciałem pozbawić ją życia!? Nie wiedziałem... jedyne, co mogłem zrobić, to odsuwać się od niej. 
- Mówiłeś, że jestem ci bliska! Zaufałam ci...! - Krzyczała roztrzęsiona wadera. Z moich oczu po raz kolejny popłynęły łzy. 
- Laeti... nie zmuszę cię, żebyś zaufała mi jeszcze raz. Chcę cię poprosić o jedno... wróć do domu. Twoja jaskinia znajduje się w tamtym kierunku. Około 10 minut spacerem... 
- A ty co zrobisz?! Przyjdziesz tam nad ranem i dokończysz swoje dzieło?! 
- Nie. Odetnę się od świata zewnętrznego. Odetnę się od życia. 
- Ty chyba nie chcesz... 
- Nie jestem już zdatny do egzystencji na tym świecie. Nie zasługuję na to, co miałem... na życie, na ciebie. Mimo to wiedz, że moje uczucia w stosunku do ciebie nigdy się nie zmienią.
Mówiąc to odszedłem. Z zarośli widziałem jak Laeti odchodzi w wyznaczonym kierunku. Ulżyło mi... przynajmniej ona będzie bezpieczna. Wszedłem do jaskini, w której już spędzałem noc. Jednak spotkało mnie coś, czego się nie spodziewałem. Jakaś wadera leżała na posłaniu... wyglądała jak jakaś anomalia. 
- Karo... nie poznajesz? 
- La... Laeti? Czy ty... 
- Nie. Ja jestem tą dawną... tą, która pamięta ciebie w całości. 
- Ale przecież... 
- Nie to jest najważniejsze. Posłuchaj, wciąż masz szanse u tamtej Laeti. Musisz jednak pokazać, że naprawdę jest dla ciebie ważna. Musisz nauczyć się kochać od nowa. 
- Laeti... ja ciebie pokochałem jako szczeniak! 
- Zrób to samo... o ile dobrze pamiętam, to jest taki eliksir, który umożliwia przemianę w szczeniaka na pewien czas. 
- Ale... ale... to nie ma sensu. Ona nie jest tobą! 
- Czyli już ci na mnie nie zależy. 
- Co? 
- Gdyby ci zależało, próbowałbyś odbudować dawną mnie. W takim razie żegnaj. - Po tych słowach wadera zniknęła. 
Bez słowa położyłem się na posłanie i usnąłem. 
***
Promienie porannego słońca oświetliły mój pysk. Spowodowało to rozbudzenie organizmu. Jednak nie byłem w jaskini sam. Wstanie z posłania uniemożliwił mi czarny łeb, leżący na mojej szyi. Odwróciłem wzrok i zobaczyłem sylwetkę mojej ukochanej. 
- Laeti... wybaczyłaś mi? Jak mnie znalazłaś... i dlaczego mnie szukałaś? 
- Mówiłeś, że jestem dla ciebie ważna... udowodnij mi to. 
Odwróciłem się na grzbiet, a Laeti oparła się o moją klatkę piersiową. Delikatnie przysunąłem jej pysk do swojego i pocałowałem ją. Po raz pierwszy przeżyłem z nią tak namiętny pocałunek, pełen najróżniejszych emocji... Żal, smutek, radość, rozpacz, miłość... te i jeszcze więcej uczuć przewijało się przez myśl, podczas gdy nasze języki łączyły się w miłosnym tańcu. 

< Laeti? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!