Wędrówka do Kanionu Samotnej Gwiazdy, a zarazem jaskini alf, była dosyć długa, ponieważ znajdowaliśmy się na drugim krańcu terenów. To była okazja, by lepiej poznać tego wilka. Szedł obok mnie z uśmiechem wymalowanym na pysku. Gdzieś tam, w głębi duszy, irytowało mnie jego nastawienie, ale będąc dobrym sobą, sam znajdowałem się w takim stanie. Dlaczego ja muszę mieć rozdwojenie jaźni, że tak to określę?
- Może lepiej się poznamy? - Zapytałem, przerywając ciszę.
- Pewnie! - Uśmiechnął się wilk.
- To... Opowiedz mi swoją historię? Jak się tu znalazłeś? - Zadałem pierwsze pytanie.
- Urodziłem się w USA. Moje dzieciństwo przebiegało w miarę normalnie, ale były to ciężkie czasy. Zaraz po moim dorośnięciu, opuściłem moją watahę w poszukiwaniu nowej. Moja historia nie jest zbyt tragiczna, czy coś w tym rodzaju... - Powiedział.
- Ale zawsze jakaś. - Rzekłem cicho.
- A ty jaką masz historię, Patton? - Zapytał wilk, wywiercając mi dziurę wzrokiem.
- Ech... Szkoda gadać, nic ciekawego. - Powiedziałem. - Po prostu tu dotarłem.
Oczywiście, kłamałem jak z nut, ale nie ufałem mu na tyle, by opowiadać moje dzieje.
- Aham, rozumiem. - Rzekł, chyba lekko zawiedziony. Tak bywa, trudno.
- Jakie posiadasz moce, Damien? - Zapytałem, chcąc podtrzymać rozmowę.
- Telepatia, tworzenie rzeczy z powietrza, latanie bez skrzydeł, wywołanie tornada i różnych trąb powietrznych, w tym huraganów. Szału nie ma. - Odpowiedział.
- Ja przez pierwszy rok życia nie posiadałem żadnych mocy. - Uśmiechnąłem się.
- Naprawdę? - Zapytał, również się uśmiechając.
- Tak! Także nie jest jeszcze powiedziane, że nie zdobędziesz nowych mocy. - Rzekłem.
< Damien, co dalej? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!