- Diletta - odpowiedziałam cicho.
- Co tu robisz sama? - spytał basior.
Westchnęłam, przymykając oczy. Powiedzieć prawdę, czy nie? Może lekko się z nią minę...
- Przyszłam posiedzieć trochę w ciszy i samotności. - Dopiero, gdy to powiedziałam, zdałam sobie sprawę z głupoty swych słów.
Basior spojrzał na mnie ukradkiem.
- W takim razie... nie będę ci przeszkadzał - powiedział podnosząc się z ziemi.
- Nie... nie przeszkadzasz... ja... no...
-*No i już się motam. Pierwszy wilk, który sam z własnej woli się do mnie odezwał, a ja zachowuje się jak skończona idiotka.* - pomyślałam.
Położyłam się i schowałam pysk między łapami.
- Przepraszam cię za moje chore zachowanie... nie jestem przyzwyczajona do rozmów z innymi - wyszeptałam próbując opanować łzy. - Jesteś chyba drugim wilkiem z tej watahy, którym rozmawiam.
<Liyen? Trochę brak pomysłu...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!