piątek, 27 marca 2015

Od Cloi - Nowe stanowisko

Czwarta rano. No pięknie... Co mnie obudziło? Głód.
- Jezu, gdzie jakaś sarna, którą łatwą upolować? - mruknęłam do siebie dygocząc z zimna. Popatrzyłam na niebo. Słońce jeszcze nie wzeszło. Natrafiłam na trop stada saren i jednego jelenia. Podkradłam się między nimi. Nie zamierzałam upolować jelenia, gdyż nie miałam siły. Szybko naskoczyłam na sarnę i zatopiłam w niej kły. Reszta stada uciekła. Po chwili zdobycz upadła. Zjadłam do syta i zaciągnęłam padlinę do jaskini. 
- Cześć Peeta! - zawołałam radośnie.
- Witaj Cloi. - odpowiedział z uśmiechem.
- Co gotujesz?-zapytałam patrząc na garnek z gliny.
- Śniadanie.
- Ale...
- Upolowałaś sarnę? Możemy schować ją do spiżarni.
- Ok
- Wychodzę!
- Dobrze, pa!
- Do zobaczenia, Peeta!
Wybiegłam z jaskini. Zobaczyłam Shi. Schowałam się w dziurze w drzewie - co było domem wiewiórki - i siedziałam cichutko jak nigdy dotąd. Shi mnie nie zauważyła i poszła dalej. Upiekło mi się. Usłyszałam znajome pomruki... Należały do Patton'a. Wyszłam z dziury i zaczęłam cicho śpiewać. 
Patton odwrócił się nerwowo. 
- Co tu robisz?
- Zauważyłam cię, chciałam się przywitać.
- Dobrze... Słyszałaś co mówiłem?
- Nie...
- Na pewno?
- Patton. Zaufaj mi!
- Nie jestem bardzo ufny omedze.
- A ufałbyś delcie?
- Może
- Hmm...Poczekaj
Pobiegłam do Gustawa.
- Proszę, mogłabym zostać deltą? - zapytałam z nadzieją.

<Gustaw?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!