Cała przemoknięta szłam przed siebie. Czasem było słychać donośne wycie wilka. Roztopiony śnieg chlapał pod moimi łapami.
- *Dobrze mi było w Rosji* - pomyślałam.
Nagle usłyszałam podejrzany szelest. Rozejrzałam się, ale nikogo nie było. Po pewnej chwili, jakaś postać wyłoniła się zza drzew. Był to wilk.
- Witaj. - powiedziałam z rosyjskim akcentem.
- Co tutaj robisz? To są tereny wilków, a nie psów. - Odpowiedział wilk.
- Wataha... Krwawego Wzgórza?
- Skąd wiesz? - spytała wadera zdziwionym głosem.
- Urodziłam się tutaj. - Wyszczerzyłam zęby w uśmiechu.
- Ty? Pfff.... ty jesteś psem. - Parsknęła wadera.
- Pso - wilkiem. - poprawiłam. - Nazywam się Caшa, a ty?
< Wadero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!