Półmartwy leżałem na ziemi. Piękny początek. Moja miłość prawie minie zabiła. Pomijając te dwa fakty nie było tak źle. Poczołgałem się obok jeziora, by napić się trochę wody. Po co ja w ogóle marnowałem swoje uczucia? Po co mi to cholerne serce? Pomyślmy. Po nic! No właśnie.
- Darknes, umiesz mnie zmienić.
- *No ba*
- A zrobiłbyś ze mnie pół demona?
- *W jakim sensie?*
- No wiesz... Pozbawiłbyś mnie uczuć i skończyłbyś z moją j***** miłością.
- *He, he... Da się zrobić. Jednak najpierw musisz zasnąć.*
- Spróbuję.
Podkopałem się trochę i w swoim "posłaniu" zasnąłem. Dziwne sny mi się śniły, jednak gdy się obudziłem byłem inny... Inny, nowy ja...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!