- Czego chcesz? - warknęła w jej kierunku. Ta tylko wpatrywała się we mnie z kpiącym uśmieszkiem, który zapragnęłam zdjąć z jej pyska. Zacisnęłam zęby, aby jakoś pozbyć się gniewu kumulującego się w moim organizmie.
- Pytałam o coś! - wrzasnęłam porządnie wkurzona. Kevia tylko zaśmiała się cicho, a następnie podeszła do mnie spokojnym krokiem. Uważnie obserwowałam jej każdy ruch. Napięłam mięśnie, aby móc na nią skoczyć, w razie gdyby miała zamiar mnie zaatakować.
- Spokojnie, nie mam zamiaru cię atakować. - zapewniła mnie. - Zastanawiam się tylko, jak mogłaś zapomnieć o Diesel'u... - przymknęła powieki. - Naprawdę masz wiele ciekawych wspomnień z nim związanych.
- Nie czytaj w moim umyśle. - szepnęłam przerażona. Starałam się ja wyprzeć z głowy, co było trudne. Jednak z pomocą Diniti udało mi się to.
~ Nie daj się jej. - usłyszałam cichy głos w mojej głowie. Podeszłam do niej pewnym krokiem, a następnie jednym ruchem, podcięłam jej łapy tak, że straciła równowagę. Z rozkoszom widziałam jej zdziwienie wymalowane na twarzy, a następnie grymas bólu. Nie chciałam jej zbytnio poturbować, lecz nie mogłam sobie odmówić tego, aby nie ugryźć ją w ten wkurzający kark. Nawet kiedy krzyczała z bólu, ja zaciskałam mocniej zęby. Gdy zaczęła się wiercić puściłam ją. W ustach pozostał mi smak jej krwi i kilka kłaków, które wyplułam z odrazą.
- Jak śmiałaś zrobić mi coś takiego?! - dotknęła swojego karku, na którym było widać cztery głębokie rany. Krew powoli sklejała ze sobą czarne futro w miejscu, z którego płynęła.
- Nie bądź taką płaczką. Zagoi się do wesela. - odparłam elegancko. - Na drugi raz jak ze mną pójdziesz, jeszcze gorzej się to dla ciebie skończy. - uśmiechnęłam się lekko. Zostawiłam Kevię wyjącą się z bólu na ziemi.
Ruszyłam przed siebie. Naprawdę nienawidziłam siebie za to, że wciąż żywiłam jakieś uczucia do Diesel'a. One powinny zniknąć! Nie chciałam znowu czuć tego bólu i odrazy, jakie czułam wobec Alfy tamtej watahy. Miałam ochotę zabić go za to co mi zrobił, lecz owocem tego był Levi. Wilk, którego kochałam ponad życie. Nie wiedziałam czy kiedykolwiek powiem mu prawdę. Wychowywał się teraz pod czujnym okiem Alone...
< Kevia? Wybacz, że tak się Shi poturbowała c: >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!