Popatrzyłem na waderę. Zdziwiła mnie jej propozycja, ale starałem się zachować kamienną twarz.
- Skoro uważasz, że się nadaję, to z chęcią obejmę to stanowisko. - Odparłem. - Szkoda tylko, że jest jeden podwładny.
Wadera uśmiechnęła się blado.
- Dobrze. Możesz już iść. Załatwiłam to, co chciałam. - Powiedziała i odwróciła się.
- A co zrobić w sprawie broni? - spytałem zanim ruszyła.
<Star?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!