wtorek, 8 sierpnia 2017

Od Inez - C.D. Brooke "Nowe życie wiele zabiera"


Po tym, jak zaatakowałam Brooke, nie potrafiąc opanować oblicza księżycowego wilka, obie uzgodniłyśmy, że najlepiej będzie się rozstać. Gdy tylko ochłonęłam wyruszyłyśmy w drogę powrotną. Odprowadziłam moją ofiarę do jej jaskini a sama skierowałam się do klanu, do którego przynależałam. Od tamtej pory próbowałam za wszelką cenę unikać granicy między naszymi klanami, jednak niekiedy po prostu musiałam ją odwiedzić w ważnym celu. Jednak zawsze próbowałam unikać brązowej wilczycy. Nie była przy mnie bezpieczna. Po tym ataku zaczęłam się bardziej kontrolować. Boję się, że gdybyśmy się spotkały, mogłabym zrobić jej gorszą krzywdę. A naprawdę nienawidzę krwi, z całego serca. Niestety natura nie wybiera, a za długo walczyć z sobą nie potrafię. Kiedyś się w końcu będę musiała się poddać. To było już tylko kwestią czasu.
Od tamtej pory nie widziałam Brooke, co trochę mnie martwiło. Z drugiej strony, przecież była obecnie zastępczynią pary alfa, z pewnością miała masę obowiązków na głowie. A ja nie powinnam była się w to wtrącać. Zmierzyłam w kierunku Wszechwiedzącego Lasu, aby zaczerpnąć nieco świeżego powietrza. Wracając do domu pokusiłam się jednak o odwiedzenie granicy. Spojrzałam w dal. Niska trawa płożyła się w cieniu powiewając na wietrze. Gwiazdy jaśniały jeszcze na pomarańczowym od wschodu słońca niebie. Chętnie odwiedzę te tereny przy najbliższej okazji. Teraz jednak musiałam wracać, zanim promienie zdążyłyby mnie dosięgnąć.

***

Zaraz przed zachodem słońca wyruszyłam na "spacer". Oczywiste, że moim dzisiejszym celem były tereny poza granicą Fortis Corde. Chciałam się tam udać przede wszystkim ze względu na Brooke. Nadal jej nie spotkałam, w związku z czym postanowiłam, że ją odwiedzę. Może nie był to najlepszy pomysł. Nie wiedziałam czy zechce mnie widzieć po tym jak ją zaatakowałam. A obiecałam, że jej przecież nie skrzywdzę. Teraz chciałam ją między innymi również przeprosić. W tym celu udałam się do miejsca które zamieszkiwała, z nadzieją, że ją tam zastanę.

<Brooke? Wybacz długość, następnym razem będzie lepiej. Chyba>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!