- Naprawdę cię to interesuje? Moje oczy? - Spytałam cicho, nieco zdziwiona słowami, które wypowiedział, a on natomiast tylko przytaknął z ledwie widocznym uśmiechem.
- Jeśli nie, to chociaż zdradź mi, jaki mają kolor. Może niebieskie? - Teraz on zadał pytanie, na co odpowiedziałam delikatnym uśmiechem.
- Tego nawet i ja nie wiem...
Błąd. Wiedziałam i to dokładnie. Na myśl przyszło mi wspomnienie z kolejnej nocy mojej długiej wędrówki. Od dłuższego czasu nurtowało mnie, dlaczego noszę wstęgę na oczach. Odkąd pamiętam stale miałam ją przy sobie. Wtedy zatrzymałam się nad jakimś jeziorem. Pogrążona w myślach spojrzałam w taflę wody, gdzie dostrzegłam moje odbicie. Gdy upewniłam się, że jestem sama, postanowiłam zdjąć chustę. To, co wtedy zobaczyłam w odbiciu, uświadomiło mi, jaki sens ma przezwisko, którym mnie obdarował los. Od tamtej pory nigdy już nie pokusiłam się o zdjęcie chusty, zwłaszcza, gdy byłam w pobliżu kogoś. Nie chciałam, by ciężka dla mnie prawda wyszła na jaw. Nie chciałam znów zostać wędrowcem, którego wszyscy się boją albo szydzą. A to tylko dlatego, że byłam inna. A inność nie ma prawa istnieć... Dlatego postanowiłam, żeby nigdy jej nie zdejmować. Wolałam pozostać anonimowa choć w najmniejszym stopniu. Westchnęłam cicho na to wspomnienie, kierując wzrok na wyraźnie zaciekawionego samca.
- Przepraszam, zamyśliłam się - Powiedziałam cicho, odsuwając wspomnienie wgłąb świadomości.
- Rozumiem. Tylko.. Jak możesz nie wiedzieć jakie masz oczy? - Zapytał zdziwiony, jednak nie był zły.
- Nigdy nie zdejmowałam wstążki... Może jestem dziwna, ale po prostu się bałam.. - Powiedziałam szczerze, później zwyczajnie się bałam ją zdjąć.
- Nie jesteś dziwna, Inez... - Podobało mi się, w jaki sposób wymawiał moje Imię. Nie do końca prawdziwe, ale jednak, imię. Uśmiechnęłam się niewidocznie. Już jutro zaćmienie księżyca. Chciałabym spędzić ten czas z nim, jednak nie byłam w stu procentach nastawiona na to, aby była taka możliwość. Nawet teraz powinien poświęcić czas dla innych, a spędzał go ze mną. Byłam mu za to wdzięczna i chyba do końca życia będę.
<Savior?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!