czwartek, 17 sierpnia 2017

Od Sam'a - Kręty szlak

Z moimi siostrami w sumie trudno było mi się dogadać, choć najlepiej właśnie rozmawiało mi się z Hidden. Jednakże musiałem przyznać, że Seshi nie była zła, ale jej ciągła wymuszona dojrzałość bywała męcząca. Ze starszym bratem również ciężko było mi nawiązać kontakt, ale widziałem, że on również miał się najbardziej ku czarnej siostrze. Nie przebywałem z rodzeństwem ani z rodzicami zbyt wiele czasu, jak to robiła Senshi w przypadku tych drugich. Wolałem samotność. 
Aktualnie siedziałem sobie pod jednym z drzew, nieopodal jaskini. Siostry, może i łącznie ze mną, posiadały silne, dominujące charaktery, choć ja na ich tle wypadałem o wiele bladziej. Często dochodziło między nimi do sprzeczek, a mimo wszystko wiedziałem, że się kochają. Ja też je kochałem i trudno było mi sobie wyobrazić, że mógłbym urodzić się bez nich, a jeszcze trudniej okazać im moją miłość.
Z jaskini usłyszałem krzyki. Senshi wraz z Hidden znowu się kłóciły, choć pewnie ta pierwsza wolała tego uniknąć, a moi rodzice nawoływały je do porządku. Westchnąłem głośno. Tak to właśnie bywało między waderami. Choć jeszcze nie tak dawno walczyłem z Hidden o Mistrza, bowiem oboje upatrzyliśmy sobie Pattona. Senshi dosyć niedawno poszła do Aleksandra zapytać go o zgodę na nauczanie jej. Nie znałem rezultatów tej rozmowy, ale postanowiłem, że ja mogłem udać się z prośbą do Bety.
Wstałem, po czym otrzepałem się z niewidzialnego kurzu. W tym samym momencie z jaskini wyszła Hidden. Wkurzona, a także nabzdyczona, miewała dosyć nagłe przejścia pomiędzy swoimi osobowościami. Dopatrzyłem się w niej dwóch: dominującej, a także bardziej recesywnej.
— Cześć — przywitałem się. — Kolejna kłótnia z Senshi?
— Taa — odparła. — Myśli, że jak jest starsza o parę sekund, może mi włazić na głowę — Wywróciła oczami, a ja nie powiedziałem co myślę o tym, kto tak naprawdę rozpoczął tą kłótnię.
Uśmiechnąłem się lekko. Uwielbiałem Hidden za jej charakterek, a także za to, że była najmłodsza. Mogłem na swój sposób opiekować się nią, choć nie żebym przyznawał się do tego głośno. 
— Słuchaj, tak sobie myślałem, że może moglibyśmy wspólnie uczyć się u Pattona? — zapytałem. — Wiesz, zawsze moglibyśmy mieć osobne lekcje — dodałem. — Moglibyśmy do niego iść teraz i zapytać o zgodę, żeby został naszym Mistrzem. Co ty na to? 

< Hidden? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!