W głowie co chwilę odtwarzałem wydarzenia dotyczącego białego szczeniaka oraz ciemnej wadery. Kiedy myślałem o szczeniaku czułem ekscytację, a także nieposkromioną chęć mordu. Chciałem zgładzić tego szczeniaka i zadać mu cierpienie, to było moim priorytetem. Myślałem sporo nad tym, że dobrze się stało, iż tamta nieznana mi wilczyca mnie powstrzymała. Może i lepiej było poczekać, aż szczeniak wyrośnie i stanie się lepszą zabawką?
To nie była taka zła opcja.
Rany na karku bolały, nieprzyjemnie pulsując. Trudno było mi je opatrzyć, więc potrzebowałem pomocy. Akurat dzisiaj dobrze się składało, bo miałem odwiedzić Sierrę. Właśnie... Co ona powie na to wszystko, gdy się dowie? Czy będzie w stanie mnie w pełni zaakceptować?
Westchnąłem głośno.
Wszystko się waliło, ale chciałem spędzić z nią trochę czasu, póki wojna jeszcze oficjalnie nie wybuchła. Pogłoski o niej z pewnością rozniosły się po innych Klanach. Jednak wciąż pozostawało pytanie z kim przystanie Savior? W dużej mierze wynik wojny mógł zależeć od niego.
Potrząsnąłem łbem, chcąc wyrzucić z głowy natrętne myśli. Skupiłem się w całej mierze na Sierrze. Może i tamta nieznajoma nas widziała, ale nie sądziłem, żeby użyła tej informacji nie wcześniej niż w sytuacji, która będzie dla niej korzystna. Jednak nie musiałem wspominać o tym przyjaciółce.
— Wreszcie jesteś — ucieszyła się wilczyca, widząc mnie. Podbiegła do mnie i przytuliła mnie mocno, co z początku mnie zaskoczyło. — A już myślałam, że nie przyjdziesz. — Odchyliła się, aby zajrzeć mi w oczy.
— Ja bym nie przyszedł? — Uśmiechnąłem zbójecko, po czym poczochrałem ją po głowie niczym małe szczenię.
— Ej! — zawołała niezadowolona, a jednocześnie skoro do zabawy.
Odepchnęła moją łapę z oporem, w końcu byłem od niej o wiele silniejszy. Zaśmiałem się delikatnie, po czym ułożyłem się przed ogniskiem. Przyjemne ciepło zagłuszyło chłód panujący na zewnątrz.
— Czy u ciebie wydarzyło się coś ciekawego? — zapytała, patrząc na mnie z iskierkami radości w oczach.
— Powiedzmy — westchnąłem, nie zagłębiając się w szczegóły.
— U mnie było całkiem ciekawie — powiedziała szybko wadera, jakby tylko czekając na swoją kolej, żeby mogła mi o tym opowiedzieć. — Mam coś co cię zainteresuje. Pewną księgę — wyjaśniła i po ów przedmiot popędziła w głąb jaskini.
< Sierra? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!