Nie potrafiłam mu wierzyć. Wiedziałam, że mówi to po to, by nie mieć problemów.
- Szkoda, że tak jest. - Mruknęłam. - Ale... jako przyszła wojowniczka powinnam potrafić wybaczać. Sam... to boli. Odtrącanie przez rodzeństwo jest okropne. Że spędzam więcej czasu z rodzicami, nie znaczy to, że jestem gorsza. Jeśli chcesz być z nimi sam na sam to mów. Odejdę. Jeśli wolisz Hidden... cóż. Jestem z nimi tak dużo, ponieważ z nikim innym być nie mogę. I wolę być z nimi niż sama, mama mi coś opowie, pomoże. Potrzebuję również brata bądź siostry, co będzie przy mnie. Co mnie pocieszy. Nie mam kogoś takiego. Przepraszam. - Z każdym słowem głos łamał mi się coraz bardziej. Uciekłam ze łzami w oczach. Wybiegłam z jaskini.
Znałam jeszcze jedną, wspaniałą osobę. Był to Aleksander. Może był... dziki? Jednak on był już starszy, wiedziałby co zrobić. Postanowiłam do niego pójść. Los jednak chciał aby brat pobiegł za mną. W towarzystwie siostry. Zostawili mamę samą?! Ale teraz musiałam uciekać. Chciałam być sama... albo z Aleksandrem. Zauważyłam norkę. Wskoczyłam do niej. Może mnie zauważyli, może nie. Niestety to pierwsze. Poczułam jak idą w moją stronę. Skuliłam się i zaczęłam cicho łkać. Czułam ich obecność.
- Senshi... hej... nie płacz. - Szepnął po chwili Sam.
- Mówisz tak, bo nie chcesz mieć problemów. Sam, tłumaczyłam Ci już. - Mówiłam. - Nie rozumiesz... zawsze pomiędzy wami była większa więź. Że chcę być taka jak mama to nie oznacza, że musicie mnie odtrącać. To krzywdzi.
Któreś z nich podeszło do mnie i wtuliło.
- Nie unikajcie mnie. Nie okłamujcie. - Poprosiłam.
<Sam? Hidden? Przepraszam, że krótkie. >
Hidden zaklepuje!
~ Szymuś
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!