czwartek, 17 sierpnia 2017

Od Senshi - Odsunięta

Od początku byłam tą odsuniętą. Sam bardziej lubił Hidden, Hidden Sama. Może więcej przebywałam z rodzicami, jednak to nie powód, żeby mnie odrzucać. Kochałam ich, powinni zrozumieć, że jestem ambitna. Powinni zrozumieć, że lubię walczyć. Byłam inna. Dlatego. To bolało strasznie. Gorzej, niż jakbym... jakbym... jakby nienawidziła mnie reszta klanu. Sam i Hidden byli bardziej zżyci, nawet mi szansy nie dali. Nie jestem kłótliwa, jednak próbuję pokazać swój charakter. Nie poddaję się łatwo, niech wiedzą, że nie będę im służyć ani nic w tym rodzaju. Mam swoją dumę. Rodzice nas nie faworyzowali, jednak chyba ja najbardziej starałam się o ich względy. Lubiłam ich towarzystwo, nawet jeśli jestem zwykłym szczeniakiem. Pośród dorosłych czuję się lepiej. Rodzeństwo rozmawiało w jednym  końcu jaskini, a ja leżałam w drugim. Postanowiłam do nich podejść.
- Witaj Sam, Hidden. - Powiedziałam pewnie.
- Cześć Senshi. - Odparli chórem.
- O czym rozmawiacie? - Uśmiechnęłam się.
- O Pattonie. - Skłamali.
Widziałam to w ich oczach.
- Rozmawialiście o mnie. - Szepnęłam.
- Nie, to nie tak... - Broniła Hidden.
Odeszłam. Podbiegłam do mamy.
- Mamo... - Wtuliłam się w jej ciało. - To jest trudne...
- O czym mówisz córeczko? - Zdziwiła się.
- To wszystko. Sam i Hid kłamią mi w żywe oczy. Rozmawiają o mnie. Ale... że spędzam więcej czasu z Wami, bo uważam Was za autorytet, że jestem gorsza. Też mogę się z nimi pobawić... Ale oni nie chcą...
Mama milczała. Zaczęłam cicho łkać. Mokrym i posklejanym od płaczu łebkiem spojrzałam na nią.

<Avalanche?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!