Poprzednie opowiadanie
Słowa Telestii bardzo mi schlebiały, jednak dalej nie byłam pewna, czy to zadanie nie okaże się zbyt trudne dla kogoś takiego, jak ja. Szkoda, że nie było z nami Patton'a, za którym Telestia nie nadążałaby budować schodków. No ale cóż, czasem trzeba poradzić sobie z problemem samemu, a wołanie silniejszych o pomoc prowadzi do zastoju w rozwoju umiejętności. Tak więc plan był prostu. Talestia była w pełni skupiona, ja również. Ufałam jej, a ona ufała mi. W końcu walczyłyśmy po tej samej stronie. Liczyłam, że nasz wysiłek nie pójdzie na marne i uda nam się uwolnić wiszącą na gałęzi, przerażoną Sairę. Ustawiłam się na pierwszym schodku. Saira miała zamiar budować je wokół pnia, aż nie dojdą na wysokość gałęzi. Tylko co, jak już znajdę się na tej wysokości? W tamtej chwili nie było nawet czasu, by się nad tym głębiej zastanowić. Musiałyśmy działać szybko
Słowa Telestii bardzo mi schlebiały, jednak dalej nie byłam pewna, czy to zadanie nie okaże się zbyt trudne dla kogoś takiego, jak ja. Szkoda, że nie było z nami Patton'a, za którym Telestia nie nadążałaby budować schodków. No ale cóż, czasem trzeba poradzić sobie z problemem samemu, a wołanie silniejszych o pomoc prowadzi do zastoju w rozwoju umiejętności. Tak więc plan był prostu. Talestia była w pełni skupiona, ja również. Ufałam jej, a ona ufała mi. W końcu walczyłyśmy po tej samej stronie. Liczyłam, że nasz wysiłek nie pójdzie na marne i uda nam się uwolnić wiszącą na gałęzi, przerażoną Sairę. Ustawiłam się na pierwszym schodku. Saira miała zamiar budować je wokół pnia, aż nie dojdą na wysokość gałęzi. Tylko co, jak już znajdę się na tej wysokości? W tamtej chwili nie było nawet czasu, by się nad tym głębiej zastanowić. Musiałyśmy działać szybko
- Dobrze, daj mi znać, kiedy będziesz gotowa - Powiedziała Talestia, przygotowując się do użycia mocy.
- Już - Odparłam niemal od razu, po czym zaczęłam dość szybko wchodzić po schodach, aby tracić jak najmniej czasu i aby Talestię nie wykończyło ciągłe używanie mocy. Doszłam do momentu, gdzie schodków już nie było, jednak kolejne natychmiast pojawiały się pod moimi łapami. Nawet gdybym spadła, raczej nic by mi się nie stało, a nawet jeśli, to nie przejmowałabym się tym jakoś szczególnie. Parę razy łapa lekko mi się zachwiała, jednak poradziłam sobie. Wreszcie znalazłam się na odpowiedniej wysokości i spojrzałam na moją towarzyszkę pytająco, ta natomiast niewiele się zastanawiając, stworzyła kładkę, która doprowadziła mnie do trzonu gałęzi. Niestety, była ona dość długa. Talestia nie miała mi jak pomóc. Jednak jako Mistrzyni Sairy, znałam jej umiejętności.
- Saira! - Krzyknęłam z drugiego końca gałęzi, by wadera na pewno mnie słyszała - Za chwilę spalę liny, na których wisisz, używając władzy nad ogniem! W chwili, kiedy poczujesz, że spadasz, użyj Pani Przestworzy i wyląduj bezpiecznie w pobliżu Talestii! Zabierzemy cię stąd!
- Rozumiem Lost! - Odkrzyknęła ledwie przytomnym głosem.
Teraz nie wiedziałam co robić. Zależało nam na czasie, jednak nie wiedziałam, czy Saira będzie w stanie użyć swojej mocy. A jeśli coś jej się stanie? Zawsze Talestia mogła spróbować użyć jakiejś swojej umiejętności, jednak nie wiedziałam, jaka mogłaby pomóc w przechwyceniu spadającej wilczycy. Kiedy natknęłam się jednak na wzrok mojej Uczennicy, wiedziałam, że da sobie radę. Tak więc wyciągnęłam łapę najdalej jak umiałam i władzą nad ogniem podpaliłam fragment liny, na której wisiała Saira. Już po kilku chwilach trzymała się na ostatnich włóknach, które w końcu się przerwały. Wadera runęła w dół.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!