Cała sytuacja wydawała się dziwna i nie za bardzo mi się podobała. Nie chciałem męczyć Altheny, która była w bardzo złym stanie, jednak musiałem dowiedzieć się, co się dokładnie stało, ponieważ nie wiedziałem jak spędzała dzisiejszy dzień. Byłem zły na siebie, mogłem jej bardziej pilnować, jednak zależało mi na dawaniu jej w naszym związku wolności, w końcu sam tego potrzebowałem.
- Then, co dziś robiłaś? - Zapytałem, siadając przy leżącej waderze. - Musi być jakiś powód, dla którego czujesz się tak, a nie inaczej.
- Silent Fear zaprosił mnie do siebie, by omówić sprawy dotyczące wojny. Miał po prostu parę pytań i chyba musiał komuś przedstawić swoje poglądy. Nic specjalnego, zbierał informacje, które bez problemu można ujawnić. Nie powiedziałam mu za wiele.
- Zrobił ci coś? - Zapytałem lekko podniesionym głosem. Ta mała pchła, Silent... Gdyby nie był wpływowym wilkiem i jednym z najlepszych morderców w okolicy, dawno wygnałbym go z Klanu lub zabił. Niestety, prędzej to on zabiłby mnie, niż ja jego. Kiedy dowiedziałem się, że zaprosił Then na spotkanie, zapaliła mi się czerwona lampka. Ten wilk nie zaprasza innych z byle powodu, choć czasem jest dziwny i potrzebuje wygadania się o jeszcze dziwniejszych rzeczach, niż on sam.
- Tak, zrobił mi jedzenie - Uśmiechnęła się Then, próbując zamaskować ból. - Zając. Niesamowicie dobry. Ale ten farsz... Może to on mi zaszkodził? Był strasznie słodki, wręcz podejrzany. A Silent dziwnie się uśmiechał, kiedy pytałam, czy czegoś tam nie dosypał - Mruknęła, jednak zanim zdążyłem o cokolwiek zapytać, Then odezwała się ponownie. - Wiesz, wydawało mi się to normalne. On jest naprawdę popaprany. Czasem śmieje się bez powodu... Po prostu nie reagowałam na to.
- Kawał gnoja - Skwitowałem. - Na pewno coś planuje.
- Co jak co, ale nie zdradziłby nas - Stwierdziła Althena.
- Znam go trochę dłużej niż ty - Westchnąłem. - Nie wiadomo co mu przyjdzie do głowy.
- Może to zemsta? - Wydukała Althena. - Za Arcady'ego?
Zamyśliłem się chwilę, jednak nie wiedziałem, co mogło nim kierować. Spytałem Then, czy da sobie radę sama, a ta potwierdzająco pokiwała głową. Bez dłuższego zastanowienia wyleciałem z twierdzy i obrałem kurs na jaskinię zielonookiego wilka.
< Silent? Sorry, że krótko ;-; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!