czwartek, 3 sierpnia 2017

Od Fallen'a - C.D. Altheny "Chantaje"


Przeraziłem się nieco widząc moją partnerkę w takim stanie. Wyglądała jakby za chwilę miała się rozpłakać. Otuliłem ją więc skrzydłem i poczekałem, aż trochę odetchnie. Kiedy jej bardzo szybki oddech uspokoił się, zacząłem wywiad z wilczycą.
 - Then, co jest? - Zapytałem. - Miałaś zły sen?
 - Tak... - Odmruknęła, przysiadając na posłaniu. - Najpierw jakiś duch gonił mnie przez bardzo gęsty las. Zgubiłam go po jakimś czasie i znalazłam się na plaży. Przede mną ciągnął się krwawy szlak, w końcu krew zamieniła się we wnętrzności i na jego końcu zobaczyłam... - Wiedziałem, co Althena powie, jednak nie przerywałem jej, spokojnie pozwalając na opowiedzenie całego snu, bo po jej tonie wydawało mi się, że to nie koniec. - ...ciebie. Chciałam ci pomóc, więc do ciebie podbiegłam, ale wtedy znalazłam się w jakiejś klatce. Patrzyły na mnie cztery pary oczu... Było to tak straszne, że nawet zapamiętałam ich kolory.
 - Możesz je wymienić? Być może miałaś proroczy sen...
 - Mam nadzieję, że nie... - Westchnęła, łypiąc na mnie zmartwionymi oczami. - Zielone, różowe, ciemnoszare i żółto-czerwone - Wymieniła, patrząc jak na mojej twarzy maluje się niepokój. Wiedziałem, czyje oczy jej się śniły, wiedziałem to aż za dobrze i nie była to zadowalająca wizja. - Wiesz czyje to mogą być oczy?
 - Zielone Savior'a, różowe Estranged, ciemnoszare Echo i ostatnie... Avalanche - Wydukałem.
 - Twoje rodzeństwo... - Wyszeptała. - Ale... nie, to nie może być proroczy sen.
 - Coś się potem działo? - Spytałem, coraz bardziej się niepokojąc. Miałem cichą nadzieję, że to był już koniec tego snu. Naprawdę nie wyglądało to dobrze.
 - Już nic - Westchnęła. - To wszystko. Zostałam uderzona w głowę i się obudziłam. Ech, przepraszam, że tak nieoczekiwanie cię obudziłam.
 - Nie szkodzi - Uśmiechnąłem się. - Dobrze, że to był tylko zły sen. Tylko zastanawia mnie przyczyna. Czy rzeczywiście jakaś moc Sola Animarum próbuje ostrzec ciebie, mnie i resztę naszego Klanu, czy po prostu te cholerne stwory i ich wrzaski mieszają ci w głowie. A może to nowe otoczenie tak na ciebie wpływa? Albo co gorsza, ja?
 - Przestań - Mruknęła zirytowana. - Zamiast tak to wszystko głęboko analizować, powinniśmy zacząć się przygotowywać na najgorsze. Nie wiadomo kiedy czerwonooka zaatakuje.
 - To tchórz - Zaśmiałem się. - Nie wypowie nam wojny, bo od razu ucieknie z podkulonym ogonem. Szczególnie, kiedy zobaczy jaką mam wspaniałą partnerkę - Uśmiechnąłem się, ale Then jedynie przewróciła oczami. - No już, wyluzuj się trochę. Każdemu się należy - Mruknąłem i polizałem ją czule.

< Then? Sorry, że tak długo czekałaś ;-; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!