środa, 9 sierpnia 2017

Od Arcady'ego C.D. Sierry "Potencjany obiad"


Martwiło mnie to całe poruszenie Alf mojego Klanu, a także planowanie przez nich ataku. Gdyby nie fakt, że tak naprawdę usłyszałem rozmowę Silenta z Altheną możliwe, że szybko nie dowiedziałbym się o ich planach. Sądziłem, że mi ufają. Śmieszne by się okazało, że moje przekonania za szczeniaka były o wiele rozsądniejsze. Nie wiedziałem czy mogę naprawdę im ufać.
Cała ta zbliżającą się wojna przerażała mnie, a jednocześnie napawała entuzjazmem. Myślami powędrowałem w kierunku Sierry. Tak naprawdę to przez nią się martwiłem, zastanawiając się czy nie zginie. Ponoć planowali przymierze z Savior'em. Mogłem mieć jedynie nadzieję na to, że się zgodzi. Wtedy moja przyjaciółka byłaby bezpieczna. 
Żyłem jak maszyna, wyczekując spotkania z Sierrą, na który z niecierpliwością czekałem. Chciałem ją zobaczyć. Żałowałem, że nie mogłem spotykać się z nią częściej. 
Kiedy obudziłem wieczorem, dotarło do mnie, że wreszcie nadszedł wyczekiwany dzień. Z radością opuściłem jaskinię.
Po drodze zabrałem kilka Tubalników, które miały się przydać do zrobienia naparu. Złapałem je w zęby, przyspieszając kroku. Dopiero teraz dotarło do mnie jak bardzo chciałem ją zobaczyć.
Na granicy rozejrzałem się uważnie, po czym korzystając z mocy, pognałem w kierunku jej jaskini. Z początku trudno było odnaleźć mi drogę do mieszkania Sierry, ale szybko połapałem się, którędy iść poprzez zapamiętane przeze mnie ostatnio, strategiczne miejsca. 
Znajdowała się w jaskini, była odwrócona do mnie tyłem. Usłyszała szmer, który wywołałem specjalnie. Odwróciła łeb, ale zignorowała odgłos. Szybko zbliżyłem się do niej, zrzucając z siebie zamaskowanie, nim się odwróciła ponownie.
Kiedy zetknęliśmy się nosami odskoczyła. Chwilę potem uśmiechnęła się, a ja włożyłem jej kwiaty do torby z wyczuciem, aby ich nie złamać. Posłała mi szczery uśmiech, na który odpowiedziałem.
— Stęskniłaś się? — zapytałem półżartem, półserio. 
— Oczywiście — odparła z lekką ironią, choć doskonale wiedziałem, że mówiła prawdę.
Z tego powodu zrobiło mi się o wiele lepiej.
— Jak ci minął tydzień? — zapytałem.
— W miarę dobrze — odpowiedziałem niepewnie. 
Lepiej było jej nie informować o tym co usłyszałem. Nie chciałem jej martwić, a także wywołać niepotrzebnego przerażenia. Byłem pewny, że Alfy z każdych Klanów, spodziewały się, że nastąpi to prędzej czy później.
— A tobie jak minął tydzień? 

< Sierra? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!