Pierwsze otwarcie oczu, pierwsze kroki, a nawet zaczątki wycia - w tym wszystkim wytrwale towarzyszyli mi moi rodzice, Avalanche i Elias. Jednak miałem wątpliwości, czy towarzyszyli również moim narodzinom. Miałem dziwne przeczucie, że mój zapach na początku był iny, niż ich, jednak starałem się nie dopuszczać do siebie tej myśli, w końcu byłem jeszcze małym szczeniakiem, którego umysł powinno zajmować jedynie spanie, jedzenie, no i oczywiście trening. Kiedy tylko nauczyłem się chodzić, tata uświadomił mi, jak bardzo trening jest ważny.
- Kanashimi, kogo zamierzasz wybrać na swojego mistrza? - Zapytał przy kolacji, którą upolował wraz z moją mamą. Szkoda, że Brooke nie jadła z nami, jednak miała własną jaskinię i własne życie, w końcu była już dorosła. Zastanawiałem się, czy ja wyjdę na swoje, kiedy dorosnę, czy postanowię zostać z rodzicami, aby im pomagać. Obie wizje wydawały się ciekawe.
- Jeszcze nie wiem - Mruknąłem. - A do kiedy muszę to zrobić?
- Jak najszybciej - Wtrąciła się wilczyca. - Musisz zacząć trenować, aby wyrosnąć na dobrego Alfę. Będzie stał przed tobą szereg określonych zadań, którym bez Mistrza nie sprostasz. Musisz się mądrze zastanowić przed wyborem.
- Chciałbym żeby moim Mistrzem zostało któreś z was - Powiedziałem po chwili namysłu.
- To niemożliwe - Wszelkie moje plany zostały zburzone przez mojego ojca, który wyjaśnił mi, że muszę wybrać kogoś spoza rodziców. Nie znałem jeszcze wszystkich wilków w Fortis Corde i w pierwszej chwili pomyślałem o swojej siostrze, jednak nie bylem przekonany, by to wypaliło. Widząc moje zastanowienie, mama postanowiła mi pomóc.
- Może Patton lub Makka? Znacie się przecież dobrze i dogadujesz się też z Verdaną - Zaproponowała. Podobała mi się ta opcja, jednak bardziej przemawiało do mnie poproszenie o pomoc wilczycy. Wydawało mi się, że byliśmy bliżsi charakterami i lepiej się z nią dogadam.
- Pójdę dzisiaj zapytać Makki - Oświadczyłem po chwili z uśmiechem.
- Dobrze, cieszymy się, że podjąłeś decyzję - Pochwalił mnie ojciec. Lubiłem sielankowe życie, czas, kiedy mogłem skoncentrować się na swoich myślach i jakichś poglądach, kiedy nie musiałem nic robić, tylko cieszyć się swoim dzieciństwem, jednak ten czas powoli przemijał, musiał zostać zastąpiony treningami. Istniała we mnie duża chęć samorealizacji, ale także wielkie pokłady lenistwa i spokoju, który umacniał mnie w przekonaniu, że na wszystko mam jeszcze czas. Jednak wiedziałem, że to nieprawda i muszę się za siebie wziąć jak najszybciej.
W połowie drogi do jaskini spotkałem Verdanę, moją dobrą przyjaciółkę. Byliśmy jedynymi szczeniakami w Fortis Corde, więc to normalne, że trzymaliśmy się razem. Czasem miałem wrażenie, że czuję do niej coś więcej, ale nie byłem pewny i chciałem zaczekać z przemyśleniami na ten temat do dorośnięcia. Poza tym, wydawało mi się, że ona traktuje mnie oschle. Być może to też było tylko złudzenie? Dorastanie jest okresem pełnym wątpliwości.
< Makka? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!