Pierwszy raz poczułem się naprawdę szczęśliwy, gdy poznałem Brooke, a drugi raz... cóż, drugi raz był teraz. Pragnąłem mieć Avalanche tylko dla siebie, nie chciałem, aby ktoś inny prócz mnie jej dotykał. Z mojej strony była to totalna hipokryzja, w końcu miałem już parę partnerek i z pewnością moja ukochana za jakiś czas będzie chciała omówić to kwestię. Na samą myśl o tym, aż ściskało mnie w żołądku.
— Lias — mruknęła cicho, jakby smakując moje imię.
Uśmiechnąłem się przed nosem.
Nie tylko byłem ostoją dla wadery, ona też dla mnie nią była. Przy niej czułem się naprawdę wspaniale, problemy znikały jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Od zakochania jeden krok do miłości, ale naprawdę chciałbym móc powiedzieć o Avie, że była miłością mojego życia.
— Kocham cię — powiedziałem to po raz pierwszy.
Tym razem to ja zainicjowałem pocałunek. Nieśpiesznie z czułością całowaliśmy się, kosztując siebie wzajemnie. Chciałem więcej i ona o tym wiedziała. Kiedy się odsunęła ode mnie, spojrzałem na nią roziskrzonym wzrokiem. Posłała mi zalotny uśmiech, po czym złapała za łapę i pociągnęła za sobą.
— Dokąd idziemy? — zapytałem, ale nie odpowiedziała.
Zmierzaliśmy przez zimowe tereny, aż w końcu zaprowadziła mnie do lodowej jaskini. Przez szczeliny do środka wpadało księżycowe światło, oświetlając jaskinię i powodując, że lekko połyskiwała.
— Pięknie tutaj, prawda? — zapytała.
— Owszem — odpowiedziałem.
Przysunęła się do mnie, opierając głową o mój bark.
— Chciałbyś mieć szczeniaki? — Wyczułem na sobie jej uważne spojrzenie, gdy zadała mi pytanie po dłuższej chwili. — Nie chcę cię popędzać i oczywiście zrozumiem, jeżeli chciałbyś poczekać...
— Chcę — odparłem pewnie.
— Naprawdę?
Uśmiechnąłem się do niej. Nachyliłem się i liznąłem okolice szyi.
— Będziemy mieć na to mnóstwo czasu — szepnąłem jej do ucha.
Zaśmiała się cicho.
— Doskonale — wymruczała.
Noc była długa. Usnęliśmy przytuleni do siebie. Śniłem o jeszcze nienarodzonych szczeniakach. O rodzinie, którą nareszcie odzyskałem, choć pod nieco inną postacią. Pozwoliłem, aby moi rodzice i siostra odeszli, w pełni pogodziłem się z ich śmiercią.
< Avalanche? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!