- Świetnie - rzuciłam z lekkim uśmiechem. - To od czego zaczniemy?
- Może najpierw pokarzesz mi, co umiesz? - zaproponowała Lost.
- Mam nadzieję, że mogę też używać sztyletu, który podarował mi mój ojciec niedługo po tym, jak wykroczyliśmy poza granice Chin? - wolałam się upewnić.
- Cóż... Nie sądzę, aby był to dobry pomysł, biorąc pod uwagę, że, szczerze powiedziawszy, w ogóle się nie spodziewałam, że przyniesiesz ze sobą jakąkolwiek broń, a już tym bardziej, że będziesz umiała się nią posługiwać. W dodatku nie czułabym się zbyt pewnie, gdybyś skierowała ją przeciwko mnie.
- Daj spokój, przecież ten sposób walki jest dużo bezpieczniejszy niż każdy inny, bo można bardzo precyzyjnie wybrać miejsce, które chce się zaatakować! - spróbowałam ją przekonać.
- Widzę, że i tak nie uda mi się odwieźć Cię od zamysłu użycia go podczas naszych treningów... -westchnęła ciężko - Proponuję jednak, abyś poczekała z tym do następnej lekcji, na którą postaram się przygotować jakąś kukłę, na której będziesz mogła się wykazać w tej kwestii.
- Ale to już nie będzie takie zabawne! - wykrzyknęłam oburzona.
- Być może, lecz z pewnością bezpieczniejsze dla wszystkich - ucięła dalszą dyskusję - Teraz chciałabym jednak zobaczyć jak radzisz sobie bez niego.-To mówiąc, ustawiła się naprzeciwko mojej osoby - Spróbuj mnie zaatakować.
Natychmiast przyjęłam pozycję obronno-atakującą i zaczęłam powoli krążyć wokół swojej mentorki, starając się uciszyć wszelkie targające mną po zawodzie, który mi sprawiła swą odmową, emocje, a które mogłyby spowodować, że moja pierwsza próba wypadłaby bardziej niż słabo. Po paru sekundach udało mi się wreszcie tego dokonać, więc całą swoją uwagę przekierowałam tylko na waderę. Tym razem próbowałam określić jej słaby punkt, co niestety nie było takie łatwe z dwóch powodów: nie znałam jej zbyt długo i przez cały czas stała w jednym miejscu. Aby zmienić chociaż to drugie, udałam, ze przypuszczam atak na jej lewą łapę, przez co zmusiłam ją do przesunięcia się na drugą stronę. Dzięki temu z pewną dozą niepewności mogłam stwierdzić, że jej piętą Achillesa jest prawe biodro. Tym razem zdecydowałam się, więc skoczyć w jego stronę.
<Lost? Wena pojechała chyba do zimniejszych krajów.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!