Zaraz po odejściu od miejsca zamieszkania Savior'a, odetchnęłam pełną piersią. Bardzo się stresowałam, wypowiedź posiadająca więcej niż trzy słowa sprawiała mi problem, a nie chciałam, by Savior dowiedział się o tym, że się denerwuję. Jeszcze pomyślałby sobie o mnie coś złego i w końcu nie przyjął, a tego bardzo nie chciałam, dlatego starałam się opanować. Miałam nadzieję, że mi wyszło i postanowiłam zapytać o to moją towarzyszkę.
- Roxette, było widać, że się denerwowałam? - Zapytałam. Czułam, że wypieki na mojej twarzy nie schodzą. No tak, w końcu nadal byłam w pobliżu jakiegoś wilka, a nawet prowadziłam z nim dialog.
- Trochę - Zaśmiała się. Wiedziałam, że ten ton głosu oznacza, że było to bardzo widoczne.
- Myślisz, że zrobiłam na nim dobre wrażenie? - Zadawałam kolejne pytania.
- Tak, Savior jest wyrozumiały - Odparła. - To dobry przywódca.
- Z pewnością - Przytaknęłam. Byłam ciekawa, dokąd zabierze mnie wilczyca, którą spotkałam na plaży. Miałam nadzieję, że nie da mi prawa wyboru i oprowadzi tak, jak będzie sobie chciała - i na szczęście miałam rację.
- Plan jest taki - Odezwała się po chwili i zatrzymała, by lepiej omówić to, co chce powiedzieć. - Oprowadzę cię najpierw dokładnie po Wszechwiedzącym Lesie, którym cały czas idziemy. Te największe drzewa to były Królewskie Korony, czyli teren należący do Alf. W lesie ogarniemy jeszcze Nieskończoną Rzekę i Szmaragdowy Wodospad, które również są w nim umieszczone. Potem wyjdziemy na Klify i na Plażę, gdzie znajdziemy ci nową jaskinię. Pasuje?
- Tak - Odparłam cicho, niemal szeptem. Miałam nadzieję, że mnie o to nie spyta i po prostu ruszymy, jednak zmusiła mnie do wypowiedzenia jeszcze tego jednego słowa. Byłam na siebie zła, gdyż Roxette wydawała mi się otwartą, przyjazną wilczycą, z którą mogłabym zawrzeć znajomość, a może nawet zostać jej przyjaciółką. Niestety, z moim charakterem taka szansa mogła się bardzo łatwo zmarnować, a liczyłam, że tak się nie stanie. Jednak wiedziałam, że aby osiągnąć swój cel musiałam być trochę bardziej rozmowna, musiałam pokonać swój cholerny charakter i walczyć z tą całą nieśmiałością.
- Opowiedz mi coś o ludziach - Rzekła po chwili. - Z tego, co słyszałam, miałaś z nimi kontakt.
- Tak, byłam ich niewolnicą - Odpowiedziałam. - Mają mnóstwo dziwnych przedmiotów, ich jaskinie są kanciaste, a konie mechaniczne. Nie piją z wodopoju i nie polują.
- Intrygujące istoty - Skwitowała Roxette, uważnie słuchając mojej dość krótkiej wypowiedzi. Wiedziałam o nich wiele więcej, jednak wydawało mi się, że trzy zdania to już bardzo długa wypowiedź, a przynajmniej w moim przypadku. - Mam nadzieję, że nigdy nie będę miała z nimi do czynienia.
- Myślisz, że kiedyś nas znajdą? - Zapytałam zdenerwowana.
- Wątpię - Odpowiedziała pewnie Ette. - Wilki wybrały taki teren, aby odnalezienie nas było praktycznie niemożliwe.
- To dobrze - Uśmiechnęłam się. Nie wiedziałam jak dalej prowadzić rozmowę, więc zdecydowałam, że teraz Roxette trochę pogada. - Słyszałaś informacje o mnie u Savior'a, może teraz ty opowiesz mi coś o sobie?
< Roxette? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!