niedziela, 25 czerwca 2017

Od Zera - C.D. Echo "Jedna decyzja"


Zarówno ja, jak i Echo widzieliśmy, co święci się na zewnątrz. Byłem przyzwyczajony do takiej pogody, jednak nie chciałem znowu przeżywać tych wszystkich trudów związanych z podróżowaniem w zamieci, a wiadomo, że odprowadziłbym moją towarzyszkę aż do Samotnej Iglicy. Dlatego cieszyłem się, że postanowiła zostać u mnie, gdzie oboje byliśmy bezpieczni. O ile to miejsce można było nazwać moim. Powiedzmy, że miałem już rozrysowany w głowie pomysł, co gdzie będzie się znajdowało, jednak na razie musiałem się wstrzymać, bo nie miałem absolutnie niczego. Tak, przybyłem do tej Watahy i Luminosum Iter z niczym. Straciłem dość sporo tkanki tłuszczowej i masy mięśniowej, dlatego wiedziałem, że w najbliższym czasie będę dość dużo jadł i intensywnie trenował. Na szczęście w tej jaskini było miejsce i na magazyn z jedzeniem, i na sprzęt do treningu.
 - Jest dobra - Odpowiedziałem krótko, łypiąc okiem na Echo, która stała niedaleko za mną.
 - Ale czy dość dobra, by być twoim nowym domem? - Zapytała, sama się zastanawiając.
 - Nie widzę w niej wad - Zacząłem. - Miejsca jest bardzo dużo, pomieści się wszystko, co chciałbym, aby się w niej znajdowało, ma też dosyć dobre ulokowanie, podoba mi się ten zagajnik.
 - Cieszę się - Odparła. - Czyli wybierasz tą jaskinię?
 - Tak - Potwierdziłem z entuzjazmem, kiwając głową.
 - Zapamiętam - Rzuciła. - A jakie rzeczy chciałbyś tutaj trzymać, jeśli mogę zapytać?
 - Lubię mieć jakieś przedmioty umilające trening, no i dużo jedzenia - Odpowiedziałem. Echo usiadła sobie pod ścianą, a ja zrobiłem to samo, ale trochę bardziej na środku pomieszczenia, w którym się znajdowaliśmy. 
 - Wiesz, że będę musiała tutaj zostać, dopóki ta zamieć się skończy? - Spytała, znając odpowiedź.
 - Wiem - Odparłem. - Wcześniej cię stąd nie wypuszczę. Jeśli będzie potrzeba, możesz zostać na noc, miejsca jest bardzo dużo. Będzie problem z posłaniem i tym paskudnym chłodem, jednak jakoś sobie poradzimy - Mówiąc to, utworzyłem w łapie płomyczek.
 - Dziękuję, Zero - Odparła uśmiechnięta, biała wilczyca. Normalnie zająłbym ją czymś, jednak ponieważ dopiero co odnalazłem tą jaskinię, nie było tutaj zbyt wiele do roboty.
 - Nie ma problemu - Rzekłem. - A Estranged nie będzie się martwić?
 - Wie, że sobie poradzę - Powiedziała Echo. - Mam tylko nadzieję, że ona znalazła schronienie. Wydaje mi się jednak, że powinna już dotrzeć do Iglicy. Mimo wszystko trochę się martwię...
 - Na pewno wszystko z nią w porządku - Starałem się odwieść Echo od złych myśli na temat stanu swojej siostry, jednak wiedziałem, że nie zrobię za wiele w tej kwestii. - Powiedz, jak często się kłócicie? Czy któraś z was jest jakoś faworyzowana? Bardzo mnie to ciekawi...
 - Estranged bliżej do Alfy, niż mi - Westchnęłam. - Żyję jakby w jej cieniu, ale nie przeszkadza mi to. W sumie kłócimy się bardzo rzadko, a jeśli już, to godzimy się w miarę szybko.
 - Rozumiem - Odpowiedziałem. Zacząłem się zastanawiać, kiedy burza przejdzie, jednak z każdą chwilą stan na zewnątrz jedynie się pogarszał. Nie miałem praktycznie żadnych wątpliwości, byłem pewien, że Echo będzie musiała tu zostać do ranka. Nie wiedziałem jednak co zrobić, abyśmy oboje nie umarli z nudów, a nie miałem pomysłu na kolejny temat. Tak więc zamilkliśmy na chwilę, aż w końcu głos Echo przebił się przez ciszę.

< Echo? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!