niedziela, 25 czerwca 2017

Od Regalo De'Oro - C.D. Nadrix "Głucha cisza"


Odnalezienie wadery w ciemną noc, z lotu ptaka, pomiędzy drzewami było bardzo trudne. Jedyną rzeczą ułatwiającą mi jej szukanie był jej kolor futra. Nagle ku mojemu zaskoczeniu niebieski punkcik przystanął. Zmartwiłem się i zleciałem na ziemię. Tam Nadrix nie było.
- Nadrix! Nad! - Wołałem. 
Cisza. Nawoływałem ponownie. To samo. Wtem usłyszałem cichy szept.

,,Obok Ciebie kamień lśni,
Gdy go znajdziesz, oddaj mi.
Posłuchasz przez Nadrix wiadomości nagranej, 
bo inaczej nie znajdziesz jej całej."

Słowa te zmartwiły mnie ogromnie. Delikatnie się wystraszyłem. Przypomniałem sobie o tym kamieniu. Rozejrzałem się wokół. Faktycznie! Obok mojej tylnej łapy leżał spory, niebieski kamień. Ale... komu miałabym to oddać? Obróciłem kamień wokoło. Na jednym boku znalazłem napis:

Połóż go przed łapy

No ok. Ładnie ułożyłem znalezisko przed przednimi kończynami. Rozległ się głos... Nadrix!
- Regalo! Reg! Pomocy! - Łkała. - Ktoś...Ktoś chce mnie porwać! Jesteśmy niewidzialni, czołga mnie w stronę Twojej jaskini! 
Ruszyłem we wskazane miejsce.

***

Samice były widzialne. A kto targał Nad? No oczywiście, Carmine!
- Car, ty idiotko...-  Mruknąłem do siebie.
Pobiegłem do nich.
- Regalo, odejdź, bo ona oberwie! - Warknęła siostra.
- Ale... Co ty? - Szepnąłem. 
- Ra... Ra... Ratuj... - Usłyszałem od Nadri.
Postanowiłem nie używać moich mocy, mimo, że bardzo by pomogły. Chciałem zrobić to... inaczej. Chciałem z nią pogadać. 
- Carmine, zostaw ją - Poprosiłem.
- A to czemu? - Syknęła.
- To jest moją przyjaciółką. Masz ją zostawić.
- Bo...?
- Jeśli ją zabijesz, to mnie też możesz. Jeśli nie, sam to zrobię - Odparłem.
Siostra zrobiła wielkie oczy.
- Może tak: zostawię tą... Natik, a ty... no, Ciebie zabiję. Co ty na to? - Zaproponowała.
Ale, moja siostra... mogłaby...? Mimo początkowej chęci sprzeciwu, oddałem się. Usłyszałem jeszcze bezsilny protest przyjaciółki.
- Okej. Zostaw ją, weź mnie - Zgodziłem się.
- Hm... Udusić cię, spalić, utopić? Zabić mocami? Jakieś męczarnie? - Uśmiechała się wrednie. - Ah, tak! Męczarnie! Takie długie, bolesne! Potem Cię powieszę... Znaczy zrobisz to sam, pod moją wodzą. Zgadzasz się?
- Tak. Niech będzie - Westchnąłem. - Żegnaj Nadrix...
Z oczu samicy poleciały łzy. Chyba zrozumiała, że poświęciłem się za nią. Siostra puściła ją, a mnie wzięła pod szyję. Dusiła. 
- Uciekaj, uciekaj Nadrix! Nie szukaj mnie... - Rozkazałem.
Posłusznie uciekła. 
- Ile czasu będziesz mnie męczyć, kiedy mnie powiesisz? - Zapytałem.
- Póki nie wytrzymasz - Burknęła. - Ja uznam kiedy wystarczy.
Nie miałem już głosu. Klamka zapadła.

***
Byliśmy na terenie Cecidisti Stellae. Zostałem przywiązany między dwa drzewa linkami. Bałem się, co zrobi Car. Ah... Mogłem się domyślić. Zostawi mnie na dwie doby, głodnego, spragnionego, zmarzłego.
Minęła doba... Tak mi się zdawało, ponieważ przyszła Carmine. Z drugą dobą było gorzej. Głodny i spragniony. Siostra nie zamierzała mnie ani nakarmić, ani napoić. W nocy z drugiej A trzeciej doby odwiązała mnie. Ah, dlaczego nikt mnie nie rozwiązał wcześniej? Byłem w jakimś ustronnym miejscu.
Wracając, teraz mieliśmy iść... W ogień. Carmine wywołała płomień przed swoją jaskinią. Rozkazała mi wejść. Ze łzami w oczach wkroczyłem w piekło. Zemdlałem. Nie budziłem się długo.

***

Światło. Ah, Boże, to ty! A za Tobą kto stoi? Nadrix? Ale co ona tu robi? Kiedy umarła?
- Regalo, to nie miejsce dla Ciebie. Wróćmy na ziemię! Razem - Szeptała podając mi łapę.
Również dotknąłem jej kończyny.

***

Byliśmy nad jeziorem.
- Jesteś! Regalo! - Usłyszałem głos Nad.
- Jestem... Co się stało?- Zapytałem nieświadomie.
- Zemdlałeś w środku lasu... - Tłumaczyła.
Ah, to był tylko sen! Jesteśmy bezpieczni!

<Nadrix?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!