Zwierzyny w lesie nie brakowało, tylko chęci, by ją upolować były znikome. Przeciągnęłam się, by za chwilę pobiec w głąb cienistego lasu i rzucić się na najbliższą zdobycz. Była nią sarna. Została już wcześniej zraniona, niby nie była w stanie umknąć. Zaciągnęłam ją do jaskini, w której chowaliśmy nasze zapasy - przywitała mnie zimna pustka - i pobiegłam po więcej. Zmarszczyłam brwi, widząc wylegującą się sarnę niedaleko stada. Niestety zwierzę od razu wstało i zaczęło uciekać.
- *Przecież nie będę za nią gonić, skoro prędzej czy później przyjdzie tu kolejny posiłek..." - Pomyślałam
Odetchnęłam głęboko, omiatając wzrokiem polanę. Liście nadal mieniły się zielenią, a trawa pozostawała żyzna. Położyłam się na brzuchu i czekałam. Wdychałam wciąż świeże powietrze, czekając na ruch. Zmrużyłam oczy. W końcu po chwili zauważyłam jelenia. Skrzywiłam się. No cóż - z brzuchem przy ziemi powoli i bezszelestnie zbliżałam się do mojej ofiary. Wyprężyłam się i skoczyłam na grzbiet. Wgryzłam się, a zwierzę zawyło z bólu. Jeleń jeszcze przez chwilę próbował mnie zrzucić, kiedy się przewrócił. Dobrałam się do jego szyi i jego jęki ucichły. Dumnie stałam i spoglądałam na martwe oczy zwierzęcia. Jeszcze nigdy polowanie nie sprawiło mi takiej przyjemności. Aczkolwiek zaciągnięcie go do w wysokiej trawy na skraju ciemnego lasu, który prowadzi do mojego domu, nie było już takie przyjemne.
Dawno nie miałam świeżej krwi w pysku, nie chciałam przestać. Bardzo powoli poruszałam się, niosąc w pysku zdobycz, aż natrafiłam na dwa zające. Odłożyłam martwego jelenia i zaczaiłam się. Wiedziałam, że wyczuwają ruch, choć wzrok mają słaby. Zbliżałam się bardzo powoli, prawie wcale. W końcu skoczyłam miażdżąc jednego pod łapami, a drugiego raniąc kłami. Skręciłam pierwszemu kark i rzuciłam się za drugim. Dogoniłam go po paru metrach i wróciłam z obiema zdobyczami do jaskini. Byłam wyczerpana całym uganianiem się za zwierzyną, zwłaszcza, że dawno tego nie robiłam. Skierowałam swe kroki do środka. Odłożyłam zdobycze i popatrzyłam w głąb lasu... Na jego skraju zobaczyłam wilka.
- Nocne polowanie, co? - rzuciłam patrząc w jego stronę...
< Wong Kar Wai? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!