Kochałam szczeniaki odkąd pamiętam i zawsze marzyłam, aby mieć wraz z Patton'em przynajmniej jedno dziecko. Kiedy dowiedziałam się, że jest on Wilkiem Księżycowym, wiedziałam, że z naszego związku może urodzić się jedynie jedno dziecko i nie wiadomo, czy będę mogła mieć więcej miotów. Wszystko dlatego, że ja byłam Wilkiem Słonecznym, a z tego połączenia rodził się Wilk Nowiu, bóstwo, wilk bardzo rzadkiego typu. Nigdy nie widziałam Wilka Nowiu na żywo, nawet niewiele o nich słyszałam, bo ogólnie informacje na temat tych wilków są raczej tajne, a jest ich niewiele. Patton próbował się o nich czegoś dowidzieć, jednak nie znalazł nic, co mogłoby nam pomóc.
Nigdy nie mówił nic o tym, że chciałby mieć szczeniaka, natomiast ja skrycie marzyłam o tym cały czas, jednak wolałam się za bardzo nie odzywać w tej kwestii i po prostu poczekać, aż mój partner będzie na to gotowy. Jego życie należało do dosyć intensywnych, więc logicznym było, że może nie znaleźć czasu na szczeniaka. Zdziwiłam się, kiedy wyskoczył z taką propozycją, jednak bardzo się cieszyłam. Klany były dla nas nowym startem, początkiem kolejnego rozdziału w naszym życiu wspólnym i osobistym. I cieszyłam się, że już na starcie wprowadzamy tak wielką zmianę.
- Myślałam, że nigdy nie zejdziemy na ten temat - Uśmiechnęłam się.
- Mogłaś mi przecież powiedzieć, zapytać - Odpowiedział. - Nie miałbym nic przeciwko.
- Wolałam poczekać aż będziesz gotowy - Wyjaśniłam. - Nie chciałam ci się narzucać. Wiedziałam, że nie będziesz się denerwował, jednak chciałam to przeczekać, szczególnie, że mogą być pewne komplikacje, pewnie wiesz, o czym mówię.
- No tak, cholerne typy - Mruknął. - Ale poradzisz sobie, a w razie czego możemy poprosić Sav'a.
Zaczęłam się teraz zastanawiać nad szczeniakiem i jego specyficznym typem z innej perspektywy. Nigdy nie chciałam patrzeć na to w ten sposób, ale jeśli Wilki Nowiu posiadają jakieś niezwykłe zdolności, nasze szczenię mogło odgrywać bardzo dużą rolę w jakiejś walce, czy bitwie. Avalanche z pewnością byłaby zadowolona z takiego członka w swoim Klanie, a ja byłabym dumna ze swojego dziecka i dobrego mienia mojej rodziny.
- Wolałbyś waderkę czy basiora? - Zapytałam uśmiechając się przyjaźnie.
- Chciałbym mieć córkę - Odparł. W jego oczach widziałam iskry, szczęście, zapał. Już od jakiegoś czasu to spojrzenie jakby wygasło, a teraz zapaliło się w nim na nowo. Czułam się fantastycznie.
- Czyli w tej kwestii się zgadzamy - Rzekłam. - Myślę, że w takiej sytuacji możemy zacząć intensywniej myśleć o szczeniaku.
- Tak, nad resztą zastanowimy się, kiedy go zobaczymy - Odparł. - Jest tylko jeden problem...
- Jaki? - Spytałam zmartwiona.
< Patton? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!