Saira właśnie wystrzeliła coś w rodzaju pocisku z lawy, istniała możliwość, że ta moc to jedynie moc specjalna, ale mogła być to również wskazówka, mówiąca, że włada ona żywiołem Ognia. Kiedy młoda wilczyca już ochłonęła, wyruszyłyśmy do Lasu Lodowych Igieł na polowanie. Było to najlepsze miejsce na naukę, ponieważ żyło w nim najwięcej zwierząt. Luminosum Iter jeśli chodzi o ich zasoby było chyba na ostatnim miejscu, niestety chłód nie za bardzo sprzyjał ich rozwojowi, nieraz trzeba było udać się na tajne polowanie na teren innego Klanu. Chciałam, aby Saira upolowała zwierzę sama od początku do końca.
- Więc, jak rozumiem chcesz polować na jelenia? - Zaczęłam, kiedy dotarłyśmy do Lasu.
- Tak - Odparła pewnie wilczyca i wyczekiwała na wskazówki.
- Na początek musisz go wytropić - Uśmiechnęłam się, a Saira szybko przytknęła nos do ziemi. Nie byłam pewna, czy śnieg ułatwiał jej zadanie, czy nie, ale po około godzinie biegania i wąchania udało jej się natrafić na ślad tego zwierzaka. Po drodze natknęłyśmy się na kilka innych potencjalnych kandydatów, jednak wilczyca koniecznie chciała upolować jelenia.
Naszym kolejnym celem było dotarcie do niego. Na całe szczęście Saira nie miała problemów z węchem, więc bez problemu dotarła do swojej potencjalnej ofiary. Był to dość rosły jeleń pilnujący kilku łań. Był do nas odwrócony tyłem.
- Nie wiem, czy ojciec mówił ci o tym, że wpływ na powodzenie polowania ma wiatr.
- Wspominał jedynie, że wiatr wieje dla nas korzystnie, kiedy polowaliśmy. Miałam się go zapytać dlaczego, ale byłam zbyt skupiona na upolowaniu zwierzaka i zapomniałam.
- Chodzi o to, że kiedy wiatr wieje od zwierzaka do nas, to nas nie wyczuje. Zaś jeśli wiatr wieje od nas do ofiary, istnieje duże prawdopodobieństwo, że nam zwieje, bo wyczuje nasz zapach.
- Rozumiem - Odparła. - Czyli teraz wiatr jest... korzystny?
- Tak - Przytaknęłam z uśmiechem. - Więc nie zmarnujmy tej okazji. Pamiętasz, o czym mówiłaś? Możesz zamrozić nogi jelenia, aby uniknąć kopnięcia. Szykuje ci się pościg, bo znajdujemy się na skraju Lasu, a dalej jest spory uśnieżony teren. Ten jeleń nie jest zbyt doświadczony, więc pewnie pomknie na ślepo w stronę otwartego terenu, zamiast kryć się gdzieś wśród drzew.
Saira przystąpiła do polowania i podeszła do zwierzęcia na bezpieczną odległość, po czym wyskoczyła i zaczęła gonić jelenia, przy okazji lekko podgryzając jego brzuch. Jeleń, tak jak się spodziewałam, uciekał na otwarty teren, nabierając prędkości i powoli umykając wilczycy. Na jej twarzy gościły jedynie determinacja i skupienie, biegła bardzo szybko, aż w końcu zaczęła... lecieć. Odkryła swoją kolejną moc, jaką było latanie bez skrzydeł. Jak wiadomo, lot jest nieco szybszy, niż bieg, więc bez problemu dogoniła jelenia i zrównała się z nim. Już chciałam krzyczeć co powinna teraz robić, jednak ona sama to wiedziała i wystrzeliła kilka lawowych pocisków, jednak jedynie po to, by rozproszyć ofiarę. Następnie zamroziła jej nogi, opadła na ziemię i szybko zagryzła.
- Brawo! - Krzyknęłam, podbiegając do lekko wyczerpanej samicy. - Świetnie użyłaś swoich mocy, zachowałaś zimną krew i wykazałaś się pomysłowością. Możesz odpocząć i zjeść swojego pierwszego jelenia, dzisiejszy trening uważam za zakończony.
< Saira? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!