niedziela, 25 czerwca 2017

Od Altheny - C.D. Arcady'ego "Potencjalny obiad"


Ponieważ wiedziałam, że Arcady może w każdej chwili wpakować się w jakieś kłopoty, zdecydowałam że wprowadzę go chociaż w podstawy zielarstwa. Miałam jednak nadzieję, że nie będzie mu to bardzo potrzebne, gdyż jakby nie patrzeć był członkiem naszego klanu, a potrzebowaliśmy jak największej ilości dobrze wyedukowanych i wytrenowanych członków, i niekoniecznie rannych bądź martwych. A to mogło mu kiedyś przydać
- A więc, na pewno powinieneś umieć wykorzystywać rośliny, które są dostępne wszędzie. Teoretycznie, ze wszystkiego da się wytworzyć jakieś medykamenty – może niekoniecznie lekarstwa, ale również bandaże i opatrunki. Wszelkiego rodzaju mlecze, niezapominajki i trawy mogą być przydatne... – tłumaczyłam, kierując się w stronę ostatniego terenu, Opustoszałych Mokradeł. Arcady kiwał głową ze zrozumieniem i nie skarżył się, więc wydawało mi się, że jak na razie pasuje mu taka forma treningu. Cieszyło mnie to, bo sprawiał wrażenie pojętnego ucznia.
- A więc, kontynuując, nasz klan pomimo iż nie zajmuje się zielarstwem, posiada skupiska bardzo przydatnych roślin. Należą do nich między innymi tubalnik, którego płatki wykorzystuje się do wszelkiej maści naparów, a sok jest bardzo dobry do dezynfekcji ran. W odpowiednich łapach może służyć również jako środek znieczulający, jednak to już trochę wyższa półka. Jest tu również dużo roślin takie jak eleuterokoka, wspomagająca między innymi pamięć, tarczyca bajkalska lecząca z na przykład astmy czy wiciokrzew japoński pomagający na katar, kaszel czy bóle głowy. Jest tego naprawdę mnóstwo i nie ma sensu aby je opisywać, póki ich nie zobaczysz. Na to jednak poświęcimy inny dzień. Teraz jednak powinniśmy się skupić ja polowaniu, tak jak obiecałam – zakończyłam, przyspieszając kroku. Arcady był szybki, jednak cały czas był krok za mną. Chociaż minimalna rozgrzewka zawsze była dobra, nawet przed prostym polowaniem. Było to też dobre pod tym względem, że szybciej dotarliśmy na miejsce
- A więc, aktualnie znajdujemy się na ostatnim z terenów należących do Cesidisti Stellae, są to Opustoszałe Mokradła. Nie ma tutaj zbyt dużo zwierząt i to właśnie dlatego wybrałam to miejsce na twoje pierwsze PRAWDZIWE polowanie. Aby nie spłoszyć ci ofiary, o ile jakąkolwiek tu znajdziesz, będę się trzymać z tyłu i bacznie obserwować. Nie staraj się jednak specjalnie, potraktuj to jako zwykłe polowanie. Jeśli będziesz próbował ukryć swoje słabości, nic nam to nie da – skwitowałam, po czym przypomniała mi się pewna rzecz. Musiałam go ostrzec – I, co najważniejsze: nie zbliżaj się do wody. To bardzo niebezpieczne miejsce, więc musisz uważać. I teraz nie żartuję...
Arc pokiwał głową i posłusznie ruszył na poszukiwania zwierzyny. Cieszyło mnie, że chociaż otwarcie nie wykłócał się o to, jak nakazuję mu się odżywiać. Ale to było pewne – nie będę tolerować tutaj kanibalizmu. Mamy na tyle „niepewnych” członków, że to zbyt ryzykowne...
Tak jak mówiłam, obserwowałam jego poczynania z daleka. Po pierwsze, udało mu się wypatrzyć jakiegoś królika, który formalnie był w jego rozmiarze. Ok, sukces. Dalej – jego umiejętność skradania się była bardzo dobrze rozwinięta, jednak pamiętałam, że muszę zwrócić mu uwagę, aby poruszał się ciszej, bo to był jego największy błąd. Następnie atak: widać, że posiadał już dość duże zdolności, ponieważ odpowiednio wymierzył odległość i prędkość, wbijając zęby idealnie w kark królika. Co prawda, może do najsilniejszych nie należał, ale to dało się poprawić. Najważniejszym jest, że po kilku minutach szamotania się z królikiem, udało mu się go upolować.

< Arcady? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!