Jaskinie były cudowne. A to jeziorko... miałem wątpliwości co do jego magicznych właściwości.
- Chciałabyś wiedzieć? - Zapytałem nęcąc waderę.
- Tak, ale nie mów!
- Okeeej - Zgodziłem się.
***
Co kawałek przystawaliśmy i oglądaliśmy ściany grot. Cudo. Nagle usłyszałem dosyć głośny szmer.
- Arcun... Co to? - Szepnęła Ilia.
Pokręciłem głową. Szmer zamieniał się w huk.
- Arcun! - Krzyknęła.
To były jej ostatnie słowa. Potem cisza.
***
Delikatnie otworzyłem oczy. Było tak ciemno, że NIC nie widziałem. Dostrzegłem jednak daleko od siebie pochodnię. Podreptałem do niej i wziąłem ją w łapę. Pochodziłem trochę po pomieszczeniu. Niedługo potem zdałem sobie sprawę, że pode mną leży... Ilia. Trąciłem ją lewą kończyną. Wydała z siebie donośny pisk. Wstała z krzykiem.
- Boże, Il, co jest? - Zmartwiłem się.
- Miałam koszmar - Szepnęła.
***
Wspólnie z samicą odkryliśmy, że jesteśmy w jednym z większych pomieszczeń w tym jaskiniowym labiryncie. Wejście do niego przysypały kamienie. Duże kamienie.
- Co teraz zrobimy?
- Stwórzmy cywilizację - Zażartowałem.
Przewróciła oczami. Dzięki znalezionym trochę wcześniej patykom rozjaśniliśmy grotę.
- Ale serio - Mruknęła.
- Nie mam pojęcia.
Czyli byliśmy jednym słowem w kropce. Ale chociaż byliśmy sami. Bez tego Lavena. To był chyba jedyny plus tej sytuacji.
***
Po paru godzinach spędzonych tam, zaczął doskwierać nam głód. Nie mogliśmy nic na to poradzić. Widziałem słaby uśmiech Il. Zrobiło mi się jej żal. Przytuliłem ją serdecznie.
- Nie bój się. Damy radę - Pocieszałem ją.
- Mam nadzieję - Łkała.
- Bardzo Cię lubię. Bardzo.
- Co? - Zapytała.
- Ciemno trochę... - Skłamałem.
- Ja Ciebie też - Odparła.
Na moim pysku pojawił się uśmiech. Czy źródełko miało rację? Czy właśnie spełnia się moje życzenie? Czy mam to powiedzieć? W tej sytuacji to był trudny wybór.
- Jakbyś zareagowała jakbym ponownie powiedział Ci, że coś do Ciebie czuję? - Zapytałem.
- Urwałabym Ci ogon, powyrywała łapy - Zaśmiała się.
- Dlatego wolę nie próbować - Uśmiechnąłem się.
- Nie zrobiłabym tego najlepszemu przyjacielowi - Dodała. - Nawet w takiej sytuacji.
Mrugnąłem znacząco.
- Co ty...? - Usłyszałem od Il.
- A co chcesz? - Mruknąłem. - Jak na razie nie mam w planach pieprzyć o miłości do Ciebie...
Westchnęła.
- A co, chciałabyś? - Zapytałem ironicznie.
<Ilia? O to Ci chodziło? xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!